Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówkarz wiózł 10-letnią dziewczynkę na drugi koniec Polski. Czy miął do tego prawo? Co mu za to grozi? Tłumaczy łódzki adwokat

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Łódzki adwokat
Łódzki adwokat Archiwum
Taksówkarzowi, który wiózł dziecko na drugi koniec Polski, zabrakło zdrowego rozsądku, nie może też oczekiwać zapłaty za kurs - ocenia Jarosław Szczepaniak, adwokat z Łodzi

Taksówkarz z Podlasia wiózł 10-letnią dziewczynkę, która wybrała się w 500-kilometrową podróż na Śląsk. Wystarczyło mu zapewnienie, że rodzice o tym wiedzą, a nie mogą rozmawiać, gdyż są w pracy. Gdy rodzice zgłosili zaginięcie dziecka, policja skontaktowała się z kierowcą i odebrała dziecko. Co go teraz czeka?

W tym przypadku nie można mówić o odpowiedzialności karnej, nie doszło do popełnienia przestępstwa, zabrakło natomiast zdrowego rozsądku. O przestępstwie można byłoby mówić, gdyby taksówkarz naraził dziecko na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia czy ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub je uprowadził. W tym przypadku jednak do tego nie doszło. Trudno też mówić o odpowiedzialności rodziców, sytuacja ta nie wygląda bowiem na zaniedbanie z ich strony, skoro byli w pracy. Nie znaczy to jednak, że taksówkarz powinien wieźć dziewczynkę na drugi koniec Polski, powinien zdawać sobie sprawę z tego, że było to bardzo nierozsądne. Co więcej, kierowca nie może też oczekiwać zapłaty za ten kurs.

Przecież wioząc dziecko przez kilkaset kilometrów poniósł koszty, dlaczego nie może oczekiwać zapłaty?
Z dwóch powodów: po pierwsze usługa nie została wykonana, gdyż nie dowiózł dziewczynki na miejsce, ale istotniejsze jest to, że w ogóle nie powinien jej ze sobą zabierać. Dzieci do 13 roku życia nie mają bowiem prawa do tzw. czynności prawnych, nie mogą więc zlecić wykonania usługi, a tym jest m.in. kurs taksówką. W takim przypadku zawierana jest umowa między taksówkarzem a klientem, natomiast w przypadku 10-latki taka umowa nie ma prawa być zawarta, jest więc nieważna z jego mocy. Nie chodzi tylko o transport, ale także np. o zakupy. Działania osoby, która nie skończyła 13 lat, można bowiem rozpatrywać jedynie w kategoriach czynności życia codziennego. Chodzi np. o zakup bułek czy czekolady, ale już nie sprzętu elektronicznego czy zlecenia usług. Nie jest to tzw. ostry przepis, stąd różnice występują nawet w orzecznictwie.

Dzieciom do 13 roku życia wolno niewiele, a jakie możliwości mają nastolatkowie od 13 do 18 roku życia?
Ich zdolność do czynności prawnych jest ograniczona, co oznacza, że zawarte przez nich umowy muszą być potwierdzone przez rodziców lub opiekunów. Bez potwierdzenia umowy nie są ważne. W przypadku nastolatków występują problemy z wizerunkiem, co rodzi problemy karne. Niektórzy wyglądają znacznie poważniej niż wskazuje na to ich wiek, lepiej więc to sprawdzić.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki