W czwartek decyzję o wstrzymaniu planowych przyjęć na wszystkie oddziały podjął jeden z największych szpitali w Łodzi - szpital im. Barlickiego. W ostatnich tygodniach placówka była ostoją dla chorych, którzy odchodzili z kwitkiem z innych szpitali. Efekt? Pacjenci leżeli na korytarzach jeden obok drugiego, a pielęgniarkom nie wystarczało nawet stojaków na kroplówki dla chorych. Szpitalna kasa jest już jednak pusta, dlatego dyrekcja podjęła decyzję o wstrzymaniu przyjęć.
- W zeszłym roku kontrakty z NFZ wystarczyły nam na leczenie do połowy grudnia. W tym roku pieniądze skończyły się już w połowie listopada. To efekt większej liczby hospitalizacji i zbyt małych kontraktów - tłumaczy prof. Piotr Kuna, dyrektor szpitala im. Barlickiego.
"Barlicki" nie jest dziś jedynym szpitalem zamkniętym dla części pacjentów. Planowych zabiegów czy operacji nie prowadzi też szpital im. Jonschera w Łodzi. - Mamy bardzo małe kontrakty z NFZ, dlatego na oddziały przyjmujemy tylko chorych, którzy trafiają na szpitalny oddział ratunkowy, a wymagają dalszych zabiegów - mówi Bożena Woźniak, dyrektor szpitala im. Jonschera. - Planowo realizujemy tylko zabiegi usunięcia zaćmy i operacje wstawienia endoprotezy.
Przyjęcia na oddziały zabiegowe trzy tygodnie temu wstrzymał już szpital w Zgierzu. W Łodzi ostatnią nadzieją dla chorych staje się szpital im. Kopernika. Nie wstrzymano tam przyjęć, choć zaczyna się je ograniczać.
- Na razie pracujemy bez zakłóceń i przyjmujemy wszystkich pacjentów. Nie wiemy jednak, czy wystarczy nam pieniędzy do końca roku - mówi Adrianna Sikora, rzecznik szpitala im. Kopernika. - Dziś bardzo mocno odczuwamy ograniczenia przyjęć w innych szpitalach, bo mamy przepełnione oddziały. Wielu pacjentów wymaga natychmiastowej pomocy i nawet mimo braku miejsca, musimy ich przyjąć.
Jest dopiero połowa listopada, a większość szpitali w Łodzi już nie ma pieniędzy na leczenie pacjentów do końca roku. Pomocy szukają w Łodzi też chorzy z regionu, gdzie placówkom też kończą się pieniądze.
Do szpitala w Skierniewicach pacjenci przyjmowani są tylko na oddział okulistyki, laryngologii oraz intensywnej terapii. Szpital Powiatowy w Radomsku jeszcze pracuje na sto procent. Przewiduje jednak, że w grudniu ograniczy przyjmowanie pacjentów na oddziały specjalistyczne. Ograniczenia przyjęć rozważa też szpital im. Jana Pawła II w Bełchatowie.
Czy szpitale mogą liczyć na dodatkowe pieniądze NFZ? - Łódzki NFZ nie dysponuje wolnymi środkami, które byłyby w stanie pokryć wszystkie świadczenia wygenerowane przez placówki medyczne. W przypadku wybranych świadczeń ratujących życie, staramy się część nadwykonań płacić - mówi Beata Aszkielaniec, rzecznik NFZ w Łodzi.
Tak stało się w przypadku leczenia na oddziale intensywnej terapii i neurologii w szpitalu im. Barlickiego. Dwa dni temu NFZ zapłacił za część leczenia ratującego życie. Na więcej pieniędzy nie ma.
Współpraca tyka, mw, sb, jd
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?