Kolejne okienko transferowe przed nami i kolejne nadzieje kibiców na wzmocnienie drużyny Widzewa. Kontraktowanie piłkarzy niesie jednak ze sobą niebezpieczeństwo kupienia zawodnika, który okazuje się transferowym niewypałem. Takich niewypałów było dużo w najnowszej historii Widzewa. Ci piłkarze przychodzili do klubu z wielkimi nadziejami, ale na nadziejach się kończyło.
Ku przestrodze przypominamy działaczom i trenerom Widzewa.
Oto lista TOP 13 największych transferowych niewypałów Widzewa po reaktywacji klubu. Wybraliśmy 12 piłkarzy i jednego trenera.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH
1. Filip Mihajlević. Typowy przykład piłkarza, który po podpisaniu kontraktu lekceważy swoją robotę. W pierwszych dwóch meczach Widzewa strzelił trzy gole i wszyscy już chcieli go nosić na rękach. Później w myśl zasady, czy się stoi, czy się leży brał kasę i markował grę. Nie dał się wyrzucić nawet po przeniesieniu do rezerw.
2. Henrik Ojamaa. Reprezentant Estonii odnosił w Legii sukcesy, w Łodzi traktował grę chyba jako zło konieczne. Znów wrócił do Tallina.
3. Robert Demjan. Przychodził do Widzewa pięć lat po zdobyciu tytułu króla strzelców ekstraklasy. Jesienią 2018 roku, gdy żegnał się z klubem strzelił... jednego gola!