Szpitale, które nie odprowadzały składek ZUS za swoich pracowników, muszą uregulować zaległości razem z odsetkami. Rok temu było to kilka milionów złotych w naszym województwie, teraz nieco mniej, ale problem nadal jest, a dla szpitali oznacza spore kłopoty.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych sprawdził, czy łódzkie szpitale odprowadzają składki na ubezpieczenie etatowych pracowników, którzy dodatkowo wykonują u nich pracę na umowę zlecenie. To od wielu lat sposób dyrektorów na załatanie dziur kadrowych i zaoszczędzenie na pracownikach, bo mogą w ten sposób zapełnić grafik dyżurów bez zatrudniania dodatkowych lekarzy na umowie o pracę. Dzięki temu ma kto się zająć pacjentami, bo lekarzy dramatycznie brakuje. W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada zaledwie dwoje lekarzy. To najmniej w całej Unii Europejskiej.
Zobacz też:Lekarze z Tomaszowa ukarani. Pracowali w dwóch miejscach jednocześnie
- Zatrudnione pielęgniarki i lekarze po ośmiu godzinach pracy pracowali dalej, ale już nie w ramach godzin nadliczbowych, tylko na podstawie umowy zlecenia. W tym samym budynku, przy tych samych czynnościach - mówi Paweł Szewczyk, Inspektor Kontroli Zakładu.
Od sierpnia ubiegłego roku do końca lipca tego roku łódzki ZUS przeprowadził siedem kontroli w szpitalach. Nieprawidłowości wykryto w trzech, nie podaje jednak, które szpitale uchylały się od płacenia składek za swoich pracowników.
- Nieprawidłowości wynikały z błędnego przekonania, że od umów cywilnoprawnych świadczonych na rzecz tego samego pracodawcy, nie trzeba opłacać składek, w związku z tym, składki nie były odprowadzane - mówi Monika Kiełczyńska, rzeczniczka Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Łodzi. - Jeden ze szpitali wyeliminował już błędy i uregulował należności.
W przypadku dwóch pozostałych szpitali toczy się postępowanie. ZUS wyliczył im zaległości na sumę około 250 tysięcy złotych razem.
**Czytaj też:
Sieć szpitali w Łódzkiem. Jakie czekają nas zmiany?**
- W tych sprawach nie zostały jeszcze wydane decyzje, nie jest to więc kwota ostateczna i może ulec zmianie - dodaje Monika Kiełczyńska.
- Lekarze za cenę trochę wyższych dochodów za dyżury na drugiej umowie, zostają i pracują dalej - mówi dr Grzegorz Mazur, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi. - W wielu miejscach umowy cywilnoprawne pozwalają zatrudniać zewnętrznych pracowników i w ten sposób negocjować takie warunki, które zapewnią ciągłość całodobowej opieki w danej placówce, bo jeśli oddział ma czterech asystentów, zapewnienie 30 dyżurów będzie trudne.
Z zatrudniania na dwie umowy szpitale odnoszą jeszcze jedną korzyść. Choć stawki dla lekarzy na umowach cywilnoprawnych są większe, szpital za popełnione przez nich ewentualne błędy nie ponosi takiej odpowiedzialności jak w przypadku umowy o pracę. Ta odpowiedzialność spoczywa bezpośrednio na lekarzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?