Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trasa W-Z: tak budowano ją 36 lat temu [WSPOMNIENIA CZYTELNIKA, ARCHIWALNY FOLDER]

red
Nasz Czytelnik, pan Marian Antosiak, postanowił podzielić się z nami folderem, wydanym 36 lat temu z okazji ukończenia budowy pierwszej Trasy W-Z. Pan Marian sam pracował przy tej inwestycji i przesłał nam kilka wspomnień z placu budowy. Zapraszamy do oglądania archiwalnych zdjęć i lektury tej bardzo ciekawej relacji.

(...)Folder ten, o którym dawno już zapomniałem, wpadł mi w ręce przy porządkach po remoncie własnego mieszkania, kiedy z konieczności musiałem zaglądać w „najciemniejsze kąty”. I od razu „znalezisko” to wywołało w mojej duszy mocne i jednocześnie przyjemne wspomnienia, którymi pragnę się podzielić...
Jako młody chłopak, zaraz po zakończeniu zasadniczej służby wojskowej w 1977 roku, wróciłem do macierzystego zakładu pracy, tj. do Kombinatu Robót Drogowych w Łodzi, którego biura mieściły się przy ul. Skierniewickiej 3/5 – i od razu zostałem delegowany przez ówczesnego dyrektora naczelnego – Zbigniewa Dobrowolskiego – do pracy na budowę trasy W-Z, w charakterze majstra budowy. Zostałem przydzielony na tzw. odcinek zachodni, wyznaczony od ul. Piotrkowskiej do Al. Włókniarzy. Zaplecze kierownictwa robót drogowych tego odcinka, któremu przewodził Pan inż. Juliusz Jasiński, znajdowało się na tyłach kamienicy przy Wólczańskiej 127. Drugi odcinek drogowy miał swoje biuro budowy na Placu Zwycięstwa, a kończył się w okolicy ulicy Wysokiej.
Skala budowy „pierwszej” łódzkiej trasy W-Z, z uwagi na istniejące wtedy możliwości sprzętowe, materiałowe, techniczne, organizacyjne i wszelkie inne - w porównaniu do dzisiejszych – była prawdziwym wyzwaniem dla wszystkich jej uczestników. I to chyba nie tylko dla samego miasta Łodzi, ale też i dla przewodniej wówczas siły naszego narodu.
Przyglądając się obecnie prowadzonym robotom, z sentymentem przypominam sobie swoje czasy na budowie trasy W-Z - kilometry przemierzone pieszo ze wschodu na zachód, lawirując pomiędzy spychaczami produkcji radzieckiej nazywanymi „Stalińcami” i wywrotkami „ZIŁ”, które zużywały ok. 50 litrów benzyny na 100 km. – kopcąc niemiłosiernie. Pamiętam dobrze tzw. „wozaków” – czyli zaprzęgi konne wywożące urobek ziemny, lub rozciągające brukarzom ciężkie granitowe krawężniki. Przywracają się w pamięci obrazy z pracy na 2-giej zmianie przy betonowaniu warstw podbudowy, oraz obrazy ze słynnej „nocnej akcji” wymiany torowiska tramwajowego na skrzyżowaniu z ulicą Kościuszki. Trudno zapomnieć o czynach społecznych (pod zakładowymi sztandarami), które prowadził i koordynował specjalnie powołany do tego urzędnik. Spektakularne były wyburzenia kamienic metodą minerską, i wiele innych wydarzeń…
W mojej pamięci mocno pozostały również postaci i twarze osób, które uczestniczyły w budowie tamtej – „pierwszej” trasy W- Z… Większość z tych osób, z tego co wiem, już niestety nie żyje… W wydanym folderze podane są – co oczywiste - tylko niektóre nazwiska osób uczestniczących w tej budowie.
Pamiętam również doskonale, jak w grudniu 1978 roku, już po zakończeniu zasadniczej części budowy trasy W-Z (dokończenie budowy trwało później jeszcze przez wiele miesięcy), ówczesny dyrektor Generalnego Wykonawcy – Kombinatu Robót Drogowych, na specjalnie zorganizowanym spotkaniu dla załogi – budowniczych trasy W-Z, w zakładowej świetlicy, przy „suto” zastawionych stołach - talerze z kanapkami z jajkiem na twardo i z żółtym serem, naprędce przygotowane przez członków tzw. Rady Zakładowej, oraz gęsto ustawionymi butelkami 40% czystej żytniej i butelkami oranżady z charakterystycznym drucianym zamknięciem „na zawiasie” – wzniósł toast, unosząc w górę szklaneczkę z grubego szkła pełną wódki „… zdrowie budowniczych trasy W-Z …” Słyszę to jeszcze do dziś (...).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki