Trybunał Konstytucyjny uznał aborcję z powodu ciężkich wad płodu za niekonstytucyjną. W całym kraju po wyroku odbywają się protesty. W Łodzi przeciwnicy tego orzeczenia spotkali się na ul. Piotrkowskiej- przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Protest zorganizowały Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom. Informowały o nim w następujący sposób, także za pośrednictwem mediów społecznościowych:
"Marionetkowy trybunał wydał na wyrok na kobiety!
Religijni fundamentaliści urządzili nam Gilead, będą zmuszać kobiety do rodzenia dzieci z mózgami poza czaszką, z organami poza ciałem, z bezoczem, ze zrośniętym przełykiem!
Możliwe są liczne spontaniczne protesty na ul. Piotrkowskiej 143 (pod siedzibą PiS) o godz. 18.00.
My tam będziemy!".
Ponieważ Łódź znajduje się w strefie czerwonej, zakazane są zgromadzenia powyżej 10 osób. Organizatorki apelowały o dużo spontanicznych 10-osobowych pikiet.
Ponieważ Łódź znajduje się w strefie czerwonej, zakazane są zgromadzenia powyżej 10 osób. Organizatorki apelowały o dużo spontanicznych 10-osobowych pikiet.
W proteście udział wzięło kilkadziesiąt osób, pojawili się także mężczyźni. Niektórzy zabrali głos, inni trzymali transparenty o treści: "Wyrok na kobiety" czy "Strażnicy moralności, którzy sami jej nie posiadają, chcą ograniczyć moje prawo do decyzji".
- Nie planowałam mieć dzieci, a wy dziś utwierdziliście mnie w tym, że posiadanie dziecka w Polsce jest niebezpieczne - zaznaczyła jedna z uczestniczek protestu.
Kolejny uczestnik zwrócił uwagę na większe ryzyko powikłań, które mogą się okazać śmiertelne dla kobiet.
- My męczennic nie potrzebujemy - podkreślił.
Zgromadzeni skandowali "Czarny protest", czarny protest", a także "Nie składamy parasolek".
Protest przebiegał pokojowo. Podobne akcje odbywają się w wielu miejscach w kraju. Mowa była również o organizowaniu podobnych protestów w najbliższy weekend. Rozdawane były także ulotki dotyczące możliwości aborcji w Polsce.
