Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terenówką do Czarnobyla. Zobaczcie, jak wygląda to miejsce 35 lat po katastrofie

Natalia Ptak
Natalia Ptak
Czarnobyl 35 lat od katastrofy. Jak wygląda dziś miejsce, w którym doszło do wybuchu reaktora atomowego? Mariusz Kulbat i Kamil Lorencki z Działoszyna, a także Tomasz Wielgosik z Krzeczowa właśnie wrócili z Czarnobyla. Zobaczcie zdjęcia z tej niesamowitej podróży.

Takiej wycieczki nie da się odpuścić

Mariusz Kulbat i Kamil Lorencki z Działoszyna planowali wyjazd na Ukrainę od 2 lat . Niestety pandemia skutecznie utrudniała zrealizowanie planów. Dzięki ekipie z Krakowa organizującej wyprawy samochodowe w różne strony świata, marzenie mieszkańców Działoszyna się spełniło i wyruszyli samochodami terenowymi z napędami 4x4 do Czarnobyla. Organizowanie wyprawy trwało kilka miesięcy, a do ekipy dołączył Tomasz Wielgosik z Krzeczowa.

Na taki wyjazd nie zastanawiałem się w ogóle. Jak bym mógł przegapić taką przygodę. Pojechaliśmy w podróż Jeepem Grand Cherokee. Zbiórka całej ekipy czyli 9 samochodów i spotkanie z przewodnikiem Michałem zaplanowano na stacji CPN, po stronie ukraińskiej, 70 km od granicy. Stamtąd ruszyliśmy w kierunku Kijowa, gdzie mieliśmy pierwszy nocleg oraz zaplanowaną wycieczkę kanałami deszczowymi wydrążonymi w górze pod twierdzą. To jednak był tylko przedsmak tego, co nasz czeka kolejnego dnia. Z Kijowa ruszyli z nami trzej przewodnicy, którzy mieli nam towarzyszyć przed 4 dni w strefie- relacjonuje wyprawę Tomasz Wielgosik.

Czarnobyl 35 lat po katastrofie

Pierwszy dzień w strefie ekipa spędziła na zwiedzaniu trzech opuszczonych wiosek, najbardziej wysuniętych na północ, po lewej stronie rzeki Dniepr. Pustostany, pozostawione domki drewniane, cerkiew od środka. Te widoki zrobiły na zwiedzających duże wrażenie. Drugi dzień wyprawy upłynął ekipie na zwiedzaniu słynnej anteny radiowej, tzw. "Oko Moskwy".

Być tam pod nimi i nie wejść na nie? Oczywiście oficjalnie nie wolno, ale co zakazane smakuje najbardziej, więc ruszyliśmy na drabinki. Większości wystarczyło dotrzeć do pierwszej platformy łączącej sekcje, która była na wysokości około 40 metrów. Kilku osobom udało się dotrzeć na samą górę, ponoć widoki mega. W oddali widzieliśmy opuszczone miasto Prypeć oraz sarkofag i pozostałe reaktory. Po zrobieniu wspólnych zdjęć pod "Okiem Moskwy" ruszyliśmy do najbardziej oddalonej wioski, gdzie po latach od wybuchu nieliczne osoby powracały do swoich domostw. I tak dojechaliśmy do tzw. samosiołów, gdzie para starszych osób ugościła naszą 20 osobową ekipę w drewnianym domku, częstując- wspomina Tomasz Wielgosik.

Drugi dzień wyprawy zakończony został zwiedzaniem w Czarnobylu pomników, które przetrwały i innych zabytków.
Kolejnego dnia ekipa ruszyła pod elektrownię. Po obejrzeniu kominów chłodniczych, słynnego muralu i zrobieniem pamiątkowych zdjęć na tle reaktorów, ekipa została zaskoczona obiadem podanym na stołówce pracowniczej na terenie elektrowni.

Szokiem dla nas był obiad. Zorganizowali nam obiad w miejscowej stołówce pracowniczej na terenie elektrowni. Po obiedzie udaliśmy się pod sarkofag i pomnik ku czci tych, którzy ocalili świat. Następnie wjechaliśmy do miasta Prypeć. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od placu centralnego. Przejeżdżając oglądaliśmy niszczejące bloki. W niektórych miejscach dosłownie widoki jak horroru. Ostatni, czwarty dzień również poświęciliśmy na zwiedzanie miasta. Tym razem zwiedzaliśmy 16 piętrowe bloki. Widok na dachu wspaniały- dodaje Tomek.

Widok wesołego miasteczka, diabelskiego młyna, kina czy przedszkola zrobił na zwiedzających ogromne wrażenie.
Kończąc 4 dzień w strefie wykluczenia, każdy musiał przejść przez bramki skanujące, by sprawdzić, czy ekipa nie została skażona promieniowaniem.

W samym jednym ostatnim dniu pieszo zrobiliśmy 20 km po mieście. W strefie, poruszając się samochodami po całym obszarze przejechaliśmy ponad 200 km. Startując z domu przez Kijów do Czarnobyla pokonaliśmy 1 280 km. I taka sama droga czekała nas w ostatni dzień. Wycieczka super, mega po prostu. Nawet nie da się tego opisać słowami. Pozostanie to nam długo w pamięci- podsumowuje wyprawę Tomek Wielgosik.

Zobacz również:

Łódzkie. 5 miesięcy do otwarcia pierwszego nowego odcinka A1. Trochę później dwa kolejne. Porównaj zdjęcia tych samych miejsc - rok do roku
Sprzedawcy oszukują na cenach w sklepach, restauracjach, na stacjach paliw. Na co zwrócić uwagę na zakupach, by nie przepłacić?
Alimenciarze z Łodzi i województwa poszukiwani przez policję. Oni nie płacą na swoje dzieci!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki