Na wniosek jednego z adwokatów sędzia Agnieszka Pawłowska wyłączyła proces z jawności, uzasadniając to troską o interes oskarżonych.
Proces po upływie roku od skierowania przez skierniewicką prokuraturę aktu oskarżenia do sądu rozpoczął się w środę w Skierniewicach. Na ławie oskarżonych zasiadają: wójt gminy Skierniewice Dominik Moskwa, jego zastępca Izabela Żaczkiewicz oraz sekretarz gminy Małgorzata Foks. Oskarżenie dotyczy też 16 innych osób, wśród których są pracownicy Urzędu Gminy, członkowie ich rodzin i osoby, zaangażowane w realizację projektów unijnych w gminie.
- Zarzuty łączą się z nieprawidłowościami w pozyskiwaniu i rozliczaniu środków finansowych z Unii w łącznej wysokości 8,5 mln zł - informował tuż po zredagowaniu aktu oskarżenia prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Wszyscy oskarżeni zostali o poświadczanie nieprawdy i tzw. oszustwa dotacyjne. Ponadto wójtowi, jego zastępcy oraz sekretarz gminy zarzucono przekroczenie uprawnień.
W środę na sali rozpraw obecni byli wójt, jego zastępca i sekretarz. Nie stawiło się kilka osób spośród pozostałych 16 oskarżonych - jeden z nich zmarł w okresie oczekiwania na rozprawę, pozostali nie przyszli z powodu choroby. Wprawdzie prokurator Magdalena Hryniewicz złożyła wniosek o odroczenie rozprawy z powodu nieobecności niektórych oskarżonych, jednak sędzia Agnieszka Pawłowska nie wyraziła na to zgody.
- Oznaczałoby to nieposzanowanie czasu pozostałych osób, które stawiły się na rozprawę, co jest nieuzasadnione - argumentowała sędzia.
Afera w Skierniewicach. Wójt, wicewójt i sekretarz gminy zatrzymani przez policję
Jeden z adwokatów, reprezentujących kilku oskarżonych, złożył wniosek o wyłączenie jawności procesu.
- Osoby te związane są z księgowością i w tak małym mieście zostałyby napiętnowane, co w przyszłości mogłoby im utrudnić znalezienie pracy - uzasadniał swój wniosek. - Ponadto są matkami niepełnoletnich dzieci, które mogłyby mieć kłopoty w środowisku rówieśników.
Wniosek ten poparła prokurator Hryniewicz i pozostali adwokaci, poza Maciejem Rakowskim, reprezentującym wójta Dominika Moskwę.
- Prawie półtora roku temu mój klient został zatrzymany w tej sprawie w świetle kamer telewizyjnych, co naruszyło jego wizerunek - tłumaczył mecenas Rakowski. - Relacjonowanie procesu przez media pomogłoby mu odzyskać dobre imię.
Mimo to sędzia Pawłowska przychyliła się do wniosku, zastrzegając jednak, że na pewnym etapie proces może być odtajniony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?