Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek podczas polowania. Myśliwy śmiertelnie postrzelił 21-latka

mek
archiwum Polska Press
Zapadł wyrok w sprawie 60-letniego myśliwego, który śmiertelnie postrzelił 21-letniego mężczyznę.

W czwartek (10 grudnia) oskarżony przyznał się przed łęczyckim sądem do popełnienia zarzucanego mu czynu, wyrażając głęboki żal. Złożył wniosek o wydanie wyroku skazującego. Mężczyzna został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Musi też zapłacić rodzinie postrzelonego 21-latka 10 tys. zł częściowego zadośćuczynienia.

CZYTAJ: 21-latek zginął postrzelony na parkingu pod Łęczycą

Tragedia rozegrała się 3 sierpnia 2014 r. w gminie Grabów. Wieczorem, 21-letni mężczyzna siedział na tylnym siedzeniu zaparkowanego na leśnym parkingu renault. W aucie znajdowało się jeszcze trzech jego kolegów.

- W czasie gdy samochód odjeżdżał z parkingu słychać był huk – najprawdopodobniej odgłos wystrzału broni myśliwskiej - relacjonuje przebieg wydarzeń Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Pocisk przedostał się przez klapę bagażnika, kanapę, powodując następnie u pokrzywdzonego ranę przestrzałową. W dalszej kolejności przebił zagłówek, i spowodował delikatne zranienie szyi młodego mężczyzny – pasażera, który siedział na przednim siedzeniu.

Kierowca pojechał do domu postrzelonego 21-latka. Ten w tym czasie zaczął już tracić oddech. Gdy dotarli na miejsce, natychmiast wezwali pogotowie i policję. Niestety, na pomoc było już zbyt późno. Lekarz pogotowia stwierdził zgon młodego mężczyzny. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł on na skutek rany postrzałowej klatki piersiowej.

- Oskarżony, w śledztwie wyjaśnił, że 3 sierpnia 2014 roku udał się sam na polowanie - mówi prokurator Kopania. - Miał ze sobą sztucer z dwoma nabojami. Po zejściu z ambony, zobaczył na skraju lasu sarny. Szedł dalej z odbezpieczoną bronią zawieszoną na ramieniu, z lufą skierowaną ku górze, w kierunku swojego samochodu, myśląc że może po drodze spotka dzika. Przechodząc przez leżącą w poprzek ścieżki sosnę, zaczepił nogą o gałąź. Upadając odruchowo złapał za rękojeść broni w okolicach spustu, aby nie dopuścić do jej upuszczenia. Przypadkiem nacisnął na spust i broń wypaliła. Udał się następnie na parking, gdzie jak twierdzi, nikogo nie zastał. O postrzeleniu dowiedział się dopiero od policjantów, którzy przyjechali do jego domu. Oświadczył, że nacisnął na spust w sposób niekontrolowany, odruchowy.

Według biegłego, wersja, że doszło do oddania niekontrolowanego strzału z broni palnej zawieszonej na ramieniu – przy potknięciu się o leżące drzewo – nie jest możliwa do przyjęcia. Jednak dowody nie pozwalają stwierdzić jakie dokładnie było ułożenie broni.

Nie ulega wątpliwości, że myśliwy postąpił wbrew przepisom Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 23 marca 2005 roku w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz - podsumowuje Krzysztof Kopania. - 60–latek poruszał się nocą po lesie, w terenie nierównym, z przeszkodami. Miał wtedy załadowaną dwoma pociskami, gotową do oddania strzału, broń myśliwską. Tym samym nie zachował należytej ostrożności i wymogów bezpieczeństwa, czym w konsekwencji nieumyślnie doprowadził do śmierci 21–latka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki