Ta piętrowa konstrukcja sporów, de facto o kształt Nowego Centrum Łodzi, doprowadziła do tego, że nie będzie w nim ani Camerimage Łódź Center, ani Specjalnej Strefy Sztuki, ani centrum filmowego Lyncha. Był czas, że wszystkie te elementy NCŁ istniały w planach obok siebie. Nie wiem, czy film odpowie na pytanie, kto jest winien temu, że ich nie ma. Nie wiem, bo dziś to już spór przypominający argumenty, którymi Antoni Macierewicz przerzuca się z ekspertami badającymi upadek tupolewa. Nie wiemy tylko, kto jest tu Macierewiczem, a kto ekspertem.
Filmu nie widziałem, ale widzę tumult w magistracie. Autor powiada, że chciał, by wystąpiła w filmie Hanna Zdanowska, z którą umówiony był trzykrotnie, a raz spotkanie odwołano, gdy był już z ekipą pod urzędem.
Druga rzecz: premiera miała się odbyć w kinie "Bałtyk", ale właściciel wycofał się po naciskach władz miasta. Ciechoński mówił to w mediach bez zająknięcia. Pytanie jest więc takie: po co unikać reżysera i stosować naciski, skoro od miesięcy powtarza się, że w sprawach, których dotyka film, nie ma się sobie nic do zarzucenia? Przecież tak właśnie mówiła Hanna Zdanowska.
Póki co, odezwali się oburzeni radni PO, bo Ciechoński ich o komentarz nie prosił, a jedna z gazet napisała, że prosił, tylko oni odmówili. Czekam zatem na to, co w tej sprawie powie reżyser. Ale radnych stać było na dementi, a Hanny Zdanowskiej nie. Widocznie nie miała czego dementować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?