ZWIERZETE LODZ

Na stado potężnych dzików spacerujących po ul. Liściastej natknął się pan Sebastian, jeden z internautów. Do nietypowego spotkania doszło w Wielką Sobotę o świcie.

Dużo się mówi o zagrożeniach środowiska naturalnego, które szybko traci swoją bioróżnorodność. Okazuje się jednak, że w tym morzu klęsk, jakie zadajemy przyrodzie, są też wyspy sukcesu.

W ciągu ostatnich 50 lat wyginęło 60 proc. dzikich zwierząt - te porażające dane przytoczył raport Living Planet, opublikowany przez World Wildlife Fund w 2018 r. Liczba wymierających osobników rośnie w zastraszającym tempie, co niestety doprowadziło do wymarcia wielu gatunków. Niektóre odeszło do nas dosłownie przed chwilą. Jakie? Zobacz w galerii.

Dziki w Łodzi można spotkać też na osiedlu Stoki. We wtorek (22 września) wieczorem przez ulicę Listopadową - w rejonie ul. Obłocznej - przebiegło stado liczące ponad dziesięć osobników: dużych i małych dzików.

Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łagiewnikach pełen jest zwierząt potrzebujących ludzkiej pomocy. Przebywają tu ptaki- od maleńkich piskląt po wspaniałego orła. Są malutkie śliczne jeżyki, wesołe, psotne wiewióreczki, młode liski i całe rodziny dzików. Wszystkie zwierzęta po przeżyciach większych i mniejszych dochodzą do zdrowia pod troskliwym okiem opiekunów. Większość z nich, po nabraniu pełni sił, ma szansę powrotu na łono natury do prawdziwego wolnego życia.

NIK sprawdziła czy i jak miasta działały w związku z obecnością dzikich zwierząt na ich terenie. Zarówno w aspekcie ich ochrony, jak i zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom. - Skontrolowane gminy prawidło i skutecznie zajmowały się ochroną mieszkańców i ich mienia przed zagrożeniami powodowanymi przez takie zwierzęta- mówi prezes NIK.

Bełchatowianie coraz częściej skarżą się na wałęsające się po osiedlach dzikie lisy.

Problem z dzikami na Kuraku w Zgierzu. Mieszkańcy skarżą się, że zwierzęta coraz śmielej zapuszczają się na osiedle, niszczą teren i dostają się na podwórka. Podobne kłopoty mają mieszkańcy innych regionów naszego województwa.

Fakt, że nie żyjemy w tropikach nie oznacza, że w Polsce nie ma zwierząt niebezpiecznych dla zdrowia i życia ludzkiego. Choć nie zawsze mamy tę świadomość, groźne zwierzaki dosyć łatwo można spotkać podczas górskiej wycieczki, spaceru po łące, a nawet w mieście. Które z nich stanowią największe zagrożenie?

Do końca września ma zginąć połowa łódzkich dzików. Tak zdecydował powiatowy lekarz weterynarii w Łodzi. Zwierzęta mają być albo zastrzelone albo odłowione i następnie uśmiercone przez podanie im preparatów służących do eutanazji.

Radni z klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miejskiej w Łodzi chcą, aby rząd wstrzymał masową rzeź dzików. PiS przekonuje, że odstrzał jest koniecznością, aby nie rozprzestrzeniał się wirus ASF (afrykański pomór świń), a poza tym w województwie łódzkim zabitych zostanie stosunkowo niewiele tych zwierząt. Kamil Polański z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt proponuje, aby odłowić łódzkie dziki i wywieźć je do lasów. To rozwiązanie sprawdzało się w Łodzi od lat, ale zostało zatrzymane. W Polsce żyje około 230 tys. dzików. Zabitych może być nawet 210 tys. osobników. Odstrzał rozpocznie się w najbliższy weekend (12-13 stycznia) i będzie kontynuowany przez dwa kolejne weekendy.

Wojewoda Zbigniew Rau nakazał dzierżawcom i zarządcom 43 obwodów łowieckich w województwie łódzkim wykonanie odstrzału sanitarnego dzików. Do końca maja ma być zabitych 155 dzików.

Mandryl Mikuś przyszedł na świat w Zoo Safari w Borysewie. Niestety, mama małpki nie chciała się opiekować swoim dzieckiem.

Zbigniew Rau, wojewoda łódzki zdecydował o sanitarnym odstrzale dzików. W czasie polowań myśliwi go 18 grudnia mają zabić 74 dziki. Trwa też odstrzał redukcyjny. Polowania trwają do końca grudnia.

W Portland w Australii na środku drogi pojedynkowały się dwa misie koala. Zwierzęta o mały włos nie zostały przejechane przez pędzącą ciężarówkę.

Polski Związek Łowiecki „zainicjował zbieranie podpisów pod petycją w obronie polskiego łowiectwa”.

Kierowcy kradną znaki drogowe, ostrzegające przed dzikimi zwierzętami. Robią to, żeby wymusić odszkodowanie od zarządcy drogi

Populacja dzików żyjących w lasach znajdujących się w granicach Łodzi szybko rośnie - alarmuje leśnictwo miejskie. 20 lat temu było ich zaledwie kilkadziesiąt, obecnie szacuje się, że w granicach Łodzi żyje około tysiąca osobników, które szybko się mnożą.

Do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w podpio-trkowskim Kole trafił jelonek, który został poważnie ranny podczas wykaszania trawy na łące. Dwutygodniowy malec leżał schowany w wysokiej trawie i czekał na matkę, kiedy rolnicza wykaszarka najechała na niego. Zwierzę z naderwaną tylną nogą i połamaną drugą nogą do lecznicy doktora Zbigniewa Skrzeka w Piotrkowie przywiózł leśniczy.

W woj. łódzkim przybywa dzików. W samej Łodzi żyje ich już 1,2 tysiąca. Zwierzęta coraz częściej zapędzają się nawet do Śródmieścia.

W ostatnich dniach, w pobliżu trasy prowadzącej na łódzkie lotnisko im. Władysława Reymonta, pojawiły się zryte fragmenty ziemi. Sprawcą tego bałaganu są dziki.

Nasze miasta się rozrastają, budujemy nowe osiedla, drogi, szlaki kolejowe. Szukając miejsca dla siebie, często wkraczamy na tereny zajmowane wcześniej przez dzikie zwierzęta, na czym cierpimy zarówno my, jak i one.