18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Wołek: światowej klasy Lewandowski

Piotr Brzózka
Tomasz Wołek, publicysta
Tomasz Wołek, publicysta Krzysztof Wojciechowski/Forum
Robert Lewandowski zmężniał, drybling momentami ma fantastyczny, świetnie gra głową, współpracuje z partnerami. Oczywiście, że brakuje mu trochę do największych, do fenomenów piłkarskich, jakimi byli kiedyś Di Stefano, Pele, Maradona, Cruyff, Beckenbauer, Zidane, a obecnie Messi i być może Ronaldo. Choć akurat w ostatnim meczu Lewandowski przyćmił Ronaldo. Więc to jest już bardzo wysoka klasa europejska. Jeżeli ktoś prowadzi w tabeli strzelców Bundesligi i strzela 10 bramek w Lidze Mistrzów, to nie jest przypadek. Z Tomaszem Wołkiem, publicystą, rozmawia Piotr Brzózka.

Gorączka po środowym wyczynie Roberta Lewandowskiego sięga zenitu. Czy nie przesadzamy? W końcu futbol to taka gra, w której rzeczy wielkie i heroiczne dzieją się stosunkowo często.

Nie przesadzamy. Jesteśmy spragnieni sportowych emocji, a zwłaszcza piłkarskich sukcesów. A od czasów Deyny, Lubańskiego, potem Bońka, a ostatnio Dudka, nie mieliśmy takiej satysfakcji, nie podziwialiśmy piłkarza, który robi furorę na światową skalę. W dodatku Lewandowski to człowiek, który swoim występem sprawił frajdę aż dwóm narodom jednocześnie, sztuka to nie lada, rzadko się zdarza, żeby Polacy i Niemcy mieli okazję do wspólnej radości. Piłka jest grą zespołową, ale zawsze wielką rolę odgrywały w niej gwiazdy, Lewandowski do takiej roli awansował - w tej chwili jest już bezsprzecznie wielką gwiazdą piłki europejskiej.

A nasza euforia nie jest podszyta kompleksem trawiącym ludzi żyjących w futbolowym trzecim świecie?

Oczywiście, że tak, jesteśmy po prostu spragnieni sukcesów. Euro, które było wielkim sukcesem organizacyjnym, sportowo nas zawiodło. A kariera indywidualna na tak wysokim poziomie zdarza się u nas niezmiernie rzadko. Z drugiej strony serce rośnie, bo bardzo przyzwoicie gra dwóch pozostałych polskich piłkarzy Borusii Dortmund, w lidze włoskiej rozwijają się talenty Glika, Salomona, miejmy nadzieję że Wolskiego, no i Piotra Zielińskiego, który robi furorę w Udinese. Poza tym świetnie spisuje się Krychowiak, mamy przyzwoitych bramkarzy. Dlatego, mimo niepowodzenia w meczu z Ukrainą, ja patrzę z coraz większym optymizmem. Na naszych oczach wyrasta ciekawe pokolenie, jakiego polska piłka dawno nie miała.

Wróćmy do samego Lewandowskiego. Przed laty Franciszek Smuda miał go nazwać "drewnem". A dziś Lewandowski wielkim piłkarzem jest, czy jednak trochę "drewnianym"?

Daj Panie Boże każdemu taką "drewnianość". To dobrze wyszkolony technicznie zawodnik i nie chodzi tylko o technikę strzału. Trzecia bramka w meczu z Realem to była poezja - cofnięcie piłki w stylu Ferenca Puskasa to jest najwyższy poziom techniczny. Więc jest brednią mówić, że Lewandowski jest drewniany. Być może dochodził z trudem do tego poziomu, ale w tej chwili spełnia bardzo wygórowane kryteria w każdym elemencie piłkarskiego kunsztu. Zmężniał, drybling momentami ma fantastyczny, świetnie gra głową, współpracuje z partnerami. Oczywiście, że brakuje mu trochę do największych, do fenomenów piłkarskich, jakimi byli kiedyś Di Stefano, Pele, Maradona, Cruyff, Beckenbauer, Zidane, a obecnie Messi i być może Ronaldo. Choć akurat w ostatnim meczu Lewandowski przyćmił Ronaldo. Więc to jest już bardzo wysoka klasa europejska. Jeżeli ktoś prowadzi w tabeli strzelców Bundesligi i strzela 10 bramek w Lidze Mistrzów, to nie jest przypadek.

Jaką mu Pan wróży przyszłość? Spekulacje na ten temat, to w Polsce od miesięcy sportowy temat numer jeden.

Za dużo szumu jest, nie wiem, czy nie przesadza jego menedżer Cezary Kucharski, który na ewentualnym transferze chce przecież zarobić. A być może Lewandowski nigdzie indziej nie znajdzie równie korzystnego dla siebie otoczenia niż w Borusii. Ten klub ma zapewniony tytuł wicemistrza Niemiec, a więc i pewny udział w Lidze Mistrzów. Po zmianie barw może być różnie. Dobry przykład z rynku angielskiego: mistrz świata Fernando Torres przechodzi do Chelsea i gra bardzo słabo. Za to Robin van Persie przechodzi z Arsenalu do Manchesteru United i gra świetnie. Każdy przypadek jest inny. Ja osobiście widzę Lewandowskiego, jeśli nie w Borussii, to tylko w Realu lub Barcelonie. Nie w Bayernie. Tylko w tych dwóch klubach mógłby się jeszcze rozwinąć.

25-30 milionów euro - to były kwoty, które padały dotąd w kontekście wartości Lewandowskiego...

Pytanie, czy i na ile podskoczy jego wartość po ostatnim meczu z Realem Madryt. Jeśli prawdą jest, że jego układ z Bayernem już został zawarty na poziomie 25 milionów euro, to pewnie on zostanie dochowany. Ale sądzę, że po takim występie realna wartość Lewandowskiego mogłaby wzrosnąć nawet do 40 milionów. Z drugiej strony wiemy, że piłkarz tyle jest wart, ile za niego ewentualny kupiec zapłaci.
Rozmawiał Piotr Brzózka

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki