Kierowcy z Widzewa od otwarcia trasy W-Z stoją na niej w korkach przy ulicy Widzewskiej. Zamiast trzech pasów mają do dyspozycji dwa, bo jeden jest przeznaczony dla autobusów, wyjeżdżających ze wspólnego torowiska. Problem tylko w tym, że autobusy ze zjazdu nie korzystają, bo nie mają po co.
CZYTAJ TEŻ: Jak usprawnić ruch w Łodzi? Konsultacje nowego modelu transportowego
Sznur aut, próbujących przejechać przez skrzyżowanie alei Piłsudskiego z ulicą Widzewską, zaczyna się już na ulicy Rokicińskiej przed Wałową. Dwa pasy są zastawione samochodami, a trzeci (skrajnie lewy) pusty. Dlaczego? Bo tuż przed światłami przy ulicy Widzewskiej nagle się kończy. Za linią namalowaną na jezdni zaczyna się wyjazd dla autobusów z torowiska.
- Jednak ani razu od oddania wuzetki do użytku nie widziałam, żeby jakikolwiek autobus z torowiska wyjeżdżał. Przecież następny zintegrowany przystanek jest przy ulicy Niciarnianej, więc gdyby autobusy zjechały z torowiska przy Widzewskiej, nie miałby jak na torowisko wrócić - podkreśla pani Małgorzata z Widzewa.
CZYTAJ TEŻ: Trasa W-Z. Komunikacja miejska w Łodzi jak gra w lotto. Nie wiadomo, co się trafi
Według Zarządu Dróg i Transportu pas do zjazdu będzie potrzebny, gdy zakończy się budowa tunelu drogowego na ulicy Niciarnianej. Bo właśnie w tę ulicę będzie skręcać część autobusów z wuzetki. Dlatego na razie nie jest on używany. - Zastanawiamy się, czy tymczasowo zlikwidować zjazd dla autobusów. Jeśli zostałoby to wprowadzone, to tylko do ukończenia robót na Niciarnianiej (lipiec- sierpień - red.) - mówi Piotr Grabowski, rzecznik ZDiT.
Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
7-13 grudnia 2015 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?