Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak pijemy: rano „małpka”, wieczorem piwo lub whisky

Anna Gronczewska
archiwum Dziennika Łódzkiego
Polacy piją obecnie więcej niż w czasach PRL-u. Dorosły mieszkaniec Łódzkiego wypija przeciętnie w ciągu roku ponad 9 litrów czystego alkoholu. Nadal najwięcej pijemy piwa, ale coraz większą popularnością cieszą są tzw. małpki.

Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, przyznaje, że picie alkoholu zawsze było problemem Polaków, ale teraz staje się on coraz większy.

- Nie jesteśmy krajem z kulturą sączenia alkoholu - mówił w wywiadzie dla TOK FM dyrektor PARPA. - Pijemy po to, żeby się upić. Pobiliśmy swój rekord spożycia alkoholu z czasów komuny, czyli z lat 1980-81, jeszcze przed wprowadzeniem kartek. Pijemy dużo, bo alkohol jest stosunkowo tani i łatwo dostępny. Ale zmienił się sposób picia. Spożywamy dużo alkoholu w zaciszu czterech ścian, z rodziną albo w samotności.

Polacy średnio wypijają ponad 11 litrów czystego alkoholu rocznie. - Pijemy więcej niż za PRL, bo jest większa dostępność do alkoholu i jesteśmy zamożniejsi - wyjaśnia człowiek związany od lat z rynkiem alkoholowym w Polsce. - Zwykle najbogatsze społeczeństwa mają najwyższe spożycie alkoholu. Gdy Polska wchodziła do UE, to nie mieliśmy najwyższego spożycia, tylko najniższe. W całej Unii ono spadło, a w Polsce wzrosło. Powód jest prosty. Nie było u nas jakiś turbulencji gospodarczych, mamy więcej pieniędzy i dlatego więcej wydajemy na alkohol.

Nadal na czele krajów, gdzie pije się najwięcej, jest Rosja, ale ma to związek z uwarunkowaniami kulturowymi.

- Tam wielu ludzi upijało się i upija, by uciec od rzeczywistości - dodaje nasz ekspert. - Tak też piło się w Polsce w PRL -u. Dziś sytuacja wygląda inaczej. Kiedyś Polacy się upijali, ale nie tak często. Nie pili codziennie. W PRL-u pił tak tylko ułamek społeczeństwa. Nie tak jak teraz. Codzienne picie staje się coraz większym problemem. Alkohol ma dwa ryzykowne elementy. Pijąc go można stracić nad sobą kontrolę, a jak wypije się go za dużo, to nawet umrzeć. Poza tym takie picie prowadzi do wielu chorób. Nie wytrzymuje trzustka, wątroba. Wiele osób uważa, że na przykład piwo to nie alkohol i każdego dnia sięga po puszkę lub butelkę. 20 lat temu codziennie piło 3 proc. Polaków, dziś 9 proc. Przy czym 7 proc. każdego dnia wypija piwo, choć dane browarów wskazują nawet na 13 proc.

Szczepan ma niespełna 60 lat. Dziś jest szczęśliwy, bo nie pije ponad 15 lat, ale wie, do czego doprowadził go alkohol. Pamięta dobrze jak pierwszy raz się upił. Miał 17 lat, był na weselu brata. Ojciec musiał zanieść go do domu. Potem długo nie sięgał po kieliszek. Pić zaczął w wojsku. Z każdym rokiem było gorzej. Choć pił, to starał się pracować, ale przez wódkę bez przerwy zmieniał pracę. Najdłużej przepracował 6,5 roku jako goniec w jednym z urzędów miejskich. Potem pracował rok - półtora, czasem dwa miesiące i zwalniali go za wódkę. Znał Zdziśka, takiego bliskiego, kolegę „od kieliszka”. Ale nagle przestali się widywać. Spotkał go po półtora miesiąca. Zdzisiek powiedział, że nie pije. Chodzi na spotkania klubu AA.

- Namówił mnie i też tam poszedłem - wspomina Szczepan. - Powiedział, że jak będę chciał, to zostanę. Jak nie, to wyjdę, obok są sklepy, kupię pół litra i będą żył jak dotąd. Chodziłem tam przez 7 miesięcy. W klubie byłem codziennie. Poddałem się terapii. Ale kiedyś spotkałem kolegę. Mieliśmy wypić tylko pół litra. Piłem przez półtora roku, bez dnia przerwy.

Najbardziej żal mu żony, bo przeżyła piekło. Jednak cały czas o niego walczyła. Zgłaszała męża do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Zgłaszał się tam, wysłuchał, co mają do powiedzenia, i pił dalej. Pod koniec 2003 roku dostał kolejne takie wezwanie. Przewodniczącą komisji była jego znajoma, z czasów pracy w urzędzie.

- Szczepan, spójrz na siebie i przypomnij sobie, jak kiedyś wyglądałeś - mówiła kobieta. - Nie będziemy cię tu już prosić, to stracony czas. Wyjdź i przemyśl to sobie. Albo zrobisz ze sobą porządek, albo pójdziesz na samo dno.

Szczepan wyszedł z pokoju, stanął na korytarzu i nie mógł zrobić kroku. Zaczął sobie przypominać dawne czasy.

- Kiedyś byłem facetem z pieniędzmi, czystym, dobrze ubranym - wspominał. - A teraz? Nie mam prawie nic. Straciłem prawo jazdy, pracę. Stoję brudny, nie raz cuchnący, obsikany... Znalazłem się na dnie.

Znów przeszedł terapię, zapisał się do klubu AA. Przez czas, kiedy pił, stracił prawie wszystko. Ale została przy nim żona. Dziś Szczepan cieszy się, że żyje inaczej.

- Żal straconych lat - przyznaje. - Alkoholizm to choroba. I to nieuleczalna. Można ją tylko zaleczyć. Tu nie pomoże żadna tabletka. Tu tabletką jest drugi człowiek, drugi alkoholik i Pan Bóg.

Anna Mroczek, dyrektor Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi, przyznaje, że także w Łodzi i województwie łódzkim pije się coraz więcej. Jeśli chodzi o osoby od 18 roku życia do powyżej 65 lat, to wypijają one rocznie przeciętnie od 5,97 do 8,95 litra czystego alkoholu rocznie. A średnia wynosi 4,09 litra!

- Mężczyźni piją cztery razy więcej od kobiet - dodaje Mroczek. - Mężczyźni piją średnio 6,89 litra, a kobiety 1,45 rocznie. Jeśli weźmie się pod uwagę wiek, to wśród mężczyzn najwięcej piją ci pomiędzy 40. a 49. rokiem życia, a najmniej powyżej 65. roku. U kobiet najczęściej po alkohol sięgają te między 18. a 29. rokiem życia.

Na poziom spożywania alkoholu wpływ ma też wykształcenie. Najwięcej piją ci, którzy mają podstawowe wykształcenie, a najmniej z wyższym. Ciekawe jest też, że aż 13,8 proc. kobiet przyznało się, że przynajmniej raz wypiło alkohol w czasie ciąży.

- Z tych badań wynika też, że co czwarta kobieta mieszkająca w mieście średniej wielkości, czyli mającym od 50 do 200 tysięcy mieszkańców, gdy była w ciąży, sięgała po alkohol - mówi Mroczek. - Najczęściej było to wino i piwo.

Picie alkoholu jest coraz większym problemem wśród młodych ludzi. Z ostatnich badań przeprowadzonych w 2015 roku wynika, że 67 proc. chłopców i 69 proc. dziewcząt uczących się w gimnazjach i szkołach podstawowych sięgnęło po alkohol. Zwraca uwagę to, że pije coraz więcej dziewczyn poniżej 18. roku życia.

- Jeśli weźmiemy pod uwagę oseska i osobę, która skończyła 100 lat, to średnie spożycie alkoholu w naszym województwie wynosi 9,5 litra mocnego alkoholu rocznie - podaje Anna Mroczek. - Zwiększyła się też liczba zgonów spowodowanych alkoholem. 7.560 osób umarło na skutek chorób wątroby, 1150 z powodu zatrucia alkoholem, a 3040 zaburzeń psychicznych, gdzie alkohol odgrywał ważną rolę. Ta ostatnia liczba wzrosła o 300 proc. Przykre jest też to, że do 65 proc. ujawnionych samobójstw doszło pod wpływem alkoholu.

Nadal najwięcej pijemy piwa. Agencja badawcza Nielsen przygotowała raport, z którego wynika, że w 2018 r. Polacy wydali na nie 16,7 mld zł. Sprzedaż piwa wzrosła o 7,1 proc. w porównaniu z 2017 r.

- Na tak wysoki wzrost wpływał przede wszystkim znakomity sezon, wysoka temperatura utrzymywała się od kwietnia do października, a dodatkowo w czerwcu odbyły się mistrzostwa świata w piłce nożnej, które zawsze dodatkowo napędzają sprzedaż - mówi Adam Dużyński, konsultant w Agencji Nielsen.

Na drugim miejscu, jeśli chodzi o kupowany w Polsce alkohol, jest wódka. Wydano na nią 11 miliardów złotych, a na trzecim whisky - 2,3 mld zł. Ten ostatni trunek jeszcze 20 lat temu uznawany był w Polsce za luksusowy, dziś należy do najpopularniejszych.

- Rynek czystej wódki od jakiegoś czasu nie wykazuje większych wzrostów sprzedaży, choć i w nim wyraźny jest odwrót od produktów economy na rzecz wódek premium - twierdzi Dużyński. - Jednak prawdziwym przebojem sprzedaży są tzw. „smakowe małpki”. To wódki smakowe w buteleczkach o pojemnościach 200 ml i mniejszych. W 2018 zwiększyły swoją sprzedaż o prawie 10 proc., powiększając swój udział w tej kategorii do ponad 17 proc. Od lat najpopularniejszymi smakami są wiśnia i cytryna, natomiast w szybkim tempie rośnie sprzedaż trunków o smaku pigwy i maliny. W sumie polski rynek wódki wzrósł jedynie o 0,9 procent.

Z badań firmy Synergion wynika, że codziennie w Polsce kupuje się trzy miliony tzw. małpek.

- Kupują je wszyscy, niezależnie od grupy społecznej i zawodowej - od pracowników fabryk po emerytów i studentów - twierdzi Michał Kociank-owski, dyrektor generalny Synergion. - Małe formaty wódki stały się oddzielną kategorią na rynku, z własnym miejscem na półce, estetyką oraz ofertą smaków. Zmieniły też postawy i zachowania konsumentów, kreując zupełnie nowy sposób picia mocnego alkoholu. Obserwowany dynamiczny wzrost sprzedaży małych formatów wódki nie dzieje się kosztem dużych opakowań. Nie jest bowiem tak, że nabywca zamiast kupić pół litra bierze 5 butelek po 100 ml. Mała wódka wykreowała zupełnie nowe zachowania, sposoby użycia i zwyczaje konsumentów, zmieniła też ich stosunek do picia alkoholu.

„Małpki” kupują wszyscy, ale najczęściej osoby mające problem z alkoholem, a także pracownicy fizyczni. Według Synergion ta grupa kupuje nawet milion małych butelek z mocnym trunkiem dziennie. Niewiele mniej, amatorów „małpek” jest wśród młodych ludzi mających 20-25 lat, panów wychodzących na spacer z psem, emerytów i, co ciekawe, młodych kobiet. Zbadano nawet to, kiedy najchętniej kupuje się „małpki”. Robi się to zwykle trzy razy dziennie. Pierwsza fala przypada rano i stanowi 28 proc. całej sprzedaży, po wyjściu z pracy - 36 proc., a po godzinie 18 także 36 proc.

Sprzedaż alkoholu przynosi rocznie Skarbowi Państwa 14 mld zł rocznie, ale powoduje również gigantyczne straty.

- Narodowy Fundusz Zdrowia na leczenie tych, co piją za dużo, wydaje 8-10 proc. swojego budżetu, nawet 8 mld złotych - mówi Krzysztof Brzóska. - Nie mówiąc już o stratach braku produktywności czy przedwczesnej śmiertelności spowodowanej alkoholem.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki