Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na Rewolucji 1905 r. Obrażenia głowy przyczyną śmierci trzymiesięcznej Nadii [ZDJĘCIA+FILM]

jas, mek, kos
We wtorek, ojciec Nadii usłyszał zarzut zabójstwa
We wtorek, ojciec Nadii usłyszał zarzut zabójstwa Maciej Stanik
Rozległe obrażenia głowy były przyczyną śmierci niespełna trzymiesięcznej Nadii, której ciało znaleziono w jedynym z mieszkań w centrum Łodzi. We wtorek, zarzut zabójstwa usłyszał ojciec dziewczynki.

Jak powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania wstępne wyniki sekcji zwłok dziecka wskazują, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy - krwiaki i obrzęk mózgu.

- Na ciele dziecka stwierdzono również sińce. Wszystko wskazuje na to, że powstały one w różnym czasie - mówi Kopania.

CZYTAJ TEŻ: Tragedia na Rewolucji 1905 r. Nie żyje trzymiesięczna dziewczynka

- U dziewczynki stwierdzono złamania aż sześciu żeber, które noszą cechy gojenia, z czego wynika, że mogły powstać wcześniej. Są to obrażenia charakterystyczne dla ściskania klatki piersiowej poprzez potrząsanie dziecka - wyjaśnił Kopania - Rozmiar przemocy stosowanej wobec dziecka jest ogromny - dodaje prokurator.

W związku z wynikami sekcji zwłok we wtorek w prokuraturze przesłuchani zostali oboje rodzice dziecka - 19-letnia matka i jej 26-letni partner. 26-latkowi prokuratorzy postawili zarzut zabójstwa. Zarzuty usłyszy też matka dziewczynki.

W poniedziałek rano pogotowie ratunkowe zostało powiadomione przez jednego z rodziców o śmierci niespełna trzymiesięcznej Nadii w mieszkaniu przy ul. Rewolucji 1905 r. w centrum Łodzi. Na twarzy dziewczynki ratownicy ujawnili widoczne zasinienia; wezwali policję i prokuratora. Przeprowadzone zostały oględziny mieszkania, i na wtorek wyznaczono sekcję zwłok dziecka.

Ustalono, że przed wezwaniem pogotowia rodzice mieli kontaktować się z położną, która poleciła im wezwać ratowników. Przybyły na miejsce lekarz nie wykluczył, że dziecko zmarło minionej nocy - kilka godzin przed przyjazdem pogotowia. 19-letnia matka i jej 26-letni konkubent na polecenie prokuratury zostali zatrzymani.

Z informacji prokuratury wynika, że policja wcześniej nie musiała interweniować w tej rodzinie. Rodzina matki dziecka była pod opieką łódzkiego MOPS - korzystała z pomocy finansowej i wsparcia pracownika socjalnego.

Według rzecznika łódzkiego MOPS Igora Mertyna, z informacji pracownika socjalnego wynika, że nie było żadnych przesłanek świadczących o zaniedbaniach w stosunku do dziecka. Partner matki miał stałą pracę, a młoda kobieta kontynuowała naukę.

We wtorek rano, w Urzędzie Miasta w Łodzi, spotkali się przedstawiciele m.in. opieki społecznej, prokuratury, policji oraz straży miejskiej. Dyskutowano jak zapobiec podobnym tragediom. W najbliższych tygodniach uruchomiony zostanie w Łodzi miejski telefon zaufania. Ma być czynny 24 godziny na dobę.

W wtorek po południu w prokuraturze zakończyło się przesłuchanie ojca dziewczynki. Potwierdził, że aby uciszyć dziecko uderzył Nadię otwartą dłonią w twarz, a potem pięścią w głowę. Widział, że dziecko miało już wcześniej sińce, ale twierdzi, że nie bił jej wcześniej.

Matka dziewczynki nie chciała pójść z nią do lekarza, bo zauważono by, że Nadia została pobita. Według relacji świadków wychowanie przerosło 19-letnią matkę, kobieta nie chciała mieć dziecka, nie radziła sobie z jego wychowaniem i z powodu dziecka kłóciła się konkubentem.

Obrażenia trzymiesięcznej Nadii wskazują na zabójstwo:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Tragedia na Rewolucji 1905 r. Obrażenia głowy przyczyną śmierci trzymiesięcznej Nadii [ZDJĘCIA+FILM] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki