Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener żużlowców, Marek Cieślak: Nawet będąc trenerem kadry tak się nie stresowałem, jak w Łodzi

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Marek Cieślak i Mateusz Tonder
Marek Cieślak i Mateusz Tonder
W sobotę o godz. 16.30 żużlowcy drużyny H. Skrzydlewska Orzeł Łódź powalczą w Łodzi z ROW Rybnik. W pierwszym meczu na wyjeździe łodzianie przegrali z ROW 42:48. Rybnicki zespół ma punkt więcej od drużyny trenera Marka Cieślaka.

- Myślę, że teraz zaczyna się prawdziwa walka o play-off, a my walczymy o to, by tę drużynę postawić na nogi - mówił trener Marek Cieślak. - Wiemy, gdzie są braki, kto nas zawodzi. Dobry znak jest taki, że przyjechał Timo Lahti z trzema motocyklami. Powiedziałem mu, że musi pożyczyć, nie wiem, skombinować jakieś sprawdzone silniki i rzeczywiście je przywiózł. Jeździł sam i czasowo wyglądało to bardzo dobrze. Kręcił czasy 16,06 na jedno kółko, podczas gdy normalnie uzyskuje się czas 16,40-16,50.
W czwartek odbył się na Moto Arenie trening łodzian wspólnie z ekstraligowymi Wilkami Krosno. Pojadą m.in. Andrzej Lebiediew, Krzysztof Kasprzak, Vaclav Milik. Trening nie będzie otwarty dla widzów.
- Wszystko robimy po to, by wydobyć coś konkretnego z tych zawodników - dodał trener Marek Cieślak. - Powiem, że jeszcze nigdy tak się w życiu nie stresowałem jako trener jak teraz. Nawet jak kadrę prowadziłem, były Puchary Świata to było luźniej, a teraz człowiek jest spięty, jak baranie...
Wszystko dlatego, że wyniki łódzkiej drużyny są dalekie od oczekiwań kibiców oraz właściciela klubu Witolda Skrzydlewskiego.
- Jak będzie trzeba, to jeszcze w piątek będziemy trenowali - mówił Marek Cieślak. - Po tym treningu wybiorę zawodników do składu na mecz. Przegrane spotkanie w Zielonej Górze nic mi nie powiedziało. Wierzę, że przełamie się Timo Lahti. To co widziałem wczoraj pozwala na optymizm. Nawet lepiej mi się spało. To było to, wyjścia z łuku, szybkość i czasy Timo Lahtiego były dobre. Nurtuje mnie pytanie, czy to on, czy sprzęt zawodzi. W zeszłym roku to był zawodnik poniżej 10 punktów nie schodził.
Pewniakiem do składu łódzkiej drużyny jest Mateusz Tonder. W Zielonej Górze ten zawodnik jechał bardzo dobrze, podjął walkę nawet z Przemysławem Pawlickim. Jak będzie w Łodzi? Co zrobić, by w końcu wygrać mecz?
- Ciężkie pytanie, bo nie ma złotego środka - mówił Mateusz Tonder. - Ten punktowany trening dużo nam dał. Na zwykłych treningach ścigamy się między sobą, jesteśmy niby w sumie szybcy, ale później w porównaniu z przeciwnikiem okazuje się, że jest inaczej. Trener się stresuje, nam też towarzyszy nerwowość, bo każdy liczy na dobry wynik. Staramy się, jak możemy, żeby te mecze wygrywać, ale jak na razie nam to nie wychodzi. Myślę, że od soboty będzie znacznie lepiej. Jaki wynik mnie usatysfakcjonuje? Poniżej 10 punktów nie schodzę. Oddałem silniki do serwisu, będę miał wszystko świeże na mecz z ROW, myślę, że będzie dobrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki