Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie bronią zwalnianej nauczycielki, a dyrektorka szuka poparcia

Maciej Kałach
Trwa spór w ZSO nr 7 w Łodzi
Trwa spór w ZSO nr 7 w Łodzi Jakub Pokora/archiwum
Drugoklasiści z gimnazjum w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 7 napisali list do kuratora w obronie wychowawczyni zwalnianej przez dyrektor Annę Rabiegę. Do akcji włączyły się inne klasy, zebrano ponad 100 podpisów. Dyrektor Rabiega, radna PO w sejmiku wojewódzkim, też ma swoich obrońców. Po zarzutach o stosowanie przez szefową mobbingu, w szkole przy ul. Minerskiej powstał list wspierający Rabiegę.

Tydzień temu poinformowaliśmy, że jedna czwarta rady pedagogicznej ZSO nr 7 złożyła w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Łodzi prośbę o przeprowadzenie w szkole ankiety antymobbingowej. Podpisani pod prośbą czują się "poniżani, pomawiani oraz zastraszani". Autorzy listu twierdzą m.in., że dyrektorka typuje do zwolnienia osoby, które głośno wyrażają swoje poglądy sprzeczne ze zdaniem Rabiegi i wykorzystuje pracowników. Szefowa ZSO nr 7 na zarzuty nazwała "potwarzą".

Według osób domagających się kontroli, przed tygodniem w szkole odbyło się zebranie "grupy wsparcia" Anny Rabiegi. - Zdecydowano o powstaniu kontrlistu - mówi jeden autorów pisma do inspektoratu pracy, twierdzący, że podpisy pod kontrlistem zbiera zastępczyni Rabiegi, podchodząc do nauczycieli i sugerując złożenie parafki.

- To działanie służy wykrywaniu przeciwników dyrektorki, ponieważ nasza władza nie wie dokładnie, kto jest przeciw niej. Kolega, który złożył podpis za Rabiegą mówił, że zrobił to, bo czuł się, jakby ktoś mu przyłożył pistolet do głowy.

Według Katarzyny Paroń, wicedyrektor ZSO nr 7, zbieranie podpisów to "spontaniczna reakcja nauczycieli, dla których bezpieczeństwo uczniów i dobro szkoły są najważniejsze". List uczniów do kuratora to już trzecie pismo krążace po ZSO nr 7 - jego autorzy tracą w wakacje dotychczasową wychowawczynię przed ostatnim rokiem nauki. Ta znalazła się w gronie czterech osób zwalnianych, jak twierdzi Rabiega, z braku godzin do przydzielenia kadrze.

- Pismo uczniów dotarło we wtorek. Mam dwa tygodnie, aby się do niego odnieść - informuje Jan Kamiński, kurator oświaty.

Katarzyna Paroń nie odpowiedziała, czy petycja uczniów sprawi, że dyrektor nie zwolni ich wychowawczyni. W środę usłyszeliśmy, że to wewnętrzna sprawa szkoły. Z Paroń rozmawialiśmy, ponieważ wicedyrektor poinformowała, że Rabiega "pełni obowiązki służbowe".

Jak się dowiedzieliśmy, wieczorem trwało zebranie Rabiegi z drugoklasistami i rodzicami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki