Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie nie mogą pełnić dyżurów ani nosić dziennika

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Według interpretacji Sądu Najwyższego, na którą powołuje się kurator, dyżur uczniowski to strata zajęć edukacyjnych, a za organizowanie takich dyżurów bez nadzoru nauczyciela grożą konsekwencje
Według interpretacji Sądu Najwyższego, na którą powołuje się kurator, dyżur uczniowski to strata zajęć edukacyjnych, a za organizowanie takich dyżurów bez nadzoru nauczyciela grożą konsekwencje archiwum Polska Press
Uczniowie nie mogą pełnić dyżurów porządkowych na korytarzu, przynosić do klasy dzienników lekcyjnych na polecenie nauczyciela i udzielać informacji osobom odwiedzającym szkołę. Tak wynika z listu kuratora oświaty, wysłanego do wszystkich szkół w województwie łódzkim.

Jan Kamiński, łódzki kurator oświaty, ma sygnały o „występowaniu w szkołach i placówkach praktyk polegających na powierzaniu uczniom w czasie zajęć dydaktycznych pełnienia dyżurów, polegających na samodzielnym - bez nadzoru - pilnowaniu szatni, korytarzy i innych elementów infrastruktury szkolnej”. A przynajmniej tak wynika z listu, który kurator wysłał do wszystkich dyrektorów w województwie.

W piśmie, które dotarło do szkół na przełomie października i listopada, można też przeczytać, iż problemem są „praktyki polegające na przynoszeniu przez uczniów dzienników lekcyjnych” - jest to sprzeczne z zasadami „właściwego przechowywania dokumentacji”. Sygnały, które skłoniły kuratora do napisania listu, dotyczą również powierzania uczniom „realizacji obowiązków o charakterze administracyjno-organizacyjnym, takich jak: udzielanie informacji osobom odwiedzającym szkołę, informowanie dzieci pozostających na świetlicy o przybyciu opiekunów”.

Kurator powołuje się m.in. na wyrok Sądu Najwyższego, który już w 1974 r. rozstrzygnął, że „uczniowie spędzają przerwy w zajęciach pod nadzorem nauczyciela”, więc „w tym kontekście tzw. dyżury uczniowskie na korytarzu oznaczają spędzanie czasu w szkole bez nadzoru nauczyciela oraz stratę zajęć edukacyjnych”. Jeśli zaś pracownik szkoły stosuje wspomniane przez kuratora praktyki, grozi mu odpowiedzialność dyscyplinarna wynikająca z Karty Nauczyciela - czyli od nagany nawet do wydalenia z zawodu.

We wtorek zapytaliśmy w kuratorium, z których szkół pochodzą sygnały o noszeniu dzienników i uczniowskich dyżurach. Jednak Elżbieta Modrzejewska, dyrektor Wydziału Strategii i Kadr w kuratorium, poinformowała, że pismo jej szefa to tylko profilatyka i przypomnienie dyrektorom zasad, które powinny panować w szkole.

Sygnałów szukaliśmy więc na własną rękę. Szkoła Podstawowa nr 8 w Pabianicach ma zapisane w „Programie wychowawczym”, że „dyżur uczniowski jest ważnym elementem procesu wychowawczego, uczy uczniów przestrzegania porządku, zasad kultury i bezpieczeństwa”. Ponadto, „uczeń dyżurujący może zwracać uwagę innemu uczniowi, który zachowuje się niewłaściwie” i ma identyfikator.

- Dyżur uczniowski to też sposób wdrażania samorządności - mówi Bożena Włodarczyk, dyrektor SP nr 8. - Ponadto zawsze jest nadzór nauczyciela, a uczniowie chcą brać udział w tej formie szkolnego życia.

Wszyscy z pięciu zapytanych przez nas we wtorek dyrektorów szkół twierdzą, że u nich uczniowie dzienników nie noszą...

A nieoficjalnie?

- Jeśli wiem, że nie zdążę pod koniec przerwy zabrać dziennika z pokoju nauczycielskiego, bo na przykład pełnię dyżur na korytarzu, na początku lekcji wysyłam po dziennik grzecznego ucznia. A sama próbuję zapanować nad resztą dzieciaków w klasie
- mówi matematyczka ze szkoły na Widzewie.

E-dziennika nosić nie trzeba

Dyżury uczniowskie to skomplikowana sprawa. Rozumiem dyrektorkę, która chce w ten sposób wdrażać samorządność, ale pamiętam też sprawę sprzed dwóch lat: w bałuckiej podstawówce sekcja porządkowa samorządu dostała uprawnienia, by kontrolować, czy strój uczniów jest zgodny ze statutem - dzieci miały wytykać innym dzieciom nawet zielone sznurówki, a dyrektorka trafiła na rozmowę do magistratu.

Za to problem z dziennikami rozwiązać bardzo łatwo. Są już w Polsce szkoły, które zrezygnowały z papierowego dziennika, bo przecież i tak prowadzą elektroniczny, przez który oceny sprawdzają rodzice. W Łodzi trzymamy się obu wersji, a przecież e-dziennika nosić nie trzeba.

Maciej Kałach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki