Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jeszcze nie koniec serialu o Katarzynie W.

Joanna Leszczyńska
Joanna Leszczyńska
Joanna Leszczyńska Dziennik Łódzki/archiwum
Katarzyna W. wpadła w ręce policji. Wiadomo, chodzi o matkę półrocznej Madzi z Sosnowca, podejrzanej o zabicie swojego dziecka. To najnowszy news z jej życia, bo w ciągu roku widzieliśmy Katarzynę W. w wielu odsłonach. Tak się złożyło, że detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, nierozerwalnie związanego z jej sprawą, również.

Pierwsza rola Katarzyny W. to rola zrozpaczonej matki, której napastnik porwał dziecko z wózka. Mało kto nie uwierzył wtedy w jej łzy. Rutkowski pojawił się wtedy przy jej boku jako detektyw, który gratisowo wspierał ją w poszukiwaniach córki. Wkrótce zmienił rolę obrońcy na oskarżyciela. To on uzyskał od Katarzyny W. wyznanie, które sam zasugerował słynnymi słowami "Upadło ci?" Chodziło o Madzię, która rzekomo wyślizgnęła się matce z kocyka na podłogę i zmarła.

Katarzyna W. staje się mistrzynią manipulacji, a dla niektórych nieszczęśliwą matką, która nie umiała sobie poradzić z ogromem tragedii. Tafia do aresztu. Wkrótce wychodzi. Co robi Rutkowski? Już nie oskarża, ale śpieszy z pomocą. Oferuje matce Madzi i jej mężowi darmowe mieszkanie w Łodzi. Staje się ich aniołem stróżem, broniąc ich przed bezwzględnością mediów, nie omieszkając pozować do wspólnych fotek. Katarzyna ma kolejną fryzurę.

Potem matka Madzi ucieka od męża. Wytacza oskarżenia przeciwko Rutkowskiemu, że wymusił od niej zeznanie o wyślizgnięciu się Madzi z kocyka. Sprawa trafia do sądu.

Kiedy po wynikach sekcji zwłok dziecka, prokuratura oskarżyła ją o śmierć córki, rola Katarzyny W. zaczęła się krystalizować. Ale podejrzenia to jeszcze nie wyrok. Toteż Katarzyna W. tańczy ku uciesze tabloidów na rurze, wdzięcznie pozując do zdjęć. Bierze udział w sesji zdjęciowej, podczas której siedzi na koniu w skąpym stroju kąpielowym, choć październikowe słońce nie grzeje mocno. Ale za to grzeją pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki