Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratujmy ikonę Łodzi. Może pomoże wojewoda?

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski Krzysztof Szymczak/archiwum
Muzeum Książki Artystycznej przy ulicy Tymienieckiego to prawdziwa ikona miasta. Ta niezwykła instytucja zlokalizowana w przepięknej postindustrialnej, stuletniej willi fabrykanta bawełny Henryka Grohmana, może niedługo zostać zmuszona do zawieszenia działalności.

Przyczyną jest niekończące się zamieszanie wokół prawa własności do willi, w której znajduje się Muzeum. Czas najwyższy, aby reprezentowany w tym przypadku przez wojewodę łódzkiego Skarb Państwa wziął na siebie odpowiedzialność za zabytkowy budynek i umożliwił działanie unikalnej w skali europejskiej instytucji.

Dlaczego Muzeum jest tak ważne i dlaczego nasze miasto nie może pozwolić sobie na jego utratę? To po pierwsze kapitalny, unikalny w skali Polski i Europy zbiór zabytkowych maszyn drukarskich i typograficznych, których dziś nie sposób już spotkać w żadnej drukarni. Kapitalne jest również to, że część z tych maszyn jest wciąż czynna i pozwala na drukowanie technikami, które gdzie indziej są już po prostu zupełnie niedostępne. Dlatego Muzeum to mekka dla artystów z tej branży, którzy przyjeżdżają tutaj z odległych zakątków Europy. Zbiór maszyn to również kapitalny materiał do edukacji - nie jest przypadkiem, że w Muzeum rok w rok odbywają się warsztaty studentów szkół artystycznych z całej Polski.

Muzeum to również unikalny zbiór książek i - jak mówi prowadzące Muzeum małżeństwo Tryznów - biblioteka "książek o książkach". Zbiór obejmuje tematykę techniki drukarskiej (druku, papieru, oprawy), historię książki (piśmiennictwa, ilustracji, zdobnictwa), historię sztuki (artyści, style, trendy), a także nowych mediów (e-books, eksperymenty). W instytucji gromadzone są również wyjątkowe książki artystyczne z całej Europy, w tym zbiór "Polska książka artystyczna z przełomu XX i XXI wieku".

Niezwykle ciekawa nisza tematyczna połączona z wieloletnią pasją prowadzących muzeum osób skupionych w Fundacji Correspondance des Arts (założonej w 1990 r. przez Janusza Tryzno) sprawiły, że mamy w Łodzi instytucję wyjątkową, zrośniętą ze środowiskiem artystycznym miasta, a poprzez obecność w wilii Grohmana emanującą prawdziwą duszą Łodzi. Nikt rozsądnie myślący nie może pozwolić sobie na łatwą stratę takiej instytucji, która tak naprawdę nie chce od państwa niczego szczególnego, poza unormowaniem statusu prawnego swojej siedziby i możliwości jej dzierżawy.

Problem prawny ze statusem willi Grohmana sięga początku lat 90. W 1993 roku upadające przedsiębiorstwo państwowe Uniontex, którego własnością był budynek przy Tymienieckiego, przekazało pałacyk Grohmana w użytkowanie Muzeum Książki Artystycznej i Fundacji Correspondance des Arts. Z prawnego punktu widzenia budynek jednak pozostał własnością Unionteksu, a następnie firmy, która powstała w jego miejsce, czyli przedsiębiorstwa Wester. Państwowa firma upadając miała ogromne długi. Od kilku lat likwidator przedsiębiorstwa (działający w imieniu Skarbu Państwa) chce spłacić długi sprzedając zabytkową willę, w której funkcjonuje dziś muzeum, dla którego oznaczać to będzie de facto koniec działalności.

Sytuacja i poczynania Skarbu Państwa wydają się być zupełnie nieracjonalne. Wartość działalności Muzeum Książki Artystycznej jest trudna do twardej wyceny finansowej, ale de facto jest ogromna. Na całym świecie samorządy oraz państwo inwestują znaczące środki, aby budować miejsca kultury, które przyciągają turystów, artystów, budując oblicze i charakter miast. W takiej sytuacji jedną racjonalną decyzją wojewody Jolanty Chełmińskiej powinno być oddłużenie budynku i przekazanie go w odpowiedniej formule (dzierżawa, wynajem itp.) Muzeum Książki Artystycznej. Tę sprawę trzeba wreszcie rozwiązać i dać Muzeum możliwość rozwoju.

Wtym miejscu należy też dodać, że Fundacja prowadząca Muzeum wraz z otrzymaniem prawa do jakiejś formy wynajmu budynku, powinna zostać zobowiązana do przemodelowania formy swojej działalności. Muzeum jest znane i uwielbiane przez środowiska artystyczne z racji swojej otwartości i niekomercyjności. Nie ma tam biletów czy cenników za wynajem sali. Można w zasadzie bez opłat korzystać ze wspaniałego sprzętu.

Tryznowie często bezpłatnie oprowadzają wycieczki, które wychodzą z budynku naprawdę urzeczone. To wspaniałe, bezinteresowne podejście, za które mam do prowadzących Muzeum ogromny szacunek, ale na dłuższą metę tak nie da się prowadzić instytucji kultury. Profesjonalizacja, wprowadzenie biletów, opłat za korzystanie ze sprzętu i wynajem pomieszczeń, poszukiwanie środków grantowych na działalność to niezbędne kroki, które muszą towarzyszyć unormowaniu stanu prawnego budynku.

Stan techniczny budynku jest coraz gorszy - oczywiście nie jest to wina Muzeum, które nie ma nawet prawnej możliwości przeprowadzania znaczących inwestycji - i kiedy taka możliwość już się wreszcie pojawi, remonty też trzeba będzie jakoś sfinansować. Warto też znacząco zainwestować w promocję instytucji, tak aby stała się obowiązkowym miejscem na turystycznej mapie Łodzi. Wypada mieć nadzieję, że wojewoda Chełmińska podejmie stosowne kroki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki