Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Thomas Phibel jednak zostanie w Widzewie?

Paweł Hochstim
Thomas Phibel (nr 5) może zostać w Widzewie, bo nie chce go Legia Warszawa
Thomas Phibel (nr 5) może zostać w Widzewie, bo nie chce go Legia Warszawa Krzysztof Szymczak
Prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski wprost powiedział, że jego klub nie jest zainteresowany sprowadzeniem Thomasa Phibela z Widzewa. Jest wielce prawdopodobne, że jeśli Phibel nie dostanie oferty z mocnego klubu zagranicznego, to raczej zostanie w Widzewie.

Szefowie łódzkiego klubu mają mieszane uczucia, bo z jednej strony piłkarz klasy urodzonego na Gwadelupie Phibela jest drużynie potrzebny, ale również, a może jeszcze bardziej, potrzebne są pieniądze. A środkowy obrońca łódzkiej drużyny pokazał się w minionym sezonie z bardzo dobrej strony, więc Widzew mógł liczyć, że dobrze na nim zarobi.

Szef Legii potwierdza za to, że jednym z celów transferowych jest inny widzewiak Łukasz Broź. Legioniści wzmocnień szukają także w Bełchatowie i negocjują m.in. z menedżerami bramkarza Emilijusa Zubasa.

Widać wyraźnie, że w Polsce po mocne nazwiska sięgają już tylko Legia i Lech Poznań, który we wtorek podpisał dwuletni kontrakt ze skrzydłowym Zagłębia Lubin Szymonem Pawłowskim. Lubinianie nie dostaną grosza za swojego najlepszego piłkarza, bo jego umowa z Zagłębiem wygasła. Kolejnym wzmocnieniem Lecha ma być Paweł Wszołek z Polonii Warszawa.

Jedyny zespół z ekstraklasy z regionu łódzkiego, Widzew, na razie nie planuje ruchów transferowych, a jest raczej przesądzone, że jeśli kogoś pozyska, to będzie to piłkarz do tej pory nieznany. Trener Radosław Mroczkowski wielokrotnie pokazywał jednak, że jest w stanie wybrać anonimowego zawodnika, który później okazuje się wzmocnieniem. Nic więc dziwnego, że zarówno kibice, jak i część zarządu Widzewa stoi za nim murem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki