Na terenie nieczynnej żwirowni w Woli Będkowskiej, gm. Burzenin, natrafiono na niebezpieczną substancję. Trujący cyjanek srebra został zakopany w ziemi prawdopodobnie przez osoby, które urządziły tu sobie nielegalne składowisko odpadów.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
Nie wiadomo, co jeszcze może skrywać ziemia. Dlatego na wszelki wypadek teren zabezpiecza policja. Najprawdopodobniej dojdzie też do zebrania się powiatowego sztabu zarządzania kryzysowego. Policjanci zapewniają, że jak na razie że mieszkańcom okolicznych miejscowości nic nie zagraża. Jedynie w promieniu około 20 metrów obowiązuje zakaz zbliżania się do byłego żwirowiska.
zdjęcia ilustracyjne
- Kiedy koparka, która usuwała wierzchnie warstwy ziemi, wydobyła na zewnątrz nieznaną substancję, zostaliśmy poproszeni o jej identyfikację - mówi bryg. Jarosław Wasylik, naczelnik Wydziału Operacyjnego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu. - Wezwano więc grupę chemiczną z Łodzi. Badania wykazały obecność kwasu. I na tym nasza rola się kończy.
Skąd wzięli się policjanci ze Śląska na nielegalnym składowisku w Woli Będkowskiej?
- Miejsce po starej żwirowni zostało sprawdzone w związku z prowadzoną sprawą - dowiedzieliśmy się w wydziale prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. - Czynności te są realizowane na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gliwicach i są następstwem zatrzymań, do których doszło w Żorach, w związku z nielegalnym składowaniem odpadów.
Sąsiedztwo tym razem dzikiego wysypiska znów okazuje się kłopotliwym problemem dla okolicznych mieszkańców. Do tej pory najbardziej dokuczyły ludziom pożary składowisk. W ostatnim czasie do najgroźniejszych doszło w Zgierzu, w Grabowie koło Łęczycy, Ruszczynie koło Kamieńska oraz w Mostkach koło Zduńskiej Woli. Niemal dokładnie rok temu w Grabowie jednego dnia śmieci paliły się w dwóch miejscach jednocześnie. Za każdym razem wydawano ostrzeżenia dla ludzi.