Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telewizyjne miłości. Czy razem będą spędzać Walentynki?

Anna Gronczewska
Programy „Rolnik szuka żony” czy „Sanatorium miłości' Ołączy nazwisko Marty Manowskiej. Prowadzi oba  przez co nazywana jest pierwszą swatką Rzeczpospolitej. Okazuje się, że ma szczęśliwą rękę. Zwłaszcza w „Rolniku szuka żony'. Program ten doprowadził do wielu małżeństw...
Programy „Rolnik szuka żony” czy „Sanatorium miłości' Ołączy nazwisko Marty Manowskiej. Prowadzi oba przez co nazywana jest pierwszą swatką Rzeczpospolitej. Okazuje się, że ma szczęśliwą rękę. Zwłaszcza w „Rolniku szuka żony'. Program ten doprowadził do wielu małżeństw... TVP
Czy w telewizji można znaleźć miłość? Okazuje się, że tak. Pary tworzą uczestnicy „Ślubu od pierwszego wejrzenia” czy programu „Rolnik szuka żony”. Ale nie tylko.

Pewnie już mało kto pamięta „Randkę w ciemno”. Program ten pojawił się na ekranach telewizyjnej „Jedynki” w 1992 roku. Zasady były proste. Za parawanem siedziały trzy osoby. Siedząca po drugiej stronie pani lub pan zadawała im pytania. Na ich podstawie wybierał partnera lub partnerkę z którą jechała potem na wczasy. W kraju lub zagranicą. W zależności od tego jaką kopertę wylosowała para. Program prowadził Jacek Kawalec, aktor znany m.in. z roli nauczyciela Tomasza Witebskiego w „Ranczo”. Potem w roli Kawalca w roli prowadzącego zastąpił Tomasz Kammel. Nie wiemy czy jakaś „Randka w ciemno” zakończyła się małżeństwem czy długoletnim związkiem.

Na początku lat dziewięćdziesiątych „Randka w ciemno” była zupełną nowością i gromadziła przed telewizorami miliony widzów. Dziś takich programów kojarzących pary jest znacznie więcej. Wystarczy wymienić „Rolnik szuka żony” czy „Sanatorium miłości'. Oba te programy łączy nazwisko Marty Manowskiej. Prowadzi oba przez co nazywana jest pierwszą swatką Rzeczpospolitej. Okazuje się, że ma szczęśliwą rękę. Zwłaszcza w „Rolniku szuka żony'. Program ten doprowadził do wielu małżeństw...
Druga edycja programu „Rolnik szuka żony” przyniosła aż dwa śluby uczestników. Pierwsi przed ołtarzem stanęli Robert i Agnieszka. Poznali się w 2015 roku. Robert zaprosił Agnieszkę do swojego domu. Była jedną z trzech kobiet, która się tam znalazła. Początkowo wydawało się, że Robert wybierze inną uczestniczkę programu, Krystynę. On jednak wybrał Agnieszkę, 32-letnią wtedy absolwentkę technikum rolniczego pochodzącą ze wsi Łubna-Jakusów położonej w gminie Błaszki w województwie łódzkim. W 2016 roku byli już małżeństwem. Na weselu bawiło się 300 osób. Jednym z gości była Marta Manowska.
- W prezencie od jednego z gości otrzymaliśmy kilkudniowy pobyt w dobrym hotelu na Helu, więc będziemy odpoczywać nad morzem. - mówił w wywiadzie dla „Tygodnika Ostrołęckiego” Robert. - Na razie musimy nieco ochłonąć Jestem bardzo szczęśliwy, mam nadzieję, że Agnieszka także. Moi rodzice również ogromnie się cieszą.

Potem na świat przyszedł ich syn Tomek, który w tym roku skończy cztery lata. Agnieszka i Robert Filichowscy mieszkają dziś w Milewie Wielkim koło Ostrołęki.

Małżeństwem zakończyło się także spotkanie innych uczestników drugiej edycji „Rolnik szuka żony”. Ania i Grzegorz Bardowscy są od niemal pięciu lat szczęśliwym małżeństwem. Mają dwoje dzieci. Od pierwszego spotkania widać było, że między Anią i Grzegorzem jest „chemia”. Po zakończeniu programu wyjechali do Pragi, gdzie Grzegorz się oświadczył.

- Wybraliśmy się na wycieczkę, co dla mnie nie było żadnym zaskoczeniem, ponieważ w tamtym okresie podróżowaliśmy bardzo często. - opowiadała potem w jednym z wywiadów Ania. - Myślałam, że to nasz kolejny wypad na kilka dnia. Grzegorz chciał uniknąć widoku innych ludzi, więc zaręczyny odbyły się w dyskretnym miejscu.

W tym roku Ania i Grzegorz Bardowscy będą obchodzić piątą rocznicę ślubu. Są rodzicami 4-letniego Jasia i 1,5 rocznej Liwii. Mieszkają w Uniejowice na Dolnym Śląsku, gdzie znajduje się gospodarstwo Grzegorza. Budują właśnie swój dom. Udzielają się aktywnie w mediach społecznościowych.

- Warto szukać, warto próbować, warto czekać – napisał na swym profilu na Facebooku Grzegorz. - Zawsze jest szansa, że trafisz w swoim życiu na osobę, przy której wszystko inne nie ma znaczenia. Przy której wiesz (bez żadnych wątpliwości!!! żadnych!!!), że spędzisz z nią resztę życia. No cóż, prawie 30 lat czekałem i sam w taką miłość nie wierzyłem. A teraz? Teraz mogę śmiało powiedzieć, że kocham. I to tak, jak jeszcze nigdy w swoim życiu!”

Małżeństwem są także Kasia i Dawid z trzeciej edycji „Rolnik szuka żony”. Przy czym to tym Kasia była kandydatką Szymona, a Dawid walczył o serce Moniki. Po nagraniach do programu Kasia spóźniła się na pociąg, Dawid zaproponował, że zawiezie ją do domu. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie...Jeszcze w 2016 roku zaręczyny, w następnym roku ślub. A wiosną 2018 roku na świat przyszła ich córeczka.

Małżeństwem są też Małgosia i Paweł z czwartej edycji „Rolnik szuka żony”. Tym razem to Małgosia Borysewicz wybierała kandydata na męża. Wśród trójki zaproszonych przez nią mężczyzn był młodszy o trzy lata Paweł. Między młodymi ludźmi zaiskrzyło. Dla Małgosi Paweł zrezygnował z pracy w Szwecji. We wrześniu 2018 roku wzięli ślub.

- Pod okiem kamer było stresująco, ale zależało nam na sobie – tak potem udział w programie wspominała Małgosia. - Teraz z tego się śmiejemy, ale wtedy nie było nam do śmiechu. Mam taką radę dla kobiet - jeżeli macie szczere intencje, to radzę, żeby się zgłosić, żeby być szczerym i powiedzieć wprost, jakie mamy oczekiwania od drugiej osoby. Jak są uczucia to można te zasady lekko naciągnąć, ale warto. Nasze małżeństwo i dzieci pokazują, że wtedy otwiera się droga do szczęścia.
Małgosia i Paweł są rodzicami dwójki dzieci - Ryszarda i Blanki.

W programie „Rolnik szuka żony” Marta Manowska miała szczęśliwą rękę. Gorzej wygląda z „Sanatorium miłości”. Tu parę stworzyli tylko Iwona z Radomska i Gerard ze Śląska z drugiej edycji tego programu. Mieszkają ze sobą i szepcze się o ich ślubie. Ale na planie „Sanatorium miłości” sama Marta Manowska znalazła miłość. To dźwiękowiec pracujący przy tym programie...

TVN od kilku lat pokazuje zaś program „Ślub od pierwszego wejrzenia” . Zasady są proste. Pary, dobrane przez specjalny zespół psychologów, seksuologów i pierwszy raz widzą się tuż przed ślubem...Potem składają sobie przysięgę małżeńską przed Urzędnikiem Stanu Cywilnego. Po miesiącu decydują czy zostają małżeństwem czy biorą rozwód. W międzyczasie udają się też w podróż poślubną...Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak są jednymi z niewielu uczestników programu, którym udało się stworzyć trwały związek. Już od pierwszego spotkania widać było, że połączyło ich coś więcej...Zdecydowali się zostać małżeństwem, choć musieli dokonać wielu wyborów. Anita pochodziła z Krakowa, a Adrian ze Szczecina. Przez pewien czas dzielili czas między tymi dwoma miastami. Ostatnio jednak podjęli życiową decyzję. Zamieszkali w Krakowie. Są też szczęśliwymi rodzicami 1.5 rocznego Jerzyka i półrocznej Bianki. Anita i Adrian przyznawali, że musieli pokonywać kryzysy w swoim związku.

- Punktami zapalnymi w codzienności były małe rzeczy – tłumaczyła Anita. - Wystarczyło na dobrą sprawę nieposkładane ubranie, niewłożone do szafy czy np. niezgodność w planach, spóźnienia. To się nawarstwiało. Zaczęliśmy szukać pomocy. Stwierdziliśmy, że nasza rodzina jest tego warta, by jak najszybciej nasze problemy zacząć przepracowywać.

Anita i Adrian dalej cieszą się szczęściem rodzinnym, tak jak Agnieszka Łyczakowska i Wojtek Janik. Agnieszka pochodzi z Łodzi. Pracowała w korporacji, a potem zajmowała się dziećmi chorymi na autyzm. Wojtek jest z Krakowa. Pracował jako przedstawiciel handlowy. Do tego miasta przeprowadziła się Agnieszka. To w Krakowie Wojtek otworzył niedawno gabinet tlenoterapii. Para udziela się w mediach społecznościowych i zapewnia, że tworzy szczęśliwy związek. Przyznają jedna, że nie brakowało w nim ciężkich chwil, ale udało się je przezwyciężyć.

Krzysztof Zrobek z Koluszek i Paulina Brzoza z Kielc mimo że początkowo nic na to nie wskazywało pozostali małżeństwem.
– On jest strasznym egocentrykiem, ma wrażenie, że wszystko się kręci wokół niego – mówiła o swym mężu Paulina. Ale jak potem przyznała przyzwyczaiła się do wad męża.

Wzięli udział w drugiej edycji „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. Trzy lata temu się pobrali. Choć wiele osób wróżyło im rozwód to we wrześniu minionego roku zostali rodzicami...

Oliwia Ciesiółka z Trójmiasta i Łukasz Kuchta ze Śląska to kolejni uczestnicy „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. Zdecydowali się pozostać małżeństwem. Oliwia przeprowadziła się do Łukasza na Śląsk. Wszyscy zachwycali się, że stanowią tak piękną i zgraną parę. Wróżono im długie wspólne życie. Tym bardziej, że w ubiegłym roku zostali rodzicami Franka...Oświadczenie Oliwi wywołało wielkie zaskoczenie.

- Moi Drodzy, kilka miesięcy temu stanęliśmy z Łukaszem w obliczu zupełnie nowej sytuacji życiowej – napisała Oliwia. - Oboje od początku toczyliśmy walkę o nasz związek. Włożyliśmy ogrom pracy, by pozostać w małżeństwie. Pomimo naszych starań i zasięgnięciu specjalistycznej pomocy nie udało nam się i rozstaliśmy się. Pozwoliło to na spojrzenie na całą sytuację w bardziej krytyczny, ale równocześnie obiektywny sposób. Dalsze wydarzenia tylko pokazały mi, że to była właściwa decyzja i już nie ma szans na naprawę naszego małżeństwa. Życie niestety nigdy nie toczy się tak, jak sobie to zaplanowaliśmy w głowie. Jestem wdzięczna za to, że będąc żoną Łukasza doświadczyłam ogromnej lekcji życia. Rozstajemy się w zgodzie, bo kwestią nadrzędną jest dla nas dobro naszego syna, którego oboje kochamy miłością tak wielką, że nie da się tego opisać. Dlatego będziemy współdziałać w kwestii jego wychowania i zapewnienia mu najlepszych warunków życia.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki