UOKIK kontra producent kołder

Alicja Zboińska
UOKIK kontra producent kołder
UOKIK kontra producent kołder DziennikŁódzki/archiwum
Firma Wool Star stosowała w swoich regulaminach zapisy krzywdzące klientów - uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i nakazał firmie je zlikwidować. Największe wątpliwości budziły windykacja należności oraz sposób zwrotu towaru, gdy kupujący się rozmyślił. Firma zobowiązała się do zmian. Wool Star organizuje pokazy wyrobów m.in. w województwie łódzkim.

Spółka ma siedzibę w Buku w województwie wielkopolskim, ale pokazy, podczas których sprzedawane są produkty z wełny, w tym kołdry, tej marki są organizowane w całym kraju, także na terenie naszego województwa. Można je też nabyć za pośrednictwem internetu. Prezes UOKIK uznała, że firma nie podała precyzyjnie, jak będzie postępować w przypadku, gdy klient będzie zalegał z zapłatą za towar.

- Konsument nie wiedział, ile razy i kiedy przedsiębiorca może obciążyć go opłatami za upomnienia telefoniczne, listowne lub wizytę - czytamy w komunikacie UOKiK.

Firma Wool Star podpadła urzędnikom także za to, że pozwalała na zwrot towaru tylko w określonych godzinach, a na dodatek kupujący musiał dostarczyć kołdry i inne wyroby do siedziby firmy. - Ten obowiązek może wiązać się z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów - podkreślają urzędnicy.

Polskie prawo stanowi, że gdy kupujemy towar poza siedzibą przedsiębiorcy, czyli np. podczas prezentacji, pokazów lub przez internet, mamy 10 dni na to, by z tych rzeczy zrezygnować. Nie musimy wtedy nawet podawać przyczyny, a towar możemy np. odesłać pocztą, kurierem. Trzeba tylko do niego dołączyć informację, że podjęliśmy właśnie decyzję o zwrocie.

- Przedsiębiorca nie może narzucić klientom tylko jednego sposobu zwrotu towaru - podkreśla Zdzisława Wilk, prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi. - Jest to po prostu nieuzasadnione, bo prawo tego nie wymaga. Zdarza się, że firmy organizujące pokazy i prowadzące sprzedaż podczas nich, utrudniają zwrot towaru. Tego typu sprawy rozpatrujemy często - klienci skarżą się na to przynajmniej kilka razy w miesiącu. Niestety, część osób, a przeważnie są to starsi ludzie, zgłasza się po pomoc, gdy od zakupu minie więcej niż dziesięć dni. Wstydzą się przyznać dzieciom albo wnukom, że dali się naciągnąć. Można odstąpić od takiej umowy, ale jest to trudniejsze.

Klienci muszą bowiem udowodnić, że zostali wprowadzeni w błąd podczas zawierania umowy. Często jednak brakuje świadków, a wówczas pozostaje słowo przeciwko słowu. Renata Duda, dyrektor administracyjny firmy Wool Star, przyznaje, że regulamin firmy nie był doprecyzowany.

- Umowa sprzedaży została zmieniona, wszystko jest teraz jasne - twierdzi Renata Duda. - Nowe przepisy zostały zaakceptowane przez UOKiK, a klienci nie mają już powodów do niepokoju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Ile wydajemy na aktywność fizyczną?

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Wool Star okłamuje ludzi. Przez telefon obiecują pewną nagrodę, a podczas pokazu okazuje się, że musisz coś kupić za astronomiczną sumę, a jeśli nie, to nic nie dostajesz, mimo że obiecali nagrodę za obecność (niby wylosowałeś nagrodę, za otrzymanie której dostajesz kod). Omijajcie tę firmę szerokim łukiem. Oszukują staruszki, wciskają towar za wielką cenę, w czasie kiedy za małe pieniądze podobne rzeczy można kupić w sklepach albo na Allegro.

s
scheldon
Oszuści wciskający ludziom kity. Napisali w ulotce każdej parze dają noże za darmo. Okazało się, że jednak parze, ale małżeńskiej. Kolejna sprawa jest sam fakt jak schodzą z ceny, gdy klient ma obawy, nie wierze w to, że zestaw sztućców niby ze stali chirurgicznej z dodatkiem 24 karatowego złota warty 4 tysiące z groszami dają od tak za 1 zł. A co ciekawie nie mówią nic o próbie. Nawet nie potrafią obliczać wysokości rat. Tak zależy im by wcisnąć ludziom ten kit, że nawet mogą kupić te rzeczy ludzie z długami za pośrednictwem banku, który nie sprawdza dłużników.
a
ado
Banda polskich decydentów..!!! dzwonią z zastrzeżonego numeru i żerują na naiwniakach...strzeżcie się !!!!
S
Slobodan
Firma wydzwaniająca na numery prywatne i firmowe. Zwykli spamerzy telefoniczni. Dziadostwo!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki
Dodaj ogłoszenie