„To najbardziej utalentowany piłkarz, z jakim miałem do czynienia w ostatnich latach.” Tak o Piotrze Samcu-Talarze wypowiadał się dwa lata temu trener Tadeusz Pawłowski, cytowany przez portal wrocław.naszemiasto.pl
Oto wywiad z młodym zawodnikiem
Rozpoznają Cię już na ulicy?
Nie (śmiech). To znaczy zdarzają się takie sytuacje, że ktoś mnie zauważy i podejdzie zrobić sobie zdjęcie, ale to rzadkość.
Trener Pawłowski mówił o Tobie na konferencji: „Widzę, że on lepiej prezentuje się z nami, w pierwszej drużynie, niż w rezerwach lub juniorach. Łatwiej mu się gra, gdy ma wokół lepszych piłkarzy.” Zgadzasz się z tym?
Zdecydowanie! W rezerwach zagrałem ze dwa razy, ale nie lubię tamtejszej gry. Wszystko jest wolniejsze, każdy przy piłce ma pięć, nawet sześć kontaktów. Ja wolę grać szybką piłkę, taką jak piłkarze z pierwszej drużyny. Z nimi zdecydowanie lepiej się rozumiem.
No właśnie - z pierwszą drużyną głównie trenujesz, ale na mecze wracasz do CLJ, czy właśnie do rezerw. To duży przeskok jakościowy?
Nie patrzę na to. Do każdego meczu podchodzę jednakowo, na sto procent. Nieważne czy to pierwsza drużyna, juniorska, czy rezerwy. Wiem, że muszę regularnie udowadniać, iż nie bez powodu trenuję z najlepszymi w klubie. Siłą rzeczy inni trenerzy przez to mają też wobec mnie wyższe wymagania, więc muszę dodatkowo potwierdzać swoją jakość. Każdy mecz jest ważny.
Twoje otoczenie wyjątkowo sprzyja rozwojowi napastnika. Trener Pawłowski (rozmawialiśmy przed odejściem szkoleniowca - przyp. red.) jest najlepszym w historii strzelcem Śląska, Marcin Robak i Arkadiusz Piech mają cały bagaż doświadczenia, a Twój ojciec grał we Wrocławiu na „szpicy”. To on cię namówił do gry w piłkę?
Nie, odkąd pamiętam ciągnęło mnie do tego sportu. Dużo mu jednak zawdzięczam - kiedy grałem w Polonii Środa Śląska, był moim trenerem i to właśnie tam wyrosłem na zawodnika, którym zainteresował się Śląsk. Nadal w wolnych chwilach wychodzimy pograć w siatkonogę, czy po prostu pokopać.
Na treningach z kolei podpatrujesz Robaka i Piecha.
Tak, cały czas dają mi jakieś wskazówki, zwłaszcza Marcin. Jestem z nim na co dzień i naprawdę dużo z tego wynoszę. Regularnie pokazuje mi nowe ćwiczenia, uczy mnie ustawiać się na boisku i jak się zachowywać w określonych sytuacjach. Obserwuję też jego podejście do treningów i meczów. To profesjonalista. Zarówno on, jak i Arek są teraz dla mnie największymi autorytetami.
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?