Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uchylony wyrok za uderzenie ojca kilofem

Wiesław Pierzchała
Dziennik Łódzki / archiwum
Proces w sprawie 20-letniego Daniela D., który śpiącego ojca uderzył kilofem w głowę, zacznie się od nowa. To efekt decyzji Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który w czwartek uchylił wyrok sądu niższej instancji (12 lat więzienia) i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Daniel D., który przebywa w zakładzie karnym, nie przybył do sądu.

Podstawą do uchylenia wyroku stały się przyczyny formalne. Do wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi zdania odrębne złożyło dwoje sędziów. Uważali oni, że oskarżony powinien odpowiadać za swój czyn przez pryzmat skutku, za co grozi do pięciu lat więzienia. Jednak sędziowie zostali przegłosowani przez troje ławników, którzy uważali, że Daniel D. powinien odpowiadać za usiłowanie zabójstwa. Ławnicy zaproponowali 12 lat więzienia i mając większość w składzie orzekającym zatwierdzili taki wyrok.

CZYTAJ TEŻ: Łódź: kilofem uderzył ojca, dostał 12 lat

Do zdarzenia doszło 27 sierpnia 2009 roku w Ossowicach pod Rawą Mazowiecką. Oskarżony miał wtedy prawie 18 lat. Jego rodzice rozstali się: matka zamieszkała z konkubentem w Łodzi, a ojciec Krzysztof D. w Ossowicach, gdzie prowadził stadninę koni. Daniel pomagał mu i uczył się, ale nie najlepiej, gdyż nie zdał do następnej klasy.

Ojcu się to nie podobało, dlatego wzywał syna, aby podciągnął się w nauce, bo inaczej będzie musiał się wyprowadzić. Daniel zaś narzekał, że ojciec jak wypije staje się agresywny i potrafi mu przyłożyć.

CZYTAJ TEŻ: Łódź: 12 lat za cios kilofem. Apelacja

Między ojcem i synem coraz bardziej iskrzyło, aż doszło do ciosu kilofem, który o mały włos nie skończył się ojcobójstwem. Ojciec obudził się. Czuł potworny ból. Wezwał syna na pomoc i zemdlał. Wkrótce odzyskał przytomność. Trafił do szpitala. Tam go uratowano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki