ZOBACZ KONIECZNIE:
- Moich pacjentów czekają poważne wydatki - twierdzi dr Agnieszka Janikowska-Skłucka, diabetolog pediatra. - Dzieci są na pompach podających insuliny analogowe. Ich ceny poważnie wzrosły. Do tej pory za dwa opakowania insuliny rodzice płacili około 40 złotych i po groszu za opakowanie pasków do mierzenia poziomu cukru. Teraz za insulinę zapłacą około 100 złotych, drugie tyle za paski. Razem - 200 złotych. Dzieci powinny badać poziom cukru nawet osiem razy dziennie. Jeśli nie będą tego robić, grozi im ślepota lub uszkodzenie nerek.
Czytaj także: Naczelna Rada Aptekarska: Część aptek nie zamierza podpisać umów z NFZ na 2012 rok
- Informacja o tańszych zamiennikach jest dla mnie bezwartościowa - dodaje Filip, chory na cukrzycę. - Paski do mierzenia poziomu cukru były w opłacie ryczałtowej, teraz maja być sprzedawane z 30-procentową odpłatnością. W dodatku korzystam z glukometru firmy Roche, a ich pasków w ogóle nie ma na liście! Z glukometrem jest jak z ładowarką do telefonu, pasuje tylko do jednego rodzaju pasków. Dostałem go za darmo, teraz muszę już kupić kolejny, za około 30 złotych. Jeśli w ministerstwie znowu jakiś urzędnik postanowi zmienić firmę, czeka mnie kolejny wydatek.
Obawy nie są bezpodstawne - nowa ustawa refundacyjna dopuszcza zmiany na liście leków refundowanych co dwa miesiące. Na razie Narodowy Fundusz Zdrowia ostrzega lekarzy, by się nie kierowali "dobrym sercem" i nie wypisywali do końca roku leków na zapas. W razie stwierdzenia nadużyć lekarz będzie musiał zwracać kwotę refundacji. Czasem jest to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych...
- To są publiczne pieniądze - mówi Barbara Kawińska, dyrektor PO NFZ. - Mamy bardzo skuteczne narzędzia, by szybko wyłowić nieprawidłowości.
Czytaj także: Pomorze: Kolejki w aptekach. Pacjenci kupują leki na zapas
Resort zdrowia przekonuje, że zmiany były konieczne. Z roku na rok wzrastały dopłaty do leków, zabierając pieniądze, na które czekały m.in. procedury ratujące życie. Firmy farmaceutyczne generowały popyt, wprowadzając różnego rodzaju promocje na medykamenty, do których dopłacał budżet. Można było kupić np. leki za grosz, pacjent dostawał prezenty ( w tym np. glukometry) , które wiązały go z jednym producentem. Teraz bezpowrotnie skończyły się promocje, a od 1 stycznia 2012 roku leki, których zabrakło na liście refundacyjnej, mają być zastępowane przez tańsze odpowiedniki.
Czytaj także: Naczelna Rada Lekarska zawiesiła decyzję o wypisywaniu tylko pełnopłatnych recept
Niemożliwe jest, by lekarze specjaliści byli w stanie wypisać naraz w pierwszych dniach stycznia wszystkim potrzebującym nowe recepty. Obowiązek znalezienia zamienników przerzucono więc na barki farmaceutów.
- Problem w tym, że wszystkie zmiany są wprowadzane na ostatnią chwilę - mówi dr Paweł Chrzan, prezes Gdańskiej Izby Aptekarskiej. - Sytuacja jest niejasna, farmaceuci się skarżą, że w przypadku niektórych leków po prostu... nie ma tych zamienników. Mam nadzieję, że błędy zostaną jak najszybciej poprawione, ale na razie czeka nas bałagan.
Bałagan może być pogłębiony przez równolegle wchodzącą w życie ustawę refundacyjną. Przerzuca ona na barki lekarzy obowiązek sprawdzenia, czy pacjent jest ubezpieczony. Część lekarzy zapowiada wypisywanie recept z adnotacją: "Refundacja leku do decyzji NFZ" .
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Oświadczenie pacjenta jest dowodem ubezpieczenia!
Pomorze: Nowe wzory recept. Kłopot dla pacjentów i lekarzy?
Nowa lista leków refundowanych. Wyższe ceny lekarstw!
Pomorze: Nowa lista leków refundowanych od 16 listopada
Pomorze: Pacjenci mają kłopot w aptekach, bo lekarze źle wypisują recepty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?