Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraiński lumpeks otwarty na Piotrkowskiej. Wkrótce powstanie drugi

Matylda Witkowska
Sklep w Domusie ma tysiąc metrów kwadratowych powierzchni
Sklep w Domusie ma tysiąc metrów kwadratowych powierzchni Paweł Łacheta
Ukraińska firma otworzyła przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi sklep z używaną odzieżą Econom Class. Zajął parter domu towarowego Domus. Wkrótce chce otworzyć kolejny sklep. Czy to powrót lumpeksów na Piotrkowską?

Lumpeks przy ul. Piotrkowskiej 190 ma prawie tysiąc mkw. powierzchni. Sprzedaje odzież z Wielkiej Brytanii i Irlandii. Przedstawiciele firmy podkreślają, że jest to sklep z odzieżą z wyższej półki. Przechodzone ubrania można tu kupić od niecałych 33 zł do 1,99 zł za kilogram (cena niesprzedanych ciuchów spada codziennie).

To lumpeks sieciowy, który chwali się 220 sklepami za wschodnią granicą i tysiącem pracowników. W tym roku Ukraińcy postanowili zawalczyć o polski rynek, gdzie chcą mieć kolejnych 200 sklepów.

- W Polsce jest nadal spore zapotrzebowanie na rzeczy z drugiej ręki, dlatego postanowiliśmy tu inwestować - mówi Michał Gurski, szef sieci Econom Class.

Na pierwszy ogień poszła Łódź. W ciągu kolejnych miesięcy sieć chce otworzyć drugi sklep na rogu Piotrkowskiej i Piłsudskiego, kolejny - w Lublinie.

Jak tłumaczy firma, z centralnie położonej Łodzi łatwiej jej będzie zarządzać kolejnymi sklepami i dowozić towary.

Prof. Stefan Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego, nie ma wątpliwości, że taki inwestor nie jest pododem do radości.

- Firma dobrze wie, co robi otwierając sklep w Łodzi. Mamy mało mieszkańców pracujących na stanowiskach z dobrymi zarobkami. Klientów na pewno im nie zabraknie - mówi prof. Krajewski. - Mogę sobie wyobrazić taki sklep w Zgierzu lub Pabianicach, ale nie na Piotrkowskiej. Kiedyś Domus był znanym domem handlowym, leży w ścisłym centrum miasta. Firma stawia na równym poziomie Łódź z Lublinem. W Warszawie, Wrocławiu lub Gdańsku taki sklep nie miałby racji bytu.

CZYTAJ TEŻ: Piotrkowska umiera Uciekają nawet lumpeksy

Na razie sklep przyciąga wielu klientów, zwłaszcza w dni dostawy.

- Jest potrzebny, można tu znaleźć niezłe rzeczy - mówi Aneta Wojtczak, studentka z Łodzi.

O lumpeksach przy Piotrkowskiej było głośno już kilka razy. Pierwszy sklep z odzieżą używaną wprowadził się na przeciwko pasażu Schillera osiem lat temu. Potem szybko zaczęły powstawać kolejne sklepy. Trzy lata później działało ich siedem.

Lumpeksy stały się jednym z wrogów głównych Piotrkowskiej. Ich usunięcie zakładał przygotowany przez Sztab Ulicy Piotrkowskiej Kontrakt dla Piotrkowskiej.

Walkę z lumpeksami zapowiadali też urzędnicy. Niewiele to dało. Tymczasem rok temu lumpeksy z deptaka zaczęły się wycofywać. Wkrótce wszystkie zniknęły. Powodem był m.in. kryzys w branży i konkurencja taniej odzieży z Chin.

Do tej pory zostały dwa - przy pl. Wolności 8 i w dawnym Centralu II.

- Klienci lumpeksów w Łodzi zawsze się znajdą - mówi Anna Jaskuła, szefowa takiego sklepu przy pl. Wolności, od 25 lat w branży. - Niestety to już nie są czasy prosperity z lat 90. Ludzie są biedniejsi, kupują mniej. Ratuje nas tylko to, że w zwykłych sklepach nie mamy jeszcze takich wyprzedaży jak za granicą .
W Łodzi działa 430 sklepów z używanymi rzeczami. Przeważającą ich część to lumpeksy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki