Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transfery Widzewa. Broź, Kasperkiewicz i Pidwirnyj na pewno zagrają jesienią

Paweł Hochstim
Włodzimierz Tylak pozytywnie ocenił Ukraińca Wołodymira Pidwirnyja oraz Mateusza Brozia i Piotra Kasperkiewicza
Włodzimierz Tylak pozytywnie ocenił Ukraińca Wołodymira Pidwirnyja oraz Mateusza Brozia i Piotra Kasperkiewicza Łukasz Kasprzak
Znane są już pierwsze decyzje transferowe szefów Widzewa. Trzech testowanych zawodników może być już pewnych pozostania w Łodzi.

Trener Włodzimierz Tylak pozytywnie ocenił Ukraińca Wołodymira Pidwirnyja oraz Mateusza Brozia i Piotra Kasperkiewicza. Ten pierwszy ponoć podpisał już nawet roczny kontrakt, ale klub tego oficjalnie nie potwierdził.

24-letni obrońca od dłuższego czasu próbował przebić się do któregoś z polskich klubów. W ostatnim roku był testowany w Górniku Zabrze, Energetyku ROW Rybnik i Polonii Bytom, ale nigdzie nie znalazł zatrudnienia. Raz, w Polonii, był już bardzo blisko, ale okazało się, że nie dostał pozwolenia... na pracę w Polsce.

Tym razem menedżer zaproponował go Widzewowi, a Tylak po kilkudniowych testach pozytwnie zaopiniował jego zatrudnienie. Ostatnim profesjonalnym klubem nowego widzewiaka był ukraiński MFK Mikołajów. Piłkarski portal 90minut.pl doszukał się, że przed przyjazdem do Widzewa Pidwyrnyj był zawodnikiem klubu FK Sambir, który występuje w amatorskich rozgrywkach w obwodzie lwowskim.

Więcej można powiedzieć o dwóch kolejnych piłkarzach, którzy w najbliższych dniach zwiążą się z drużyną Widzewa. Mateusz Broź w 2007 i 2008 roku był piłkarzem klubu z Al. Piłsudskiego, ale - delikatnie mówiąc - furory nie zrobił i szukał szczęścia w niższych klasach rozgrywkowych. Z Widzewa przeniósł się do Sandecji Nowy Sącz, później grał w Kolejarzu Stróże, Flocie Świnoujście, Garbarni Kraków i Motorze Lublin. W Garbarnii został nawet królem strzelców pierwszej ligi. Z kolei występujący na pozycji pomocnika Kasperkiewicz jest wychowankiem łódzkiego Startu, a później grał m.in. w ŁKS, Lechii Gdańsk, Olimpii Grudziądz, Arce Gdynia i Miedzi Legnica. W Lechii zdołał nawet zadebiutować w ekstraklasie, grając w siedmiu spotkaniach.

To oczywiście nie koniec wzmocnień Widzewa, bo drużyna potrzebuje wartościowych zawodników. Raczej jest mało prawdopodobne, by faktem stała się plotka o zainteresowaniu Widzewem Adama Banasia, który za pośrednictwem menedżera sam miał się zgłosić do łódzkiego klubu. Banaś przez ostatnie lata zdążył przyzwyczaić się do wysokich zarobków, które miał w Górniku Zabrze, a później w Zagłębiu Lubin. Choć lubiński zespół spadł z ekstraklasy, to Banaś cieszy się raczej dobrą opinią, więc pewnie trafi albo do jednego z klubów ekstraklasy, albo wyjedzie zagranicę.

Widzewiacy w tym tygodniu mocno trenują, a w sobotę zmierzą się w sparingowym spotkaniu z Dolcanem w Ząbkach. Do tej pory widzewski zespół przegrał wszystkie mecze sparingowe, ale nikt do tego nie przywiązuje wagi przypominając, że zimą Widzew znakomicie spisywał się w spotkaniach kontrolnych, a w lidze od początku zawodził.

Dziś może wyjaśnić się sprawa transferu do rosyjskiego Torpedo Moskwa napastnika Widzewa Eduardsa Visnjakovsa, który od poniedziałku przebywa na zgrupowaniu tej drużyny w austriackim Tyrolu. Łotysz wciąż jeszcze ma nadzieję, że trafi nie do Rosji, a do Niemiec lub Anglii, ale chyba zdaje sobie sprawę, że nie powinien wybrzydzać. W tym roku zagrał bowiem w 16 meczach Widzewa i zdobył zaledwie cztery gole, co nie jest wynikiem, z którego może być dumny. W każdym razie w Widzewie wszyscy są przekonani, że Visnjakovs w Łodzi już grać nie będzie, a pieniądze z jego transferu pozwolą na finansowy oddech. Najwięcej ponoć oferuje właśnie Torpedo, a transakcja jest bardzo prawdopodobna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki