Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tusk odda PO? Tak, ale po incepcji

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda DziennikŁódzki/archiwum
Trudno znaleźć w prasie jakąś intrygującą informację, która nie ma związku z Euro 2012. Ale jak się dobrze poszpera, coś jednak wyłazi.

Oto "Newsweek" donosi, że Donald Tusk znów zamierza zostać szefem Platformy Obywatelskiej, którą rządzi niemal od początku. "Wybory przewodniczącego w PO - czytamy - według pierwotnego planu miały się odbyć w 2014 r. Dziś wydaje się, że bardziej prawdopodobny jest rok 2013, a według statutu PO mogłyby się odbyć nawet już w tym roku".

Mniejsza o motywację, ale zdaje się, że ta decyzja może nieco sfrustrować eksportowy towar łódzkiej PO, czyli wicemarszałka
Cezarego Grabarczyka i szeregowego - tym razem - posła Krzysztofa Kwiatkowskiego. Jeszcze ponad rok temu z okładem można było przeczytać w "Wyborczej", że "jeśli Tusk dotrzyma słowa i za cztery lata przestanie być szefem partii, Grabarczyk na pewno stanie do walki o schedę po nim" - powiadał jeden ze znajomych ówczesnego ministra infrastruktury.

Podobne cytaty serwowała "Rzeczpospolita" i "Polityka". Nie pamiętam, by Cezary Grabarczyk to potwierdzał, ale to nie dziwi, bo on ma silny instynkt przetrwania. Ale nie pamiętam, również, by to dementował. Oczywiście dziś - nie wchodząc w szczegóły - jego pozycja jest w PO inna, niż wtedy, ale w polityce rzeczy niemożliwych nie ma, o czym świadczą przykłady Leszka Millera czy
Jerzego Buzka. A Kwiatkowski? Ten nawet dementować nie miał czego, bo sam Tusk wyciągając mu stołek ministra stwierdził, że "to jeden z przyszłych przywódców Platformy".

Jeśli "Newsweek" się myli, to Tusk tę obietnicę rzucił na "odczep się", bo ileż można czekać na to "przyszłe przywództwo" i kompensować sobie ambicje polityczne co tydzień w "Kawie na ławie"? Zresztą co się dziwić Tuskowi, że słowa nie dotrzymuje, skoro czas leci, o on coraz silniejszy. Ale Grabarczyk z Kwiatkowskim sposób na Tuska mogliby jednak znaleźć.

Karkołomny, ale zawsze. Potrzebna jest incepcja. Czyli co? Trzeba się tylko wkraść do tuskowego snu i wszczepić ideę, że on już tego stołka nie potrzebuje, a urodził się w zasadzie po to, by oddać władzę Grabarczykowi lub Kwiatkowskiemu. I żegnaj frustracjo.

Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki