Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecia fala koronawirusa także w regionie łódzkim. Szczepienia jej nie zatrzymały. Czy wrócą obostrzenia i czeka nas lockdown na Wielkanoc?

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Z dnia na dzień wzbiera trzecia fala koronawirusa. Apogeum ma osiągnąć w okolicy świąt wielkanocnych. Przed nami tygodnie z wzrostami zachorowań, szalejącą po Polsce brytyjską mutacją wirusa i wyczekiwanie na nowe obostrzenia. Czy kolejny lockdown jest nieunikniony?CZYTAJ DALEJ >>.
Z dnia na dzień wzbiera trzecia fala koronawirusa. Apogeum ma osiągnąć w okolicy świąt wielkanocnych. Przed nami tygodnie z wzrostami zachorowań, szalejącą po Polsce brytyjską mutacją wirusa i wyczekiwanie na nowe obostrzenia. Czy kolejny lockdown jest nieunikniony?CZYTAJ DALEJ >>. Grzegorz Gałasiński
Z dnia na dzień wzbiera trzecia fala koronawirusa. Apogeum ma osiągnąć w okolicy świąt wielkanocnych. Przed nami tygodnie z wzrostami zachorowań, szalejącą po Polsce brytyjską mutacją wirusa i wyczekiwanie na nowe obostrzenia. Czy kolejny lockdown jest nieunikniony?

Trzecia fala koronawirusa. Wzbiera także w regionie łódzkim

To już się dzieje. W Polsce trwa właśnie trzecia fala epidemii koronawirusa i z każdym dniem liczba zakażeń dramatycznie rośnie. Jeszcze dwa tygodnie temu wykrywano w Polsce 7 tys. zakażeń dziennie, tydzień temu w czwartek– już 9 tyś. W czwartek (25 lutego) liczba ta przekroczyła 12 tys. i wszystko wskazuje na to, że w najbliższych liczby te będą jeszcze wyższe.

Jednym z powodów narastania trzeciej fali jest rozpowszechnienie się w Polsce brytyjskiego wariantu koronawirusa. Jego rozsadnikiem jest dziś województwo warmińsko-mazurskie. Tam wariant wykryto w 16 z 24 losowo pobranych próbek. To oznacza, że ponad dwie trzecie zakażonych mieszkańców Warmii i Mazur ma „brytyjczyka” - nawet o 70 proc. bardziej zaraźliwą i o 30 proc. bardziej śmiertelną odmianę koronawirusa SARS-Cov-2.

Skutki działania brytyjskiego wirusa są katastrofalne. W badaniach przesiewowych nauczycieli warmińskich i mazurskich przedszkoli okazało się, że 7 proc. z nich jest obecnie zakażonych. Z powodu epidemii 7 proc. tamtejszych uczniów klas I-III musi pobierać naukę zdalnie, a średnia liczba dziennych zakażeń z ostatniego tygodnia osiągnęła 45 na 100 tys. mieszkańców. Z każdych stu zleconych testów 35 ma wynik pozytywny.

To sprawiło, że mieszkańcom Warmii i Mazur nałożono regionalną kwarantannę. Od soboty na Warmii i Mazurach nie będą czynne galerie handlowe, hotele, baseny, a uczniowie z klas I-III wrócą na naukę zdalną. Przywrócono ostry lockdown.

Region łódzki od 27 lutego bez dodatkowych obostrzeń

Region łódzki po środowej konferencji prasowej ministra zdrowia Adamia Niedzielskiego odetchnął z ulgą. Zgodnie z decyzją rządu restrykcje zostały wprowadzone tylko w woj. warmińsko-mazurskim. W Łódzkiem nadal możemy wybrać się na basen, zajęcia rekreacyjne na świeżym powietrzu, przenocować w hotelu i zrobić zakupy ciuchowe w Manufakturze lub Galerii Łódzkiej. W reżimie sanitarnym działać będą kina i teatry. Poluzowanie trwać będzie do 14 marca. Co będzie potem?

Na razie dane z regionu łódzkiego wyglądają uspokajająco. Średnia liczba zakażeń z ostatniego tygodnia w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców Łódzkiego wynosi w 15,8. To dużo mniej niż średnia krajowa wynosząca 21,5. W regionie łódzkim tylko 15 proc. wykonanych testów na koronawirusa jest pozytywnych i tylko nieco ponad 1 proc. uczniów klas I-III musi uczyć się zdalnie.

Ale szybko może się to zmienić. Wczoraj zakażeń w regionie było już 639, niemal dwa razy więcej niż w styczniu. Nie wiadomo ile z nich spowodowanych jest przez „brytyjczyka”, bo Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łodzi, w przeciwieństwie do stacji warmińsko-mazurskiej, nie przeprowadziła badań i nie ma wiedzy o tym, jak bardzo brytyjski wariant jest rozpowszechniony w regionie łódzkim.

Istnieją szacunki dla całej Polski z których wynika, że w całej Polsce powoduje on obecnie 10 proc. zakażeń i jest w stanie szybko wygryźć łagodniejsze szczepy. Doświadczenie innych krajów i północnej Polski pokazuje, że przy występowaniu brytyjskiej mutacji liczba zakażeń może szybko poszybować w górę. W Wielkiej Brytanii, gdzie wariant ten zaatakował najpierw w ciągu miesiąca dzienna liczba zakażeń wzrosła czterokrotnie. To oznacza, że w ciągu miesiąca możemy mieć w regionie łódzkim sytuację gorszą niż w listopadzie.

Szczyt trzeciej fali koronawirusa. Czy będzie lockdown na Wielkanoc

W skali kraju może być podobnie. Jeszcze kilka dni temu minister zdrowia Adam Niedzielski spodziewał się miesiąca nieprzerwanych wzrostów zakażeń. Zapowiedział szczyt trzeciej fali koronawirusa na przełom marca i kwietnia z dzienną liczbą zachorowań 10-12 tys. w skali kraju, czyli „liczbą, z którą już sobie poradziliśmy”. W listopadowym szczycie chorowało bowiem nawet ponad dwa razy więcej osób.

Wygląda na to, wirus go przechytrzył. Już od dwóch dni dziennie notuje się w Polsce ponad 12 tys. nowych zakażeń, a tendencja jest na razie rosnąca. To oznacza, że najbliższe tygodnie znów będą ciężkie. A przed nami święta Wielkanocne, już drugie w czasie pandemii.

Najprawdopodobniej będą one tak samo trudne jak rok temu. Taką wizję przedstawił na antenie Radia Zet słynny immunolog dr Paweł Grzesiowski. Jego zdaniem w okolicy przypadającej w tym roku 4 kwietnia Wielkanocy liczba nowych zakażeń sięgać będzie około 25 tys. dziennie.

Musimy przygotować się na kolejne święta, które będą spędzane raczej w izolacji – ocenił na antenie radia dr Grzesiowski. Immunolog zwrócił uwagę, że na spotkania rodzinne będą mogły sobie pozwolić tylko rodziny zaszczepione.

Ale takich rodzin w regionie łódzkim nie ma zbyt wiele.

Szczepienia przeciw koronawirusowi w Łódzkiem. Na razie wciąż ich mało

Rozpoczęte jeszcze w grudniu ubiegłego roku szczepienia były nadzieją, że trzeciej fali koronawirusa da się uniknąć. Przy połączeniu sporej już odporności społeczeństwa na COVID-19 i szeroko zakrojonych szczepień populacyjnych istniała duża szansa na opanowanie epidemii przed wiosną. Z badań przesiewowych prowadzonych w województwie zachodniopomorskim na próbie prawie 50 tys. dorosłych obywateli wynika, że już jedna czwarta z nich ma przeciwciała przeciwko koronawirusowi. To bardzo dużo.

Jednak szczepienia idą bardzo słabo. W całym kraju pierwszą dawką zaszczepiono niecałe 2 mln osób, czyli około 5 proc. populacji. 2,5 proc. dostało już obie dawki, na dodatek wielu zaszczepionych to pracujący w służbie zdrowia wyleczeni z COVID-19. To oznacza, że nadal prawie trzy czwarte populacji Polski nie jest w żaden sposób odporne na zakażenie.

Można przyjąć, że podobnie jest w województwie łódzkim. Przy liczącej 2,5 mln osób populacji Łódzkiego wykonano zaledwie 200 tys. szczepień, z czego 73 tys. to druga dawka. Nie ma więc szans, żeby trzecia fala odbiła się o zbiorową odporność. Co więc nas czeka?

Możliwy jest kolejny lockdown. Regionalne zakazy mogą nie wystarczyć

Najprawdopodobniej powtórka z jesieni. Możliwy jest kolejny lockdown i problemy z zapewnieniem łóżek szpitalnych dla wszystkich chorych na COVID-19 i osób cierpiących na inne choroby. Można spodziewać się, że jeśli sytuacja się pogorszy, w połowie lub pod koniec marca także w województwie łódzkim zamknięte zostaną hotele, baseny, kina i galerie handlowe. Na otwarcie restauracji, barów i dyskotek nie ma na razie co liczyć. Pojawiają się głosy, że może wrócimy do nich... latem.

Zdaniem części naukowców preferowana obecnie przez rząd regionalizacja nakładanych ograniczeń nie jest wystarczająca i w związku z trzecią falą pandemii powinien zostać wprowadzony ogólnonarodowy lockdown.

Jak więc będą wyglądać święta? Do tego tematu odniósł się na środowej konferencji prasowej zapytany przez dziennikarzy minister zdrowia Adam Niedzielski.

- Na razie rząd nie rozważa konkretnego rozwiązania dotyczącego obostrzeń w czasie Wielkanocy, ale nastawienie jest takie, że jeżeli tylko będzie przestrzeń, to będziemy podejmowali decyzje luzujące – oznajmił na konferencji prasowej minister Adam Niedzielski. To oznacza, że obostrzenia mają być traktowane jako ostateczność.

Koniec z przyłbicami i szalikami. Od 27 lutego tylko maseczki

W walce z nową mutacją mają wesprzeć nas lepsze osłony twarzy. Od soboty nie wyjdziemy już na ulicę z przyłbicą, szalikiem, chustą lub kominem. Dozwolone mają być maseczki materiałowe, chirurgiczne, a także bardziej zaawansowane FPP2 i FPP3. To jednak tylko w znikomym stopniu wpłynie na rozwój zakażeń. Do dwóch trzecich przypadków dochodzi w domu lub w pracy, gdzie większość osób maseczek i tak nie nosi.

Na razie w regionie łódzkim nie ma też planów przekształcania zwykłych oddziałów w „covidowe” W niektórych rejonach województwa warmińsko-mazurskiego podobnie jak jesienią znów brakuje wolnych łóżek. Chorych z COVID-19 trzeba wozić z Olsztyna do mniejszych szpitali.

Dagmara Zalewska, rzeczniczka prasowa wojewody łódzkiego zapewnia, że w Łodzi nie ma obecnie ryzyka braku miejsc. - Mamy jeszcze bufor w szpitalach. Z 1,4 tys. łóżek covidowych drugiego poziomu zajętych jest połowa – informuje Zalewska.

Na wszelki wypadek wciąż gotowy do działania jest szpital tymczasowy w hali Expo Łódź. Z myślą o możliwych kolejnych falach hala Expo Łódź została wynajęta do końca kwietnia.

Ale gotowość szpitala polowego może być potrzebna dłużej. W obecnym tempie 10 tys. zastrzyków dziennie zaszczepienie całej populacji Łódzkiego dwiema dawkami potrwa około roku. Jak ostrzegł dr Paweł Grzesiowski czwarta fala koronawirusa. Jeśli będziemy mieć szczęście, zwycięstwo nad epidemią możemy świętować dopiero... w Boże Narodzenie.

Zobacz również

W imię zasad i wolności. Komentarz Pawła Fąfary, redaktora naczelnego Polska Press Grupy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki