Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecia fala koronawirusa. Na jak długo starczy szpital tymczasowy w hali Expo Łódź? PUBLICYSTYKA

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Trzecia fala epidemii w regionie łódzkim rozwija się coraz bardziej i na razie nie ma widać jej końca. Coraz więcej mieszkańców choruje, a w szpitalach jest coraz mniej łóżek. W rozładowaniu sytuacji ma pomóc szpital tymczasowy. Ale na jak długo starczy w nim miejsc? CZYTAJ DALEJ>>>..
Trzecia fala epidemii w regionie łódzkim rozwija się coraz bardziej i na razie nie ma widać jej końca. Coraz więcej mieszkańców choruje, a w szpitalach jest coraz mniej łóżek. W rozładowaniu sytuacji ma pomóc szpital tymczasowy. Ale na jak długo starczy w nim miejsc? CZYTAJ DALEJ>>>.. Matylda Witkowska
Trzecia fala epidemii w regionie łódzkim rozwija się coraz bardziej i na razie nie ma widać jej końca. Coraz więcej mieszkańców choruje, a w szpitalach jest coraz mniej łóżek. W rozładowaniu sytuacji ma pomóc szpital tymczasowy. Ale na jak długo starczy w nim miejsc?

Trzecia fala koronawirusa. Drugi najgorszy dzień w historii epidemii

W czwartek (18 marca) w całym kraju wykryto ponad 27 tys. zakażeń. Tylko jeden dzień w trakcie całej epidemii był gorszy. W regionie łódzkim zakażenia dopiero się rozkręcają. A to oznacza, że najgorsze jeszcze przed nami. Tym razem, za sprawą wariantu brytyjskiego sytuacja może być trudniejsza nawet niż w listopadzie.

Wystarczy obejrzeć się wokół siebie, by zobaczyć widoki znane już z listopada: znów bliscy i współpracownicy są chorzy, siedzą na kwarantannie, albo już po pozytywnym wyniku testu próbują się leczyć korzystając z teleporad. Ci z gorszą saturacją zgłaszają się do szpitali. Na razie są dla nich miejsca. Ale na jak długo ich starczy?

W czwartek w całym kraju odnotowano 27 278 zakażenia. W historii całej epidemii tylko jeden dzień był gorszy: 7 listopada 2020 odnotowano w Polsce 27 875 przypadków. Średnia zakażeń z ostatniego tygodnia w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców przekroczyła właśnie 50 i osiągnęła poziom przy którym jesienią włączono „hamulec bezpieczeństwa” i zamknięto niemal wszystko.

W regionie łódzkim sytuacja jeszcze nie jest najgorsza

W Łódzkiem na razie jest nieco lepiej niż na najbardziej dotkniętych koronawirusem Pomorzu, Warmii i Mazurach, czy Mazowszu. Ale niewielka liczba zakażeń uśpiła czujność. Łodzianie coraz częściej spotykali się z bliskimi, wyjeżdżali na narty, imprezowali po domach. Wciąż wiele nam brakowało do osiąganych jesienią 1,8 tys. zakażeń dziennie.

To sprawiło, że w ostatnich dniach dzienna liczba zakażeń zbliżyła się do 1,5 tys. (w środę odnotowano 1466 zakażeń, w czwartek 1348). I nic nie wskazuje na to, żeby trend wzrostowy miał wyhamować. To oznacza, że w najbliższych tygodniach chorych będzie jeszcze więcej.

Z ocen inspekcji sanitarnej wynika, że fala zakażeń wciąż wzbiera. - Jest gorzej niż było jeszcze tydzień temu, liczba przypadków dodatnich wciąż wzrasta. Nie osiągnęliśmy jeszcze najwyższego poziomu - ocenia dr Urszula Sztuka-Polińska, Łódzki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny. Jej zdaniem poprawa sytuacji nastąpi dopiero za kilka tygodni.

Trzecia fala koronawirusa? Wariant brytyjski czy przedwiośnie?

Za trzecią falę koronawirusa prawdopodobnie odpowiadają dwa czynniki. Jeden to generalnie sprzyjający przeziębieniowym i grypie sezon przedwiośnia, drugi to rozprzestrzeniający się po Polsce tzw. brytyjski wariant koronawirusa SARS-Cov-2. Według ocen naukowców jest on dużo bardziej zaraźliwy. To zdają się potwierdzać obserwacje łodzian. Zdarza się, że na spotkaniu kilku osób zarażają się wszyscy, którzy nie są szczepieni lub nie przeszli COVID-19.

Nie wiadomo jednak jaki procent zakażeń w regionie powoduje słynny „brytyjczyk”. W Wielkopolsce odkryto, że aż 90 proc. zakażeń wywołała brytyjska mutacja koronawirusa. W całym kraju udział tej mutacji przekroczył już 50 proc, podczas gdy na początku stycznia było to około 5 proc. Dla regionu łódzkiego takich danych nie ma, bo mimo wysłania próbek do laboratorium inspekcja sanitarna nie uzyskała odpowiedzi. Wkrótce ma się to zmienić.

- Przygotowujemy się sami do sekwencjonowania wirusa. Jesteśmy już po rozmowach z dostawcą aparatury do tych badań – informuje dr Sztuka-Polińska.

Na razie w ocenie inspekcji sanitarnej ta fala epidemii nie różni się zbytnio od jesiennej. - Nie zmienia się profil miejsc, w których się zakażamy. Ogniska zakażeń to nadal są szkoły, przedszkola, zakłady pracy i rodziny – mówi Sztuka- Polińska. - Zakażeń jest więcej, z tego możemy wnioskować, że wirus jest bardziej ekspansywny. Ale może też przestaliśmy być ostrożni i nie przestrzegamy dystansu, nie nosimy maseczek, nie izolujemy się, przebywamy w dużych skupiskach a ponadto nasze organizmy na przednówku są bardziej wrażliwe – dodaje.

Lockdown do kwietnia, także w województwie łódzkim

Cokolwiek by jej nie powodowało, trzecia fala już jest. I wymusza zmianę życia. Teraz już cała Polska objęta jest obostrzeniami. Od soboty także w Łodzi i w regionie zamknięta zostanie większość sklepów w centrach handlowych, baseny i pływalnie, obiekty sportowe, a także hotele dla celów turystycznych i rekreacyjnych. Od poniedziałku w domu na nauce zdalnej zostaną uczniowie klas I-III. Nadal działać będą przedszkola i żłobki, a w Wielkanoc będą mogły odbyć się uroczystości religijne w obrębie wyznaczonych do tej pory limitów liczby wiernych.

Obecne ograniczenia mają obowiązywać do 9 kwietnia. Ale jeśli obecne środki nie spowodują wygaszenia epidemii lub jej spowolnienia, kolejnym krokiem ma być lockdown i całkowite zamknięcie kraju. Takie ostrzeżenie wygłosił w środę minister zdrowia Adam Niedzielski. Kolejne ograniczenia mogą być wprowadzone nawet przed świętami, jeśli sytuacja drastycznie się pogorszy. Powodem jest coraz mniejsza wydolność służby zdrowia.

Na razie źle jest w innych regionach kraju. Wczoraj zaczęło brakować łóżek w niektórych szpitalach w województwie lubelskim. Także w Warszawie w wielu szpitalach były tylko pojedyncze miejsca.

Zapas łóżek w regionie łódzkim szybko maleje

W województwie łódzkim na razie margines jest. Ale zapas łóżek też szybko się wyczerpuje. W całym regionie dostępnych jest prawie 13 tys. łóżek szpitalnych. Z tego około 2 tys. służyło ostatnio jako tzw. łóżka covidowe dla pacjentów na różnych etapach choroby. Jednak w tym tygodniu liczbę miejsc zwiększono do 2,5 tys. W tym liczbę podstawowych łóżek dla chorych z COVID-19, czyli na tzw. drugim poziomie zabezpieczenia, zwiększono z 1410 do 1712, czyli o 302 miejsca.

Aby zyskać te miejsca, skądś trzeba było je zabrać. Decyzję o utworzeniu dodatkowych łóżek covidowych otrzymało w tym tygodniu 10 szpitali w regionie. W łódzkim szpitalu im. Biegańskiego udało się dostawić 15 łóżek. Ale już w szpitalu w Tuszynie trzeba było zlikwidować w tym tygodniu oddział wewnętrzny, by uzyskać dodatkowe 30 łóżek dla zakażonych. A w szpitalu w Sieradzu z powodu powiększonego o 10 miejsc oddziału covidowego czasowo zawieszono oddział gruźlicy i chorób płuc. Personel oddziału znający się na chorobach układu oddechowego, tak jak jesienią przejdzie do walki z COVID-19.

Szpital tymczasowy w Hali Expo Łódź

Obłożenie szpitali chorymi z koronawirusem spowodować może problemy pozostałych chorych. Czym to grozi widać było w szpitalach regionu już jesienią, gdy wiele zabiegów zostało wstrzymanych, a oddziały zwykłe zamieniono na covidowe. Dlatego tym razem oddziały mają być przekształcane ostrożniej, a zwłaszcza oddziały specjalistyczne mają nadal leczyć chorych.

Rozwiązaniem w tej fali pandemii ma być szpital tymczasowy w Hali Expo Łódź. Zbudowany i utrzymany kosztem w sumie 15 mln zł szpital czeka na pacjentów od listopada. Teraz ma być jednak uruchomiony. Pierwszych pacjentów przyjmie już w poniedziałek. W szpitalu tymczasowym są 272 łóżka oraz sprzęt i instalacje niezbędne do leczenia ciężej chorych na COVID-19.

Czy szpital tymczasowy wystarczy? Czy trzeba będzie zamykać zwykłe oddziały szpitalne. To zależeć będzie od rozwoju epidemii. Pewną nadzieję daje też obserwacja tego, co dzieje się w województwie warmińsko-mazurskim, które jako pierwsze zostało zaatakowane przez brytyjski wariant i pierwsze zostało objęte obostrzeniami. Tam sytuacja powoli się stabilizuje. Zakażeń jest bardzo dużo, ale ich liczba prawie nie rośnie. -Widzimy wyraźnie, że od czasu wprowadzenia obostrzeń mamy do czynienia ze znacznym spowolnieniem wzrostu – mówił minister zdrowia Adam Niedzielski.

Szczepienia już przynoszą pierwsze efekty w regionie łódzkim

Są też pewne obszary w których ta fala będzie przebiegać lżej. Powodem są prowadzone od dwóch miesięcy szczepienia. Z danych inspekcji sanitarnej wynika, że tym razem epidemia omija służbę zdrowia. Nie ma zakażeń lekarzy w szpitalach czy przychodniach. A dzięki temu jest więcej rąk do pracy z pacjentami. Mniej jest też ognisk w zaszczepionych już DPS-ach. Jesienią dziesiątki pacjentów z dotkniętych chorobą DPS-ów trzeba było przewozić do szpitali. Teraz takich pacjentów jest mniej.

Nadzieję daje też sytuacja w innych krajach. Z brytyjską mutacją koronawirusa poradziła sobie, przynajmniej chwilowo, Wielka Brytania. Po szczycie, który przypadł u nich na początku stycznia, liczba zakażeń spadła do poziomu z końcówki lata. U nas też kiedyś tak będzie.

Zobacz również

Horoskop marzec 2021: Dla kogo wiosna będzie szczęśliwa?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki