W Łodzi został opracowany szybki test do wykrywania gruźlicy
Łódzka firma DiMedical opracowała szybki i czuły test do wykrywania gruźlicy. Ułatwi to walkę z chorobą, która wbrew obiegowej opinii wciąż jest w regionie łódzkim groźna.
Gruźlicę wywołują prątki Mycobacterium tuberculosis. Ponieważ objawy choroby, takie jak długotrwały kaszel, odksztuszanie krwią, gorączka czy brak apetytu i utrata masy ciała mogą świadczyć o wielu chorobach, kluczowe w diagnostyce gruźlicy jest wykrycie tej bakterii.
Tradycyjną metodą jest posiew bakterii, jednak ponieważ mnożą się one wolno, oczekiwanie na wynik trwa kilka tygodni. Dlatego poszukiwane są szybsze metody diagnostyki. Stosowane są np. znane m.in. z okresu pandemii testy PCR, które w ciągu doby są w stanie pokazać zakażenie prątkiem gruźlicy.
Jedną z nowych metod opracowała właśnie łódzka firma DiMedical, która stworzyła test o nazwie M-Typer. Wykrywa on elementy ściany komórkowej gruźliczej mykobakterii, które są jej molekularnym „odciskiem palca”. Wykorzystuje przy tym technologię spektrometrii mas.
- Wyrób medyczny M-Typer stanowi metodę diagnostyczną najdoskonalszą znaną na świecie pod względem czułości, swoistości, czasu oraz zakresu procesu diagnostycznego – podkreśla Bartłomiej Szulc, dyrektor ds. technicznych DiMedical.
Stworzony w Łodzi test pozwala szybko i skutecznie potwierdzić lub wykluczyć gruźlicę skracając diagnostykę z tradycyjnych czterech tygodni do trzech godzin. Z szacunków przedstawianych przez DiMedical wprowadzenie tego testu pozwoli zmniejszyć wydatki na walkę z gruźlicą o 85 proc., przez brak hospitalizacji osób niezakażonych czy leczenia pacjentów bez potrzeby.
Nowe rozwiązanie testowane jest od niedawna w Wojewódzkim ZZOZ Centrum Leczenia Chorób Płuc, czyli w szpitalach płucnych dla dzieci w Łagiewnikach i dla dorosłych w Tuszynie. Próbki pobrane od pacjentów wysyłane są do laboratorium firmy Dimedical, a wyniki porównywane z wynikami uzyskanymi metodą testów PCR.
- Są one zbieżne – podkreśla dr Waldemar Kowalczyk, dyrektor szpitala.
Rozwiązanie ma być wdrażane też w innych miejscach.
- Trwają rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia oraz Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie dotyczące możliwości implikacji tego rozwiązania na terenie Polski w lecznictwie zamkniętym – informuje Bartłomiej Szulc.
Gruźlica nadal groźna. Występuje także w regionie łódzkim
Gruźlica nie jest chorobą przeszłości, bo obowiązkowe w Polsce szczepienia nie chronią w stu procentach. W roku 2020 w Łódzkiem zanotowano 208 przypadków, w 2021 -248, a w 2022 tylko do końca września 206. Każde zachorowanie wymaga działań sanepidu wśród osób z otoczenia, ponieważ aktywnie chory może zakażać innych. Nie wiadomo jeszcze jak na dane epidemiologiczne wpłynie napływ uchodźców z Ukrainy, gdzie gruźlica jest częstsza niż w Polsce.
Lekarze ostrzegają, że gruźlica może być naprawdę groźna. Na przykład do szpitala w Łagiewnikach w zeszłym roku trafił nastolatek z zaawansowaną gruźlicą.
- Niestety gruźlica to nadal aktywna choroba i nadal mogąca czynić duże spustoszenie – ostrzega dr Kowalczyk.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?