Niespodzianką jest współpraca Teatru Muzycznego z krakowską Grupą Rafała Kmity, której efektem będzie inaugurująca sezon (29 września) premiera "Jeszcze nie pora nam spać". Zespół, nawiązujący do najlepszych tradycji kabaretu teatralno-literackiego, nie wiązał się dotychczas z dużymi, zawodowymi scenami (dopiero w tym roku wystawili spektakl w Teatrze Rozrywki w Chorzowie).
- Ta propozycja to niskonakładowe przedsięwzięcie, dlatego w kryzysie nasza współpraca to małżeństwo z rozsądku, ale z każdą próbą okazuje się, że w tym małżeństwie może być też miłość - wyjaśnia Rafał Kmita. - Jesteśmy grupą objazdową, tak funkcjonujemy od dwudziestu lat, to dla nas zatem nowe doświadczenie, ale niezwykle inspirujące.
Grupa Rafała Kmity wśród swoich inspiracji wymienia Kabaret Starszych Panów i Kabaret Dudek (a nawet kabarety przedwojenne) i zdecydowanie różni się od tego, co za kabaret uważa dzisiejsza telewizja. Zespół tworzą profesjonalni aktorzy, w Łodzi wsparły ich solistki "Muzycznego": Anna Dzionek i Agnieszka Gabrysiak oraz chór i balet teatru.
- Nasze przedsięwzięcie nazwaliśmy dziwowiskiem kabaretowym - dodaje Rafał Kmita. - Składa się ono z kilkunastu piosenek i scen teatralnych. Sięgamy po tematy współczesne, głównie obyczajowe.
4 listopada w "Muzycznym" odbędzie się oczekiwana premiera musicalu dla dzieci... w każdym wieku - "Zorro" do libretta i w reżyserii Jacka Bończyka, a z muzyką Zbigniewa Krzywańskiego (gitarzysty znanego m.in. z zespołu Republika).
- "Zorro", w wersji znanej ze starego serialu amerykańskiego, był ulubionym filmem mojego dzieciństwa - wyjaśnia Jacek Bończyk. - Dlatego chętnie sięgnąłem po ten temat. Muszę się jednak przyznać, że z samej oryginalnej historii wziąłem tylko postaci, zaś resztę po prostu wymyśliłem. A fantazja poniosła mnie tak daleko, że na przykład u mnie konie mówią.
- Była to moja najtrudniejsza robota - przyznaje Zbigniew Krzywański. - Musiałem nawiązać do XIX-wiecznej Kalifornii, gdzie rozgrywa się akcja opowieści. Jednak starałem się też, żeby efekt był jak najbardziej różnorodny.
W roli tytułowej zobaczymy przemiennie Szymona Jędrucha i Wojciecha Medyńskiego.
- Medyńskiego od razu chciałem do tej roli, bo jest postawny, przystojny, znakomicie się rusza i od szkoły aktorskiej mówią na niego "Banderas" - uśmiecha się Jacek Bończyk. Scenografię przygotował doskonale znany ze współpracy z warszawskim Teatrem Roma Grzegorz Policiński, a za choreografię odpowiedzialna jest Inga Pilchowska.
Niestety, muzyka podczas przedstawienia nie będzie wykonywana na żywo...
- Poza dwoma momentami - mówi tajemniczo Zbigniew Krzywański.
Teatr Muzyczny planuje też wydanie płyty z muzyką z musicalu. Oczywiście, jeśli pozwolą na to fundusze.
- Nie ukrywam, że w przyszłym roku nasza sytuacja z powodu planów zmniejszenia dotacji może być jeszcze trudniejsza - przyznaje Zbigniew Macias.
Jeśli zatem fundusze pozwolą, w styczniu zobaczymy premierę spektaklu baletowego z rockową muzyką, łódzkiego zespołu Normalsi, wykonywaną na żywo. Na kwiecień natomiast zaplanowany jest głośny musicalowy tytuł "Klatka szaleńców" (znany bardziej pod tytułem "Klatka dla ptaków"), który miałby wyreżyserować Maciej Korwin. Opowieść spopularyzowały dwa filmy - francuski i amerykański (w tym drugim wystąpili m.in. Gene Hackman i Robin Williams).
Teatr Muzyczny rozpocznie również działalność Sceny Kameralnej recitalami Zbigniewa Maciasa (17 października), wenezuelskiej śpiewaczki Beatriz Bianco (21 listopada) i Jacka Bończyka (styczeń). Na scenę teatru wrócą też dwa popularne tytuły - "Powróćmy jak za dawnych lat" w reż. Jerzego Woźniaka oraz "Na końcu tęczy" Petera Quiltera z Anną Walczak w roli Judy Garland. Widzowie "Muzycznego" mogą się też spodziewać tradycyjnego koncertu kolęd (z udziałem dzieci) i koncertu sylwestrowo-karnawałowego, w którym wystąpi cały zespół teatru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
