Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w kamienicy w Łodzi: zabił nożem sąsiada, który obraził swoją żonę

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces 28-letniego Rafała G., którego prokuratura oskarżyła o zabicie nożem sąsiada, zaczął się w czwartek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Oskarżony nie przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie.

Do zabójstwa doszło 3 listopada 2018 roku w kamienicy przy ul. Łowickiej w Łodzi. Awantura na klatce schodowej zaczęła się od tego, że żona pokrzywdzonego 49-letniego Pawła C. udała się do mieszkania oskarżonego i jego małżonki, aby odebrać pożyczoną ładowarkę do telefonu.

Wychodząc od nas Marzena C. natknęła się na swego męża, który uderzył ją w tył głowy i krzyknął pod jej adresem: - „Gdzie się kur... szlajesz!” Zwróciłem sąsiadowi uwagę i zaczęliśmy się kłócić. Kiedy moja żona kazała mi wracać do mieszkania, agresywny sąsiad podniósł na nią rękę. Wystraszyłem się, że grozi jej niebezpieczeństwo. Przy sobie miałem nóż kuchenny, którym szykowałem sobie kolację – zeznał Rafał G.

Oskarżony nie pamiętał momentu kiedy zadał sąsiadowi zabójczy cios nożem. Zapamiętał za to, że ratował ciężko rannego, podczas gdy 16-letni syn ofiary zadzwonił po pogotowie ratunkowe.

Bardzo żałuję tego, co się stało i przepraszam rodzinę pokrzywdzonego – oznajmił 28-latek.
A co wykazało śledztwo?

Według prokuratury, na odgłos awantury na klatkę schodową wyszedł 16-letni syn Pawła C., który od oskarżonego dowiedział się, że jego ojciec uderzył jego matkę. W tym momencie pomiędzy zwaśnionymi sąsiadami stała – z dzieckiem na ręku – żona oskarżonego, która popychała małżonka w stronę ich mieszkania.

I wówczas oskarżony z dużą siłą, przez ramię swej żony, zadał sąsiadowi zabójczy cios nożem w okolice lewego obojczyka. Ciężko ranny Paweł C. zrobił kilka kroków w stronę swego mieszkania i runął na posadzkę. Jego 16-letni syn zaczął go ratować. Próbował zatamować krew i reanimować ojca. Także oskarżony starał się udzielić pomocy. Daremnie. Paweł C. skonał.

W śledztwie podczas przesłuchania Rafał G. przyznał się do winy. Wyjaśnił, że cios nożem zadał odruchowo i nie chciał zabić sąsiada.

Wezwano karetkę pogotowia i policjantów, którzy zatrzymali nożownika. Okazało się, że był nietrzeźwy. Miał dwa promile alkoholu w organizmie. Trafił do policyjnej izby zatrzymań, a potem do aresztu śledczego. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa Łódź – Widzew.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki