Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Lechii nie odmówi Franciszkowi Smudzie zaproszenia na kawę [WYWIAD]

Dariusz Piekarczyk
Bogdan Jóźwiak
Bogdan Jóźwiak Fot. Dariusz Piekarczyk
Dla Bogdana Jóźwiaka, trenera Lechii Tomaszów Mazowiecki, sobotni mecz z Widzewem Łódź będzie najważniejszym w trenerskiej karierze.

Stres związany z meczem już pana i pańskich podopiecznych dopadł?
Nie ma co ukrywać, że tak. To nie będzie zwykły mecz, lecz o ogromną stawkę. Im bliżej spotkania, tym jest coraz gorzej i u mnie, i u piłkarzy. Dla nich to najważniejszy mecz w życiu. To spotkanie może zadecydować o dalszej piłkarskiej karierze większości moich podopiecznych.

Są tacy, co twierdzą że pańscy podopieczni przestraszą się kibiców Widzewa. Z tego co wiem próbuje pan temu zaradzić poprzez niekonwencjonalny trening.
To prawda. W środę mieliśmy zajęcia przy głośnym dopingu kibiców Widzewa. Tak, to nie pomyłka. Myśmy trenowali, a z głośników, rozkręconych na maksa, słychać było doping łódzkich kibiców. Chciałem w ten sposób przygotować moich piłkarzy mentalnie do meczu, ale też zwrócić uwagę na komunikowanie się podczas wrzawy z widowni. Po raz pierwszy zrobiłem taki trening i myślę, że przyniósł efekt. W każdym razie piłkarze wyglądali na zadowolonych. Dodam, że to mój pomysł.

Są tacy, jak choćby prezes ŁZPN Adam Kaźmierczak, którzy twierdzą, że jest pan najzdolniejszym trenerem średniego pokolenia w naszym regionie. W sobotę stanie pan naprzeciw mistrza Franciszka Smudy.
Chciałbym osiągnąć choć 25 procent tego, co on osiągnął. Prowadził reprezentację seniorską naszego kraju, a to absolutny szczyt w Polsce. Grał w Lidze Mistrzów. Pełen szacunek dla pana Franciszka. Dodam, że bodajże przez dwa miesiące grałem w prowadzonym przez niego Widzewie. To było przed moim odejściem do Wisły Płock, więc dobrze się znamy. Jeśli przed meczem zaprosi mnie na kawę, mimo że czasu będzie niewiele, to nie odmówię.

Chętnie pan wraca na ulicę Piłsudskiego 138 w Łodzi, choć stadion nie ten sam co za pańskich czasów?
Cztery lata moich występów w Widzewie, to był super czas. Mam z tego okresu super wspomnienia. Ja zresztą czuję się takim przyszywanym łodzianinem. Od roku 1991 mieszkam nieprzerwanie w Łodzi.

Zapewne wie pan już w jakim składzie Lechia wyjdzie na sobotni mecz?
Tak, wiem już w jakim zestawieniu zaczniemy mecz z jednym znakiem zapytania. Zastanawiam się jeszcze, kto też zastąpi Patryka Walaska, który ma pęknięty nos po meczu z Wartą Sieradz.

Piłkarze mają obiecane specjalne premie za wygraną z Widzewem?
Nie ma specjalnych premii, są takie jak za każdy mecz ligowy. Premie powinny być za wywalczenie awansu do drugiej ligi, ale nie rozmawiajmy o pieniądzach. Jeszcze nie pora, liga trwa.

To jeszcze o kibicach. Na stadionie będą także wasi fani.
Z tego co wiem do Łodzi wybiera się około 300 osób. Będą w tym gronie dzieci z naszej akademii. Jesteśmy wdzięczni fanom, że będą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki