Pewne jest za to, że Piotr M., motorniczy który spowodował poniedziałkowy wypadek na Piotrkowskiej, w czasie pracy aż dwukrotnie kupował alkohol. Udało nam się dotrzeć do zapisu monitoringu ze sklepu, w którym kupił piwo i wódkę.
- Skojarzyłem, że to mógł być ten mężczyzna, dopiero wtedy, gdy zadzwonili do mnie policjanci - mówi właściciel sklepu na łódzkich Kurczakach. - Gdy sprzedawałem mu alkohol, nie miałem pojęcia że to może być motorniczy.
Pierwszy raz motorniczy pojawił się w sklepie o godz. 9:40. Tuż przed wypadkiem był tu po raz kolejny, żeby dokupić jeszcze 0,2 litra wódki. Piotr M. przyszedł do sklepu w biało-zielonej koszulce, nie miał kurtki motorniczego. Poprosił o cztery piwa i trzy 200-mililitrowe butelki wódki. Około godz. 12 wrócił do sklepu i kupił jeszcze jedną butelkę wódki smakowej. Tuż po godz. 13 doprowadził do tragicznego w skutkach wypadku...
W kabinie tramwaju policjanci znaleźli cztery puszki pełne piwa oraz trzy butelki po wódce. - Jedna z tych butelek była pusta, a jedna częściowo opróżniona - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
CZYTAJ WIĘCEJ O TRAGICZNYM WYPADKU NA PIOTRKOWSKIEJ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?