Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Lasota z TVP Łódź: Lubię międzywojenną Łódź [WYWIAD]

rozm. Anna Gronczewska
Tomasz Lasota, dziennikarz i prezenter TVP Łódź
Tomasz Lasota, dziennikarz i prezenter TVP Łódź fot. Jacek Grudzień
Z Tomaszem Lasotą, dziennikarzem i prezenterem TVP Łódź, rozmawia Anna Gronczewska.

Jaka jest Łódź Tomasza Lasoty?

Lubię międzywojenną Łódź. Czas, gdy wchodziła ona w dwudziestolecie minionego wieku z nową substancją, zabudową. Wtedy nastąpiły próby ucywilizowania naszego miasta, czyli zbudowania wodociągów, kanalizacji. Powstawały gmachy użyteczności publicznej. Budowano nowe szkoły, wprowadzano obowiązek szkolny. Z tamtego czasu zachowały się w dobrym stanie kamienice modernistyczne. Mogą być dziś wzorem dla architektów. Gdy myślę o Łodzi, to właśnie ten okres najbardziej mi odpowiada. Generalnie mam ciepły stosunek do dwudziestolecia międzywojennego. A szczególnie do Łodzi z tamtego czasu. Złapała wtedy moment rozwoju. Szkoda, że przerwała go wojna.

W dzisiejszych czasach Łódź ma też taką pozytywną energię jak w międzywojniu?

Myślę, że to, co się stało po 1989 roku, przypominało tamte czasy. Grzegorz Palka, który pojawił się ze swoją wizją zmiany Łodzi, chyba w dużej mierze nawiązał do tamtych czasów. Nikt potem nie śmiał z tej wizji zrezygnować. Nikt nie wycofał się z budowy lotniska, remontu ulicy Piotrkowskiej. Mało tego - teraz ta ulica jest ponownie remontowana.

Pan pochodzi z Łodzi?

Urodziłem się w tym mieście, podobnie jak moi rodzice. Wychowywałem się na Bałutach. Dokładnie na osiedlu Wielkopolska. Tam przed wojną były przedmieścia Łodzi, a po jej zakończeniu postawiono bloki. Nie miały tam miejsca wyburzenia, tylko połączono przedwojenne domy z nowymi. Urodziłem się w szpitalu przy ulicy Łagiewnickiej, imienia. Heleny Wolf, którego już nie ma. Jestem więc człowiekiem Bałut, choć dziś mieszkam na Stokach.

Bałuty są inne niż w czasach pana dzieciństwa?

Chyba tak bardzo się nie zmieniły. Jedynie bloki są remontowane, malowane, zaczynają lepiej wyglądać. Generalnie, gdy chodzi się po Łodzi, to widać, że łodzianie coraz bardziej zaczynają o to miasto dbać. Dba się o chodniki, klomby.

Stoki, gdzie Pan teraz mieszka, to szczególne miejsce na mapie Łodzi...

No tak, choćby ze względu na historię. Ja też mieszkam w historycznym domu, który przed wojną wybudował Niemiec. Tam stoi wiele poniemieckich domów, które też się zmieniają. Ludzie zaczynają dbać o swoje najbliższe otoczenie. Poszczególne domy są remontowane, i to z zachowaniem wymogów konserwatorskich, na przykład zachowywane są spadziste dachy. W ogóle to miejsce ma specyficzny klimat.

To miasteczko w mieście?

Na pewno coś w tym jest. Choć na przykład z ulubionym przeze mnie okresem międzywojennym niewiele ma wspólnego. Ta architektura bardziej kojarzy się z niemiecką. Ale ma to swój urok. Wszystko jest zagospodarowane, zaplanowane. Rada osiedla bardzo dba o park imienia Mariusza Zaruskiego.

Jest Pan związany z harcerstwem. Należał Pan do najstarszej łódzkiej drużyny harcerskiej...

Tak. To nie tylko najstarsza drużyna w Łodzi, ale też jedna z najstarszych w Polsce. W ubiegłym roku obchodziła stulecie powstania. To słynna "Dwójka". Zakładał ją Henryk Szletyński. Jej patronem był Walerian Łukasiński. Ja należałem do tej drużyny na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Wtedy można byłoby narzekać na harcerstwo, ale na pewno nie na tę drużynę. Prowadził ją druh Marian Kierczuk, prawdziwy pasjonat. On w pewnym momencie reaktywował tę drużynę, bo miała przerwę w działaniu. Odrodził ją w mojej podstawówce, szkole numer 184. W moim okresie zebrała się ekipa, która stworzyła szczególny mikroklimat. Mimo że byliśmy w ZHP, jeździliśmy na zgrupowania, to nie baliśmy się iść w mundurach do kościoła na mszę świętą w stanie wojennym. Dbaliśmy o naszą tradycję, choć nie było łatwo. Przesadziłbym, gdybym powiedział, że działaliśmy w podziemiu i nosiliśmy ulotki. Myślę, że moi młodsi koledzy z tej drużyny dalej dbają o tradycję. Choć widzę, że ruch harcerski zaczyna podupadać. W naszych czasach drużyna miała ponad stu druhów. Teraz jak zbierze się 20 to jest już dobrze... Młodzież spędza dziś czas w zupełnie inny sposób.

Mówiąc o atrakcjach Łodzi wymienia się Manufakturę, Księży Młyn. A jakie Pan ma ulubione zakątki w mieście?

Ja lubię chodzić po Łodzi, nie lubię po niej jeździć. Gdy przyjeżdżam do centrum, to zostawiam samochód i wszędzie idę pieszo. Lubię oglądać łódzkie kamienice, poczytać o historii miasta, dawnych budynków. Nie mam chyba ulubionego zakątka. Jeśli ktoś przyjechałby do mnie z innego miasta, to pewnie pokazałbym mu Księży Młyn.

I pewnie Manufakturę?

Ja mam do tego miejsca szczególny stosunek. Moja mama pracowała w zakładach imienia Marchlewskiego. Bywałem tam wtedy. Moja mama nie za bardzo lubi chodzić do Manufaktury. Mówi, że zniszczono jej zakład pracy, miejsce w którym spędziła kawał swego życia. Rozumie, że uratowano życie tego miejsca, ale bardzo ubolewa, że wyburzono niektóre budynki, w których były nowoczesne maszyny. Są więc w Łodzi ludzie, którzy nie muszą przepadać za Manufakturą.

A wieżowiec, w którym mieści się łódzka telewizja?

To na pewno charakterystyczny budynek, z historią. Związany od początku z telewizją. Myślę, że możemy być dumni, że byliśmy drugim ośrodkiem telewizyjnym, po Warszawie.

Łódź da się lubić?

Myślę, że bardzo. Gdybym jej nie lubił, to bym się z niej wyprowadził. Znam wiele osób, które przeprowadziło się na jej przedmieścia. Mnie się udało znaleźć dom w Łodzi. W życiu nie zamieniłbym moich Stoków na jakiekolwiek przedmieście. Łódź to świetne miejsce do nauki, studiowania, choć nie łatwe. Jestem lokalnym patriotą, ale nie przesadzam. Nie wywyższam Łodzi ponad inne miasta. Ma ono przecież swoje wady i zalety. Łódź to przyjazne miasto, tylko trzeba je po prostu lubić, zaakceptować i żyć tu po swojemu.

Rozmawiała Anna Groczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki