Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Trela: Już po wyborach prezydenckich mówiłem Millerowi, żeby zrezygnował

Marcin Bereszczyński
Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela jest szefem łódzkiego SLD i członkiem zarządu krajowego tej partii
Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela jest szefem łódzkiego SLD i członkiem zarządu krajowego tej partii Krzysztof Szymczak
Szef łódzkiego SLD Tomasz Trela nie zamierza opuszczać Łodzi, aby zaangażować się w tworzenie nowej formacji lewicowej. Chce wspierać nową lewicę, przygotowując ją do startu w wyborach samorządowych w 2018 roku

Zjednoczona Lewica przegrała wybory, chociaż w Łodzi miała dobry wynik. Lewicy nie będzie w parlamencie. Dlaczego?

Przyczyn jest wiele. W wyborach na prezydenta RP SLD wystawił kandydaturę Magdaleny Ogórek. Wiele osób z lewicy, zarówno życzliwych, jak i nieżyczliwych, mówiło o tym, że to zły pomysł. Wynik wyborów i 2 proc. poparcia tylko to potwierdził. Zobrazował, że w takiej formule lewica nie może przetrwać. Nie wyciągnięto wniosków z tej porażki, mimo że Leszek Miller usłyszał ode mnie wyraźnie, że po tej klęsce musi odejść, a partia musi zmienić sposób działania. Nie posłuchał wtedy, więc nie mogliśmy liczyć na zmiany. Później powstała Zjednoczona Lewica - projekt dobry, ale trwał za krótko i nie miał wyrazistego przekazu. Wystawienie Barbary Nowackiej jako liderki na 3 tygodnie przed wyborami parlamentarnymi było działaniem zbyt późnym. Porażka SLD to splot zdarzeń, a winę za to ponoszą konkretne osoby, a nie program. Źli liderzy nie rozumieli, że należało zrobić krok wstecz, aby ruszyć do przodu.

Co stanie się z SLD? Mówił pan, że Leszek Miller musi odejść, a partia zmienić szyld. Co jeszcze?

Wybory jednoznacznie określiły dwa cele, jakie są przed nami. To zmiany personalne i stworzenie nowej formuły nowoczesnej lewicy. Dziś mamy interesującą sytuację, bo koniec tej formuły SLD może być jednocześnie dobrym początkiem do czegoś nowego. Nie będę nikogo oszukiwał i udawał, że wynik wyborczy jest dobry, bo on nie jest nawet minimalnie satysfakcjonujący i spowodował, że mamy Sejm bez lewicowej formacji. Ale w Polsce poparł nas ponad 1 mln osób, w Łodzi poparcie wyniosło przeszło 10 proc. To jest fundament, na którym można budować coś nowego.

W grudniu ma odbyć się kongres SLD. Czy będzie to zjazd tylko tej partii, która zwinie sztandary, czy zaprosicie wszystkie środowiska lewicowe i już wtedy zaczniecie odbudowę polskiej lewicy? Jak zaczniecie ją odbudowywać?

Moim zdaniem trzeba otworzyć się ze zmienioną formułą. To musi być wydarzenie programowe, pokazujące nowych liderów, prawdziwe i głębokie zmiany. Trzeba powrotu do lewicy socjalnej i otwarcia dla potrzebujących pomocy, czyli oczekujących na podniesienie płacy minimalnej, zwiększenie kwoty wolnej od podatku i świeckiego państwa. Naszym orężem będą ustawy obywatelskie. Zwycięzcy wyborów mówili, że będą z nich korzystać, dlatego powinniśmy je przygotowywać. Dziś trudno powiedzieć jak dokładnie ta nowa formuła miałaby wyglądać. Z całą pewnością musi ją spajać program, a nie przyzwyczajenie. Lewica w Polsce nie może kojarzyć się z podatkiem liniowym. Najpierw musimy wewnętrznie się uporządkować, rozliczyć lidera, który ciągnie nas w dół, a później wrócić do podstaw, czyli lewicowych ideałów i programu. Sygnał musi być jasny: w lewicowej formacji nie ma miejsca dla liberałów gospodarczych i światopoglądowej konserwy. Jestem za szeroką koalicją, za łączeniem jak największej liczby podmiotów i środowisk, ale wszystkich musi łączyć wspólny mianownik programowy, ideologiczny.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Na kongres zaprosicie partię Razem?

Partia Razem osiągnęła dobry wynik w wyborach i stała się obiecującą lewicową formacją. Myślę, że najpierw muszą oni zobaczyć naszą zmianę i się do niej przekonać, żeby chcieć z nami współpracować. Nie można się z tym spieszyć.

Powiedział Pan, że nie trzeba się spieszyć. Dariusz Joński nawołuje do pośpiechu. Twierdzi, że lewica musi być gotowa i zorganizowana na wcześniejsze wybory. Coraz częściej i głośniej mówi się o skróceniu kadencji samorządów.

Lewica musi być gotowa. Nie spieszyć się, to znaczy nie działać w pośpiechu, żeby nie popełnić niepotrzebnych błędów programowych czy osobowych. Nie chodzi o to, żeby w 2 tygodnie utworzyć nowy ruch lewicowy. Dziś wiemy, że kongres odbędzie się w grudniu i to dobry termin. Wyborcy potrzebują odczuć, że ich głos nie został zmarnowany. Musimy pokazać, że cały czas pracujemy i rozwiązujemy problemy. Znaleźliśmy się w punkcie, w którym trzeba wszystko budować, stawiać od zera. Nowa formuła potrzebuje przede wszystkim nowego otwarcia, odcięcia się od przeszłości - ale nie słowem tylko czynem. Tylko tak można odzyskać wiarygodność.

Poruszyliśmy wątek Dariusza Jońskiego. Jaka będzie jego rola w nowej lewicy?

On musi sam podjąć decyzję, jaką przestrzeń do działania widzi dla siebie. Z jednej strony był wśród liderów lewicy, która zdobyła 7,5 proc. głosów w Polsce. Ale z drugiej strony w Łodzi uzyskał prawie 24 tys. głosów, co dało mu trzeci wynik w mieście. Myślę, że znajdzie swoją rolę w nowej lewicy.

Zejdźmy na lokalny grunt. SLD ma mocną pozycję w Radzie Miejskiej. Z sejmikiem jest gorzej, bo macie tylko jednego radnego. Jaka będzie rola radnych SLD w sytuacji, gdy nie ma was w parlamencie?

Mamy sprawny i dobrze zarządzany klub radnych. Mamy podpisane porozumienie z PO i po 11 miesiącach koalicji w Radzie Miejskiej muszę przyznać, że współpraca układa się bardzo dobrze. Wspólnie rozwiązujemy trudne problemy miasta, ale również kreślimy pozytywne scenariusze dla Łodzi, zwłaszcza w kontekście nowej perspektywy finansowej UE. Gdyby w Warszawie częściej brano przykład z Łodzi, to nie byłoby dyskusji o tym, dlaczego lewicy nie ma w parlamencie, bo by w nim zwyczajnie była.

W samorządzie często zdarza się, że radni przegranych partii uciekają do zwycięskich. W Łodzi mieliśmy wiele takich przypadków. Nie obawia się pan, że radni SLD nagle zmienią barwy, żeby być bliżej władzy? Małgorzata Moskwa-Wodnicka pracuje w miejskiej spółce, więc mogą być na nią naciski, a Katarzyna Bartosz nie jest członkiem SLD.

Trudno mi wyobrazić sobie, aby ktoś z radnych myślał o transferach politycznych, zwłaszcza do PiS. Jest pięcioro doświadczonych radnych, którzy nigdy nie zmienili barw politycznych i dwie nowe twarze. Widzę ich zaangażowanie w pracę na rzecz miasta, klubu SLD i lewicy.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

A jaka będzie Pana rola, jako szefa łódzkiego SLD?

Łódzki SLD musi mocno zaangażować się w tworzenie nowej lewicy. Mamy znakomitych fachowców, jesteśmy w stabilnej koalicji rządzącej Łodzią. Inne duże miasta mogą kopiować nasze rozwiązania. Wyszedłem z impulsem do środowisk lewicowych, żeby zacząć proces zmian. To sygnał, żeby nie zamykać się w gabinetach, tylko ustalić, co chcemy osiągnąć, jak to zrobić i kiedy.

Skoro wysłał Pan sygnał o tworzeniu nowego ruchu lewicowego, to może powinien Pan stać na jego czele? Łączenie funkcji wiceprezydenta Łodzi i jednego z liderów nowej lewicy może być trudne do pogodzenia.

Przed wyborami parlamentarnymi jednoznacznie określiłem, że nie startuję do Sejmu, tylko będę działał na rzecz miasta. Nie zamierzam opuszczać Łodzi. Tu jest potencjał.

Konkretnie - stanie Pan na czele nowej lewicy?

Konkretnie - gotów jestem wziąć udział w tworzeniu tego projektu, ale dziś nie określam w jakiej roli. Dla mnie w tej chwili ważniejsze jest budowanie pewnych założeń niż udział w giełdzie nazwisk. Jestem oczywiście gotowy wziąć odpowiedzialność za pewne aspekty nowej formacji, np. przygotowanie do wyborów samorządowych w 2018 r.

W jakim stanie łódzka lewica dotrwa do 2018 roku? Pod koniec poprzedniej kadencji radni SLD uciekli do innych partii, bo nie wierzyli w powodzenie wyborcze w barwach SLD. Przykładem jest Rafał Markwant, który tuż przed wyborami opuścił SLD i zdobył mandat z listy PiS. To może się powtórzyć. A może zamierzacie przyciągnąć do siebie radnych z innych ugrupowań?

Uważam, że wojny podjazdowe i wyciąganie radnych z innych ugrupowań nie jest dobrym rozwiązaniem. Niech każdy realizuje program tej formacji, z której został wybrany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki