Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tym razem liczby nie kłamią. Tak ŁKS powinien zagrać z Górnikiem

R. Piotrowski
Jan Grzesik rozegrał w niedzielę świetne zawody [Fot. Krzysztof Szymczak]
Rafał Kujawa zaprezentował w meczu z Koroną stuprocentową skuteczność. Jan Grzesik zaliczył najwięcej odbiorów, a Ricardo Guima i Adrian Klimczak imponowali dokładnością. Wysoki współczynnik InStat Index, którym mogą pochwalić się ełkaesiacy udowadnia, że na dobrą postawę zespołu wpłynęły indywidualne osiągi poszczególnych zawodników.

InStat Index to algorytm stworzony przez piłkarskich analityków. Opiera się na statystykach i służy do oceny boiskowych działań zawodników (m.in. dokładności podań, liczby wygranych pojedynków, odbiorów etc.) w zależności od pozycji na których występują. Nie należy czytać go dosłownie, tym niemniej jest to pomocne narzędzie.
Który spośród zawodników ŁKS zanotował najwyższy współczynnik InStat Index w wygranym 4:1 meczu z Koroną Kielce? Najlepszy okazał się Rafał Kujawa, ale niewiele mu ustępowali Dragoljub Srnić i Jan Grzesik.

Do postawy prawego defensora łodzian mieliśmy poważne zastrzeżenia w ostatnich przegranych przez ełkaesiaków meczach, bo oba boki obrony beniaminka stanowiły szczególnie wrażliwe punkty drużyny trenera Kazimierza Moskala. Szkoleniowiec ŁKS postawił w niedzielę na lewej stronie defensywy na rekonwalescenta Adriana Klimczaka (młody zawodnik to swoisty talizman ełkaesiaków, bo żadnego z rozegranych w tym sezonie meczów, w których były gracz Arki biegał po boisku dziewięćdziesiąt minut, ełkaesiacy nie przegrali), z kolei po drugiej stronie boiska wystąpił Jan Grzesik. Ten ostatni rozegrał świetne zawody, a swoją dobrą grę w destrukcji okrasił asystą oraz pierwszą w karierze bramką w ekstraklasie.

I tak zapewne ełkaesiacy zagrają także w Zabrzu z Górnikiem (20 października), bo wydaje się, że dziś zestawienie linii defensywnej składającej się ze wspomnianej dwójki oraz Maksymiliana Rozwandowicza i Jana Sobocińskiego to rozwiązanie optymalne.

Wedle algorytmu InStat Index Jan Grzesik był drugim najlepszym piłkarzem ŁKS w meczu z Koroną Kielce (współczynnik: 314), na co wpływ miała nie tylko jego praca w defensywie (np. sześć odbiorów piłki), ale także dokładność podań (na poziomie 80 proc.), w końcu gol oraz asysta przy trzeciej bramce Rafała Kujawy.

Ten ostatni piłkarz wedle współczynnika InStat Index był z kolei najlepszym zawodnikiem łódzkiego klubu (współczynnik: 326). 31-letni napastnik oddał w meczu z Koroną trzy strzały, każdy był celny, każdy też trafił do siatki, a na wysoką ocenę wychowanka złożyła się także liczba wygranych pojedynków. Rafał Kujawa okazywał się bowiem lepszy w co drugim starciu z zawodnikami Korony (52 proc.), a to, jak na napastnika, świetny wynik.

Wysokim współczynnikiem InStat Index po meczu z Koroną mogą pochwalić się także Dragoljub Srnić (współczynnik: 303), który zneutralizował poczynania rywala w środku pola (żaden z dziesięciu ataków Korony środkiem boiska nie zakończył groźną sytuacją), wspomniani środkowi obrońcy - Jan Sobociński (285) i Maksymilian Rozwandowicz (271) oraz Daniel Ramirez (277).
Hiszpan w niedzielę znów był wiodącą postacią łódzkiej drużyny. Ustawiony na prawym skrzydła (a de facto operujący najczęściej w środku pola) zanotował nie tylko dwie asysty, ale każde z jego pięciu kluczowych podań (zagrania pozwalające znaleźć się kolegom w dogodnej sytuacji) dotarło do celu.

Tak naprawdę każdy z ełkaesiaków dołożył do sukcesu swoją cegiełkę. Na przykład nieco niedoceniany Ricardo Guima tak jak Adrian Klimczak imponował dokładnością (90 proc. celnych podań) i chociaż wiele z tych zagrań można uznać za „bezpieczne” (czyli do najbliższego partnera z zespołu), Portugalczyk pomógł łodzianom uspokoić grę drugiej linii i odpowiednio ją zharmonizować. Nie zawiedli także Piotr Pyrdoł i Michał Trąbka, którzy rozruszali ofensywne poczynania łodzian. Dzięki nim ŁKS przestał być zespołem czytelnym dla rywala.

I w tym należałoby upatrywać szans beniaminka na sukces w spotkaniu z Górnikiem w Zabrzu. Dobre liczby poszczególnych zawodników złożyły się w meczu z Koroną na spójny w końcu obraz gry. Zespół zachował proporcje, a na boisku symetrię ustawienia. Atakował udanie i lewym skrzydłem (3 próby) i środkiem (2 próby) i prawą stroną boiska (4 próby). Jeśli łodzianie zdołają zaprezentować podobną jakość 20 października w Zabrzu, Górnik będzie miał kłopoty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki