Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Piotrkowska. Dlaczego zimą nie usiądziemy w ogródku?

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Na Piotrkowskiej rusza sezon ogródkowy. Chociaż od trzech lat ogródki mogą działać cały rok, wciąż nikt się na to nie zdecydował. Rozwiązaniem mógłby być zimowy rabat.

Odgarnąć śnieg ze stołu, by postawić na nim filiżankę z kawą, a potem wypić, delektując się rześkim, zimowym powietrzem? W wielu krajach tak właśnie robią zimą kelnerzy i klienci ogródków. Jednak na Piotrkowskiej sezon ogródkowy rusza dopiero późną wiosną. I chociaż od trzech sezonów ogródki mogą stać cały rok, żaden restaurator się na to nie zdecydował.

Pierwszy ogródek na Piotrkowskiej pojawił się już w piątek, 11 marca. Odwagą wykazali się szefowie kawiarni angielskiej sieci Costa Coffe przy ul. Piotrkowskiej 80. Klienci się znajdują, choć nie jest ich wielu. Kawę na razie piją w grubych kurtkach i czapkach, ale zarząd kawiarni jest z pomysłu zadowolony.

40 kamienic na Piotrkowskiej zostanie wyremontowanych

Ogródek Costy na razie nie znajduje naśladowców. Co prawda do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi wpłynęło już 10 kolejnych wniosków o postawienie ogródków. Jednak większość otworzy się dopiero w okolicach majówki. A niektórzy ruszą jeszcze później.

Tymczasem wraz z remontem Piotrkowskiej i przeprowadzeniem rewolucji w formie ogródków, umożliwiono też stawianie ich cały rok. Wcześniej ogródki były solidnymi konstrukcjami stojącymi na środku ulicy i można je było stawiać dopiero po organizowanych w kwietniu studenckich regatach na Piotrkowskiej. Wraz z przeniesieniem ogródków na chodniki i rezygnacją z ław i dachów problem zniknął: ogródki mogą stać przez cały rok, a w razie złej pogody stoliki i krzesła można szybko zwijać.

Przepisy weszły w życie wiosną 2013 roku, jednak od tej pory żaden restaurator nie odważył się z nich skorzystać. Od listopada do kwietnia Piotrkowska jest pusta jak pas startowy podupadającego lotniska.

Na Piotrkowskiej pojawią się tablice informacyjne [ZDJĘCIA]

A mogłoby być zupełnie inaczej. W wieli miastach na świecie ogródki kawiarniane stoją przez cały rok. W Londynie czy Amsterdamie widok klientów sączących piwo w kurtkach przy kilku stopniach powyżej zera nikogo nie dziwi. Całoroczne ogródki, choć w mniejszej ilości, można też spotkać w popularnych ośrodkach turystycznych Polski, na przykład na krakowskiej starówce.

Robert Dybalski, który przy Piotrkowskiej prowadzi dwie cukiernie i w sezonie wystawia ogródki, uważa, że przyczyną dla której zimą na Piotrkowskiej nie stoją stoliki, jest brak takiej tradycji.

Ulica Piotrkowska w Łodzi zmienia się w park kulturowy

- Sam siedziałem w lutym w ogródku we włoskim Rimini. Było może pięć czy sześć stopni - przyznaje Dybalski. - Jednak w Łodzi nie ma takiej tradycji. Jeśli klienci byliby tym zainteresowani, to oczywiście otworzyłbym ogródek także zimą.

Podobnie myśli Paweł Pijanowski z inicjatywy EL 00000. Jego zdaniem niechęć do picia zimą kawy w ogródkach wynika z tego samego powodu dla którego Polacy niechętnie wsiadają zimą na rowery. Po prostu nie przepadamy za zimnem.

Wytłumaczeniem mógłby być polski klimat. Ostatecznie na zachodzie Europy nawet w styczniu trudno spodziewać się syberyjskich mrozów. Jednak przez większość czasu łódzkie zimy też nie są mroźne. A całoroczne stoliki i ławki można spotkać przed knajpkami nawet na Spitsbergenie. Tam w ciągu ostatniego roku tylko przez kilkanaście dni temperatura w południe przekraczała plus 10 stopni.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Co ciekawsze, stoliki i ławki pojawiają się w Łodzi coraz częściej, jednak nie na głównej ulicy, tylko w podwórkach. Przez cały rok dwa stoliki i krzesła stoją w restauracji Szwalnia Smaków na terenie Piotrkowskiej 217. Kiedy zimą jest słońce, ludzie chętnie tam siadają. Także Cafe 102 ma przez cały rok dwa stoliki w swoim ogródku na podwórku przy ul. Piotrkowskiej 102. Zwykle ktoś z niego korzysta.

Ulica Piotrkowska nie ma najlepszej lokalizacji do delektowania się ciepłem zimowego słońca. Zagląda tu zaledwie przez chwilę w samo południe, dodatkowo na długiej i szerokiej ulicy nich nie chroni od wiatru.

Ale przyczyna, dla której nikt nie korzysta z możliwości, którą dało miasto, może być zupełnie inna - finansowa. Na Piotrkowskiej za wynajęcie pasa chodnika tuż pod swoim oknem restaurator płaci 1,05 za metr kwadratowy dziennie. Jeśli chce postawić ogródek na dalszej części chodnika, stawka wzrasta już do 1,5 zł za mkw. W ten sposób dzierżawca niewielkiego ogródka o powierzchni 20 mkw. zapłaci za jego miesięczną dzierżawę 900 zł. Jeśli dziennie usiądzie w nim zaledwie killka osób, biznes jest zupełnie nieopłacalny.

Zupełnie inaczej rozwiązało sprawę Zakopane. W stolicy polskiego narciarstwa, odwiedzanej przecież przez turystów także zimą, wprowadzono dwa cenniki dzierżawy Krupówek. Latem, czyli od połowy czerwca do połowy września stawka wynosi 2,5 zł za metr kwadratowy dziennie. W pozostałym okresie spada dziesięciokrotnie, do 25 groszy za metr . Dzięki temu nawet przy mniejszym ruchu klientów przedsiębiorcom opłaca się trzymać na chodniku stoliki.

Także w łódzkich podwórkach restauratorzy nie muszą się martwić, czy zimowy ogródek zarobi na pokrycie kosztów. Możliwość zajęcia podwórka ustalana jest z właścicielem, przedsiębiorcy płacą zwykle stałą, miesięczną kwotę za dzierżawę lokalu. Czyli wystawienie kilku krzesełek zimą nie kosztuje ich nic.

Zmiana polityki miasta dotycząca zajmowania chodnika mogłaby zaowocować na Piotrkowskiej ogródkami działającymi także zimą. Inwestycje miasta w infrastrukturę rowerową i rozpoczęcie odśnieżana dróg rowerowych sprawiło, że łodzianie coraz częściej wsiadają zimą na rowery. Obniżenie opłat mogłoby sprawić, że pokochaliby cappuccino sączone na mrozie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki