Na ławie oskarżonych zasiadła 35-letnia Anna P. Kobieta przyznała się do winy. Podkreśliła jednak, że nie chciała zabić konkubenta i że broniła się przed nim. A to dlatego, że mężczyzna miał ją uderzyć bez powodu i oskarżona obawiała się, że uczyni to jeszcze raz. Dlatego chwyciła nożyce.
Do tragedii doszło 7 maja 2013 roku w mieszkaniu oskarżonej przy ul. Skierniewickiej na łódzkim Widzewie. Według śledczych, feralnego dnia w południe wybuchła tam awantura. Tomasz W. uderzył otwartą dłonią w twarz swoją wybrankę. Kobieta schyliła się, chwyciła leżące pod ławą nożyce krawieckie, wstała i pchnęła konkubenta w klatkę piersiową. On zachwiał się, dotarł do łóżka i położył się.
Anna P. widząc, że jej partner wyraźnie słabnie i czuje się coraz gorzej, pobiegła do sąsiada Łukasza K. z prośbą, aby przez telefon wezwał karetkę z lekarzem. Niestety, załoga nie zdążyła uratować ciężko rannego mężczyzny. Lekarz stwierdził zgon. Sekcja zwłok wykazała, że ostrze nożyc trafiło prosto w komorę serca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?