Oddział zakaźny w podlegającym marszałkowi województwa łódzkiego szpitalu w Skierniewicach zlikwidowano, bo przez pół roku trawiły go problemy kadrowe. Decyzja przeszła przez łódzki sejmik głosami radnych PiS, mimo oporu opozycji, w czasie, gdy w Polsce nie zanotowano jeszcze ani jednego zachorowania na koronawirus. Sprawa zamknięcia oddziału wróciła jednak na sesji nadzwyczajnej sejmiku poświęconej wyłącznie kryzysowej sytuacji w związku z zachorowaniami na koronawirus.
- Szpital skierniewicki działa w podniesionej gotowości i w szybkim tempie może stać się ponownie szpitalem zakaźnym - poinformowała Dorota Gajewska, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego. - Gdyby zaszła taka potrzeba, tzw. wszystkie łóżka zakaźne można odtworzyć.
Na sesji nadzwyczajnej marszałek województwa Grzegorz Schreiber (PiS) poinformował, że podległymi mu szpitalami wojewódzkimi na mocy ustawy wprowadzonej w związku z koronowirusem, może jedynie administrować. Natomiast realnie w związku z sytuacją i zagrożeniami epidemiologicznymi, szpitalami tymi zarządza wojewoda łódzki.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?