Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowska sekcja strachu: w łódzkiej podstawówce dzieci kontrolują innych uczniów

Maciej Kałach
W tej szkole samorząd szkolny ma wyjątkowe uprawnienia, które nie podobają się części rodziców
W tej szkole samorząd szkolny ma wyjątkowe uprawnienia, które nie podobają się części rodziców Krzysztof Szymczak
W Szkole Podstawowej nr 30 w Łodzi samorząd uczniowski ma niespotykane uprawnienia. Jego sekcja porządkowa kontroluje inne dzieci pod kątem przestrzegania obowiązku noszenia stroju uczniowskiego. Zdaniem części rodziców uczniów SP nr 30, sekcja porządkowa sama zaczyna wymykać się spod kontroli.

- Dzieci spisują dzieci do specjalnego zeszytu na przykład za zielone sznurówki, które są niezgodne z zapisanymi w statucie szkoły dopuszczalnymi kolorami - twierdzi ojciec dziecka z trzeciej klasy, który skontaktował się z redakcją "Dziennika Łódzkiego".

Z lektury statutu można się dowiedzieć, że w SP nr 30 wykluczone są jaskrawe kolory, zaś dziecko powinno "posiadać obuwie na zmianę i strój uczniowski odpowiedni do okoliczności - obowiązujące kolory: biel, granat, szary, niebieski, czarny".

- Moje dziecko bardziej od trudnych klasówek boi się kontroli sekcji porządkowej, przy śniadaniu dziesięć razy pyta, czy ubrało się zgodnie z regulaminem. Uczniowie słyszą w szkole, że wpisy w zeszycie sekcji mogą odbić się na ocenie z zachowania - mówi tata dziecka z trzeciej klasy.

Ojciec innego ucznia dodaje, że niespodziewane kontrole zdarzają się cztery razy w tygodniu. Jak wygląda kontrola usłyszeliśmy od spotkanej przed szkołą piątoklasistki, odbieranej we wtorek przez dziadków.

- Do sali podczas lekcji wchodzi dwóch uczniów z sekcji porządkowej i bardzo się nam przyglądają - opowiada dziewczynka.

Według ojca, który pierwszy skontaktował się z redakcją, "do zeszytu" trafił m.in. uczeń, który na regulaminowej bluzie miał pasek w czerwonym, niedopuszczalnym, kolorze. Był też przypadek uczennicy, która wprawdzie ściągnęła z włosów nieregulaminową gumkę, ale założyła ją sobie na rękę, czego nie przeoczyła sekcja porządkowa.

Taką komórkę ma tylko "duży" samorząd, czyli wybierany przez uczniów klas 4 - 6, ale jego uprawnienia kontrolne sięgają także młodszych klas.

- Kontrole odbywają się w obecności nauczyciela, dzieci są zawsze pod jego nadzorem - wyjaśnia Katarzyna Paluszewska-Jurkiewicz, dyrektor SP nr 30.

Ojciec trzecioklasisty wysłał pisma z prośbą o interwencję do kuratorium i Urzędu Miasta Łodzi. Kuratorium oświadcza, że sprawę bada, a ze strony UMŁ otrzymaliśmy odpowiedź od Grzegorza Gawlika z biura rzecznika prezydent miasta: "Wydział Edukacji UMŁ podjął działania wyjaśniające, a pani dyrektor została wezwana na rozmowę do wiceprezydenta Krzysztofa Piątkowskiego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki