Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumy wiernych witały Cudowny Obraz Pani Jasnogórskiej tam, gdzie byli bożogrobcy ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Tłumy wiernych witały Cudowny Obraz Pani Jasnogórskiej tam, gdzie byli bożogrobcy
Tłumy wiernych witały Cudowny Obraz Pani Jasnogórskiej tam, gdzie byli bożogrobcy Fot. Dariusz Piekarczyk
Kopia Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej pielgrzymuje po dekanacie sieradzkim II. W poniedziałkowe popołudnie przybyła z Charłupi Wielkiej do parafii pod wezwaniem św. Klemensa w Wągłczewie (powiat sieradzki, gmina Wróblew). Obraz witało spokojnie około 1000 wiernych, a sama parafia liczy ich około 1300.

Wierni, pod przewodnictwem swojego proboszcza Krzysztofa Kaźmierczaka wyszli procesjonalnie przywitać obraz. Po powitaniu wrócili do świątyni, gdzie nastąpił ciąg dalszy uroczystości, którym przewodniczyli włocławski biskup senior Wiesław Mering oraz ks. prałat Mirosław Miłek, dziekan dekanatu sieradzkiego II. Po mszy świętej zaplanowano czuwania przez Obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej, modlitwy za zmarłych, a następnie Apel Maryjny. We wtorek ciąg dalszy pielgrzymki, tym razem do parafii pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła we Wróblewie.

Chlubą wioski oraz gminy Wróblew jest wągłczewski kościół św. Klemensa. Plebania znajduje się, o czym niewielu wie, w poklasztornym budynku. Prawdopodobnie do roku 1865 byli tu członkowie Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie, zwani potocznie bożogrobcami lub miechowitami. Do opuszczenia Wągłczewa zmusiła ich kasata władz carskich. Do dziś niewiele po nich pozostało, na szczęście ostały się byłe cele zakonne, pomieszczenie gdzie była kaplica.

- Parafia nasza jest szczególna, a pierwsze wzmianki o niej sięgają XIII wieku - mówi ks Krzysztof Kaźmierczak. - Mówią o drewnianym kościele, który spłonął i rodzina Łubieńskich mająca dwór w pobliskiej wsi Łubna, a dodam że z rodziny tej pochodził Maciej, prymas Polski, podjęła decyzję żeby zbudować tu klasztor i sprowadzili Rycerzy Grobu Pańskiego z Miechowa. W 1626 roku rozpoczęto tutaj budowę klasztoru, a dwa lata później konsekrowano świątynię. Od tego czasu przez prawie 200 lat przebywali tu bożogrobcy. Tu tworzyli duszpasterstwo, opiekowali się kościołem i klasztorem. Trwali tu do 1865 roku, a niektórzy mówią że byli tu dłużej. Po śmierci ostatniego z zakonników kościół przejęła diecezja. Do dziś pozostał po nich budynek klasztoru, a prawdopodobnie żyło tu trzech lub czterech zakonników. W budynku zachowały się byłe cele zakonne, cela przeora oraz kaplica, która jest obecnie refektarzem. I kościół w którym najbardziej wyraźnym znakiem ich pobytu jest ołtarz główny ze przepiękną sceną ukrzyżowania, a to scena która jest w każdym właściwie kościele tego zgromadzenia. Jest też przepiękny krucyfiks. Kiedyś o tym krzyżu ludzie mówili, że słynął łaskami, że tu dokonywały się cuda, uzdrowienia. Jak mówią przekazy nawet wskrzeszenia, jak choćby małego dziecka stratowanego przez pędzące konie. Zachowały się wota będące wyrazem czci krzyża wągłczewskiego. Wota za różnorakie uzdrowienia. Są one umieszczone w prezbiterium. W świątyni jest też krzyż z podwójnymi ramionami, a to charakterystyczny znak bożogrobców. Jest on na chórze. Poza tym niewiele po nich pozostało, a to dlatego że w czasie wojny stacjonowali tu żołnierze niemieccy, w kościele zrobili sobie skład amunicji, a mieszkali w pomieszczeniach poklasztornych. Niemcy wszystko co cenniejsze, w tym pokaźną bibliotekę, albo zniszczyli, albo wywieźli. Wywieźli też XVII-wieczny dzwon. Zniszczyli wszystkie kroniki, dokumenty parafialne. Ostały się dwa kielich, przepiękna monstrancja, stare ornaty, o tyle. Nie znamy, niestety, nazwisk, zakonników. W Muzeum Okręgowym w Sieradzu są bodajże dwa obrazy bożogrobców, ale co do tego że to wągłczewianie pewności nie ma, bo byli także w Męce koło Sieradza. Opiekowali się tam szpitalem. Nie przetrwały też ich groby, choć kiedy ostatnio robiliśmy remont świątyni, a więc przebudowywaliśmy prezbiterium i zakładaliśmy nową posadzkę, dotarliśmy do krypt. Jest tam zaznaczony jeden pochówek. Nie ma jednak tabliczki, kto tu jest pochowany. Na cmentarzu są pochowani natomiast dobrodzieje klasztoru.

10 lat temu (23 listopada 2013) bożogrobcy po 148 latach wrócili do Wągłczewa, co prawda tylko na jeden dzień, ale wrócili. Przyjechało ich siedmioro na odpust św. Klemensa.

- Tak, przyjechała wtedy dość spora grupa - kontynuuje kapłan. - Zostali ciepło przyjęci przez parafian. Co roku na Wielki Piątek przyjeżdża do nas jeden z bożogrobców, a dla nich Triduum Paschalne jest niezwykle ważne. To pan Krzysztof z Opatówka. Z naszej strony były próby aby bardziej zjednoczyć się we współpracy czy wspólnocie modlitewnej. Oni mają jednak wiele miejsc do odwiedzenia, bliższych im zapewne, bliżej Miechowa, większych centrów. Wągłczew jest na uboczu i na razie pozostał nam pan Krzysztof.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki