Ukraińcy dziękują łodzianom za pomoc. "Jesteście najlepszymi sąsiadami"

- Nie żyję "na dni", "na godziny", ale "na walki", "na przeżycie rodziny", moich znajomych". Gdy wyją syreny, ja też je słyszę. Liczę zdobyte miasta, utrzymane miasta. Jest ciężko, ale nie poddajemy się. Zobaczcie, jak dzielny jest nasz naród. Daje odpór jednej z największych armii świata, bo wie, o co walczy. Ukraińcy są na swojej ziemi, bronią swojej matki, swojego dziecka. Nikogo nie zaatakowali, zostali zaatakowani w haniebny sposób. Szerzy się propaganda, że to wina Ukrainy. Czy to nasza wina, że nie chcemy żyć w imperium zła, że chcemy być demokratycznym krajem? Czy za to musimy płacić krwią? Nie poddajemy się, ci, którzy walczą na froncie, ci, którzy pozostają na tyłach i my tutaj. Bronimy się, będziemy się bronić, Ukraina zawsze była wolna, jest i będzie - mówiła Olena, która mieszka w Łodzi od 8 lat.

Łodzianie, którzy przyszli na demonstrację, przynieśli dary, deklarowali pomoc w transporcie uchodźców, którzy przekroczyli granicę ukraińsko-polską, a także chęć przyjęcia ich pod swój dach.
Za tę pomoc bardzo im dziękowano.

- Jesteście niesamowici, jesteście najlepszym sąsiadem. Dzięki wam, ludzie tam nie tracą wiary w człowieczeństwo, wiedzą, że dobro istnieje. To, że chcecie przyjąć matki z dziećmi, jest największym darem, który możecie nam dać. Także słowo otuchy pomaga, ludzie tam wiedzą, że nie są sami, że świat stoi z nimi, że ich cierpienie nie pójdzie na marne - dodała Olena.