Krytykowano już zmieniającą się jak w kalejdoskopie liczbę lewoskrętów na skrzyżowaniu Włókniarzy i Bandurskiego, wyłącznie jeden pas ruchu do jazdy na wprost na odcinku centralnym i likwidację jednego z pasów przy ulicy Widzewskiej. Najmniej uwag było do tej pory do odcinka W-Z, który powstał na Janowie i Olechowie. W końcu przyszła na nie pora. Motorniczowie informują o absurdzie oraz defekcie. Oba dotyczą przystanku Janów.
Absurdalne jest umieszczenie długiej barierki przed przystankiem, która uniemożliwia pasażerom opuszczenie tramwaju, gdy zatrzyma się przy niej z powodu braku napięcia w trakcji. A nie jest to mało prawdopodobne, jeśli weźmie się pod uwagę problemy z zanikiem prądu w sieci zaraz po oddaniu W-Z.
- Barierka oddzielającej chodnik od torowiska ma 70-80 metrów. Przy awarii pojazdu lub braku prądu nie ma możliwości bezpiecznego wyjścia z tramwaju - podkreśla motorniczy.
Pasażerom pozostanie tylko przeskoczenie wysokiej barierki. Jednak podróżujący trzydrzwiowym tramwajem, czyli wagonem 805 N po modernizacji, nie mają szans opuścić składu. Chyba że przez okno.
- Podczas otwierania drzwi znacznie odstają one od wagonu. Przy barierce nie ma potrzebnej do tego przestrzeni, dlatego otwarcie drzwi nie będzie możliwe - podkreśla motorniczy
CZYTAJ TEŻ: Łódzcy urzędnicy kpią z motorniczych twierdząc, że nie ma opóźnień?
Dlaczego urzędnicy w Zarządzie Dróg i Transportu zaakceptowali projekt, w którym barierka jest tuż przy torowisku?
- Ona oddziela torowisko od chodnika i drogi rowerowej. Ze względu na to, że chodnik nie jest za bardzo szeroki, projektant zdecydował maksymalnie przysunąć barierkę do torów - tłumaczy Piotr Grabowski, rzecznik ZDiT. - Jest nikłe prawdopodobieństwo, że podczas awarii tramwaj zatrzyma się akurat na wysokości barierki.
Drugi problem to stojaki na rowery, które umieszczono na przystanku Janów. Po niecałych dwóch miesiącach stojaki już rdzewieją. W takim samym stanie są stojaki na krańcówce na Augustowie, na przystankach Wyszyńskiego - Bandurskiego i Wyszyńskiego - Króla.
- To już poważniejszy problem. Zgłosiliśmy sprawę wykonawcy prac, bo trasa W-Z jest przez 5 lat na gwarancji - zaznacza Grabowski.
ZOBACZ TEŻ: Łódzcy motorniczowie mają uwagi do trasy W-Z
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?