Tłum ludzi przed wejściem, tłok w środku, nerwy i czekanie na zastrzyk blisko innych ludzi. Tak seniorzy opisują centralny punkt szczepień po przeprowadzce na Lumumbowo. Warunki mają się poprawić, ale pacjenci są proszeni o przestrzeganie terminów.
ZDJĘCIA I WIĘCEJ INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ
Seniorzy szczepieni w punkcie szczepień na Lumumbowie narzekają na tłok. Boją się, że złapią przy zastrzyku koronawirusa.
- W takim tłumie nie byłem od roku - denerwuje się emeryt z Łodzi, który szczepił się w środę. Jak opowiada kilkadziesiąt osób przepychało się już przed wejściem do punktu szczepień.
W środku zaś nie było wiele lepiej.
ZDJĘCIA I WIĘCEJ INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ
- W niewielkim przedsionku przed gabinetami staruszki siedziały krzesło koło krzesła. Jedni pacjenci czekali tam na kwalifikację, inni na szczepienia, a jeszcze inni siedzieli 15 minut po zabiegu. Bałem się tam wchodzić, wolałem stanąć przy wejściu, gdzie był przewiew - mówi senior.
Jak przyznaje pacjenci sami nie zachowywali dystansu, w kolejce wpychali się na siebie, do tego kilka osób się awanturowało. Ale już w miejscu gdzie wyznaczano termin przyjęcia drugiej dawki było zupełnie pusto.
ZDJĘCIA I WIĘCEJ INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ
Podobne odczucia mieli też inni pacjenci. Łodzianin, który na początku tygodnia przywiózł starszą matkę na zastrzyk. Tłok przed wejściem był taki, że zrezygnował z zabiegu. Ale wrócił jeszcze raz 40 minut później. Był bardzo zaskoczony, bo tym razem... nikogo przed drzwiami nie było.
ZDJĘCIA I WIĘCEJ INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ