Janusz Palikot z kolei chce, aby Sejm zniósł zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych. Z obu propozycji wynika, że parlament dla każdego ma coś miłego: i dla przeciwników alkoholu, i dla jego miłośników.
A poza tym jak na dłoni widać, że obie inicjatywy służą tworzeniu kolejnych fikcji. Wycofanie alkoholu ze stacji paliw niczego nie zmieni, bo spragnieni kupią go gdzie indziej; najpewniej w marketach; ostatecznie na melinie, co już przerabialiśmy. Można też wprowadzić całkowity zakaz sprzedaży gorzały w III RP, czego jeszcze nie przerabialiśmy, ale inni mają to za sobą. Postulowane zaś przez Palikota zniesienie zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych też niczego nie zmieni, bo w Polsce ten zakaz, jak wiele innych, jest powszechnie lekceważony.
Jest sezon ogórkowy, wybrańcom narodu niełatwo jest błysnąć oryginalnym pomysłem. Może więc - zamiast szukać tematów zastępczych - zajęliby się czymś naprawdę pożytecznym? Gdyby na przykład każdy poseł i senator wziął do jednej ręki szufelkę, do drugiej zmiotkę, i tak uzbrojony wyszedł "na miasto", i sprzątnął chociaż jedną psią kupę? Albo jeszcze lepiej kilka. To dopiero by było!
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?