Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia pozwala nam leczyć się za granicą, ale rząd nie zdążył dostosować przepisów

Joanna Barczykowska
Grzegorz Dembiński
W życie weszła unijna dyrektywa, dzięki której możemy leczyć się za darmo w szpitalach w całej Unii Europejskiej, a na leczenie do łódzkich szpitali mogą przyjeżdżać obcokrajowcy. Przynajmniej teoretycznie. Rząd nie zdążył bowiem przygotować ustawy, która wprowadzi przepisy UE do polskiego prawa. Dlatego teraz NFZ nie zapłaci za nasze leczenie za granicą.

- Projekt ustawy, wdrażającej dyrektywę, trafi do rządu w listopadzie. Parlament powinien się tym zająć w grudniu - zapowiada Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia.

Dyrektywa UE to szansa dla polskich pacjentów na skrócenie kolejek do tzw. małych zabiegów. Na usunięcie zaćmy czeka się w łódzkich szpitalach nawet 2 lata. Na wymianę stawu kolanowego lub biodrowego - niemal 20 miesięcy. Pacjenci mogliby skorzystać z tego typu zabiegów w niemieckich lub czeskich klinikach.

Według unijnej dyrektywy, pacjent sam mógłby wybrać sobie szpital w UE, w którym chce zostać zoperowany. NFZ zapłaci jednak za zabieg tylko tyle, ile płaci polskim szpitalom. Różnicę będzie musiał pokryć sam pacjent.

W Polsce w kolejce do lekarzy specjalistów czeka się miesiącami. Ratunkiem mogłoby być więc darmowe leczenie za granicą. Zwłaszcza że np. Niemcy do nowych przepisów są świetnie przygotowane.

- Szpitale stoją, lekarze czekają, kolejek nie ma - zachęca Marc Schreiner z Niemieckiej Federacji Szpitali. - Stworzyliśmy już punkt kontaktowy, czyli stronę internetową, na której pacjenci mogą zapoznać się z informacjami o świadczeniach medycznych, z których mogą u nas korzystać oraz z raportami o jakości leczenia w Niemczech.

Przed hurraoptymizmem przestrzega polskich pacjentów Ministerstwo Zdrowia.

- Złudne jest mówienie pacjentom, że skończą się kolejki, gdyż będą mogli jeździć za granicę i się wyleczyć. Każda złotówka, która "pojedzie" za granicę jest złotówką z naszego budżetu, a pula pieniędzy jest ograniczona. Jeżeli więc popłyną one do lekarzy w UE, to mniej ich będzie dla naszych placówek - ostrzega Neumann.

Unijna dyrektywa może przynieść korzyści, a na jej wejściu w życie mogą zarobić łódzkie szpitale. Dlatego niektóre z nich już przygotowują się do jej wprowadzenia. Szpitale z regionu łódzkiego od dawna starają się bowiem o ściągnięcie na leczenie zagranicznych pacjentów.

Na zagranicznych pacjentów liczą łódzkie szpitale kliniczne, znane ze specjalistycznych zabiegów, m.in. szpital im. WAM i im. Barlickiego. Pierwszy proponuje operacje ortopedyczne, drugi głównie okulistyczne. W szpitalu im. Barlickiego leczono już zagranicznych pacjentów, m.in. z Iraku. Jest tu słynna klinika chirurgii plastycznej.

Czy po wprowadzeniu dyrektywy do polskiego prawa, liczba zagranicznych pacjentów w łódzkich szpitalach radykalnie wzrośnie? Zdaniem Artura Goska, prezesa Izby Gospodarczej Turystyki Medycznej, wprowadzenie dyrektywy transgranicznej spowoduje, że w ciągu 5-7 lat odsetek ten wzrośnie do 5 proc.

Współpraca Paulina Jęczmionka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki